Pod koniec 2017 r. obowiązywało sześć rozporządzeń Ministra Zdrowia kreujących rejestry medyczne. Wówczas legalnych (zgłoszonych do MZ) było 6 rejestrów medycznych: Polski Rejestr Wad Wrodzonych, Krajowy Rejestr Nowotworów, Rejestr Nowotworów Niezłośliwych Dużych Gruczołów Ślinowych, Ogólnopolski Rejestr Ostrych Zespołów Wieńcowych, Krajowy Rejestr Operacji Kardiochirurgicznych i Rejestr Medycznie Wspomaganej Prokreacji.

- Wszystkie rozporządzenia, o których mowa utraciły moc 1 stycznia 2018 r. na podstawie art. 7 ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw. W świetle powyższego na obecnie żaden rejestr medyczny nie jest legalny – mówi Agnieszka Świątek-Druś, rzecznik Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Wiele rejestrów działa nielegalnie

GIDO podkreśla, że oprócz rejestrów medycznych, w odniesieniu do których do 31 grudnia 2017 r. obowiązywały rozporządzenia, istnieje z całą pewnością wiele rejestrów medycznych w żaden sposób nieuregulowanych. Gromadzą dane, ale nie zostały zgłoszone do Ministerstwa Zdrowia. GIODO podaje, że w 2010 r. ich liczbę określano na kilkadziesiąt, ale ich dokładnie działa tego nie wiadomo.

MZ: Przepisy są w trakcie prac legislacyjnych

Ministerstwo Zdrowia podaje, że procedowanych jest teraz osiem projektów rozporządzeń dotyczących rejestrów medycznych. W tym sześć z nich obejmuje rejestry, które zostały już utworzone, a konieczność wydania nowego rozporządzenia wynika ze zmiany upoważnienia ustawowego na mocy ustawy z 20 lipca 2017 r.  o zmianie ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw (Dz U. poz. 1524). W myśl art. 20 ust. 1 oraz ust. 2 ustawy z 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia (dalej jako ustawa o sioz).

- Zarówno tworzenie nowych rejestrów medycznych, jak ich likwidacja następuje w drodze rozporządzenia Ministra Zdrowia. Dlatego dopóki rejestr medyczny, który został utworzony w drodze rozporządzenia, nie zostanie w ten sam sposób zlikwidowany jest rejestrem funkcjonującym i mającym podstawę prawną – podkreśla Krzysztof Jakubiak, dyrektor Biura Prasy i Promocji MZ. - Procedowane rejestry są na różnym etapie procesu legislacyjnego, zazwyczaj są w trakcie lub po uzgodnieniach międzyresortowych, opiniowaniu i konsultacjach publicznych.

Dane do rejestrów mają zgłaszać sekretarki medyczne

Jakubiak podkreśla, że w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad nową koncepcją prowadzenia rejestrów, pozwalającą z jednej strony na zapewnienie dostępu do istotnych danych epidemiologicznych, a z drugiej nie obciążanie kadry medycznej dodatkową pracą administracyjną związaną z raportowaniem.  – Ponieważ rejestrów medycznych będzie coraz chcemy, by dane do nich mogły wprowadzać sekretarki lub asystentki medyczne, by nie obciążać dodatkową pracą lekarzy – podkreśla rzecznik.

Ministerstwo Zdrowia podaje, że obecnie prowadzi uzgodnienia z podmiotami, które złożyły wnioski o utworzenie rejestrów medycznych w celu aktualizacji przez nie danych zawartych w tych wnioskach, tak aby można było sporządzić na ich podstawie pełną analizę potrzeb utworzenia rejestru medycznego, a na jej podstawie podjąć decyzję o utworzeniu lub zaniechaniu utworzenia rejestru medycznego. Jakubiak podkreśla, że w planach jest tworzenie nowych rejestrów np.: Krajowego Rejestru Raka Płuca oraz Krajowego Rejestru monitorującego „Program badań przesiewowych raka jelita grubego”.

Do czego rejestry medyczne są nam potrzebne?

W Danii jest ok. 60 rejestrów medycznych, a w Polsce kilka. Jakubiak podkreśla, że rejestry medyczne służą bezpieczeństwu pacjentom. Potrzebne są nie tylko do celów epidemiologicznych np.: by monitorować umieralność czy zachorowalność na dane choroby w społeczeństwie. – Rejestry medyczne są ważnym narzędziem dzięki któremu można kontrolować jakość i skuteczność opieki medycznej – podkreśla Jakubiak. – Rejestr pozwala gromadzić dane, które umożliwią przewidywanie zapotrzebowania na świadczenia opieki medycznej, ale także umożliwiają porównanie skuteczności i efektywności różnych terapii. Dane gromadzone w rejestrach pomagają także sprawdzić, jakie wyniki leczenia mają różne ośrodki.

 

Rejestry są kosztowne, ale to się opłaca

Prowadzenie Polskiego Rejestru Wrodzonych Wad Rozwojowych w 2017 r. kosztowało ponad 650 tys. zł. Gromadzenie danych w Krajowym Rejestrze Operacji Kardiochirurgicznych to wydatek ok. 250 tys. zł rocznie.

Kwoty robią wrażenie, ale wcale nie są duże, jeśli weźmie się pod uwagę, że dobry rejestr gromadzi dane obrazujące między innymi skuteczność leczenia, jego rentowność, a także bezpieczeństwo pacjenta. W przypadku np. operacji kardiochirurgicznych mówimy o procedurach kosztujących od 80-100 tys. zł, które nie są objęte żadnym rejestrem monitorującym np. efektywność takich terapii.