- NFZ nie kontroluje świadczeniodawców. Dopiero od niedawna mówi się, że dużo usług opieki zdrowotnych w Polsce jest nadużywanych. Świadczeniodawcy mają interes, żeby coś wykonać, więc wykonują te usługi, chociaż okazuje się, że są niepotrzebne - tłumaczy Kozierkiewicz. - Szpitalom bardziej opłaca się przyjąć pacjenta, potrzymać go kilka dni i skasować za niego kilka tysięcy złotych, zamiast szybko wykonać jedno badanie warte pięćset złotych, które z punktu medycznego miałoby taką samą wartość dla pacjenta.

Odpowiadając na zarzuty, NFZ odsyła do polityków, tymczasem Ministerstwo Zdrowia uważa, że Fundusz dysponuje odpowiednimi  narzędziami do prowadzenia kontroli. Jednak przyznaje, że wielkość kadr, którymi dysponuje NFZ, jest do tego celu niewystarczająca.

Na koszty administracyjne NFZ przeznacza niewiele ponad jeden wszystkich kosztów.  Obecnie fundusz zatrudnia około 5 tysięcy osób, z czego 380 pracuje w centrali. Reszta w 16 wojewódzkich oddziałach.

Cały artykuł www.money.pl