Spotkanie zorganizowano z okazji przypadającego 12 października Światowego Dnia Reumatyzmu.

Kierownik kliniki wczesnego zapalenia stawów Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji, profesor Brygida Kwiatkowska alarmowała, że z powodu starzenia się Polaków zwiększa się liczba zachorowań na choroby reumatyczne. Z danych przedstawionych na konferencji wynika, że jedynie na choroby kręgosłupa cierpi w naszym kraju od 4 do 6 mln osób. Na reumatoidalne zapalnie stawów choruje około 400 tysięcy Polaków.

- Jeśli nie zaczniemy kształcić więcej reumatologów, to pacjentów z chorobami reumatycznymi nie będzie miał kto leczyć - podkreśliła specjalistka. Przyznała, że nie wszystkie schorzenia wymagają wizyty u reumatologa. Chorobę zwyrodnieniową mogą z powodzeniem leczyć lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Jest jednak wiele innych schorzeń reumatycznych, takich jak wczesne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty czy choroby zapalne stawów, które powinien leczyć reumatolog.
 

Według dr. Jerzego Gryglewicza z Uczelni Łazarskiego w Warszawie, w naszym kraju zarejestrowanych jest ponad 1500 reumatologów oraz prawie 2,5 tys. łóżek na oddziałach reumatologicznych w szpitalach. Jednak wielu lekarzy tej specjalności nie przyjmuje pacjentów.
- Część z nich jedynie kieruje ośrodkami zdrowia, bo specjalność z reumatologii dawała takie uprawnienia – podkreśliła profesor Kwiatkowska.

Brak reumatologów jest jednym z powodów zbyt późnego zgłaszania się pacjentów z chorobą zapalną stawów, która występuje również u ludzi młodych.
- Chorzy, szczególnie ci młodsi wiekiem, często sami nawet przez wiele miesięcy zwlekają z udaniem się do lekarza, ponieważ wydaje się im, że schorzenia reumatyczne występują jedynie u ludzi starszych. Jednak największe opóźnienia we wczesnej diagnostyce są po stronie systemu opieki medycznej – tłumaczyła profesor Kwiatkowska.

Kierownik kliniki neuroortopedii i neurologii Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji, profesor Robert Gasik powiedział podczas konferencji, że choroby kręgosłupa są najczęstszymi schorzeniami u kobiet po nadciśnieniu tętniczym krwi. Dopiero na dalszym miejscy są choroby sercowo-naczyniowe i cukrzyca.

- Choroby kręgosłupa są jednak w naszym kraju lekceważone, choć są powodem od 2,5 do 3 mln dni zwolnień lekarskich rocznie – podkreślił specjalista. Powołał się dane, z których wynika, że w latach 2010-2013 straty związane ze świadczenia pieniężnymi i utratą produktywności, jakie wywołują te schorzenia sięgały 12,5 mld zł.

Według dr. Stefana Bogusławskiego z badawczo-doradczej firmy Sequence HC Partners, z powodu reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS) przyznaje się co roku 574 tysięcy dni zwolnień lekarskich. Jego zdaniem, byłoby ich mniej, gdyby choroba ta była wykrywana wcześniej i lepiej leczona. Dodał, że odpowiednia farmakoterapia ewidentnie obniża zarówno koszty bezpośrednie, jak i pośrednie tego schorzenia.

- 55 procent wydatków ponoszonych na leczenie reumatoidalnego zapalanie stawów przypada na leki, 22 procent na leczenie szpitalne, a jedynie 3 procent na rehabilitację – wyliczał dr Bogusławski powołując się na raport HTA Consulting "Koszty pośrednie w ocenie technologii medycznych”.
 

Profesor Kwiatkowska podkreśla, że zapalne choroby reumatyczne mogą szybko doprowadzić do niepełnosprawności.
 - Jedynie wczesne wykrycie i skuteczne leczenie może je w porę zatrzymać- dodała. Zapewniała również, że chorobę można przez wiele lat kontrolować, a oczekiwana długość życia chorych przy odpowiedniej opiece może być taka sama, jak w całej populacji. (pap)