Szczurek -Żelazko przyznała, że realizatorzy zgłaszali się do konkursów ogłaszanych przez wojewódzkie oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia i czasami rezygnowali, dlatego nadal podpisują umowy z podmiotami, które mają jeździć w mobilnych gabinetach stomatologicznych. Wiceminister podkreślała, że pierwsze dentobusy wyjechały już w kwietniu. Jeden dentobus przypada na województwo.

Szczurek-Żalazko podkreślała, że wprowadzili mechanizm motywujący stomatologów do pracy w dentobusach.

- Wprowadziliśmy dwupoziomowy sposób finansowania – mówi wiceminister. - Lekarz otrzymuje ryczałt i punkty za usługi zrealizowane w mobilnym gabinecie stomatologicznym. Wartość punktu jest o 30 proc. wyższa niż w stacjonarnych gabinetach stomatologicznych.

Pielęgniarki szkolne zajmą się profilaktyką

Wiceminister podała, że nastąpił wzrost liczby gabinetów stomatologicznych w szkołach. W 2015 r. w szkołach działało 595 gabinetów stomatologicznych. W ubiegłym roku ich liczba wzrosła do 631, natomiast w obecnym uczniowie korzystają z pomocy lekarzy dentystów w 720 gabinetach. Podkreślała, że profilaktyką jamy ustnej mają się zająć pielęgniarki szkolne oraz higienistki. Takie przepisy wprowadza projekt o opiece zdrowotnej nad uczniami. Zgodnie z założeniami tego projektu opieka stomatologiczna będzie mogła być realizowana w gabinecie szkolnym działającym na terenie szkoły (według danych MZ teraz działa kilkaset takich gabinetów), gabinecie współpracującym ze szkołą lub uzupełniająco w dentobusie.

Szczurek-Żelazko dodała, że każdy świadczeniodawca prezentuje harmonogram przejazdu dentobusu do wojewódzkiego oddziału NFZ i po ich uzgodnieniu dopiero wyrusza w trasę. Wiceminister podkreślała, że w przypadku konieczności kontynuacji leczenia u dziecka, lekarz w dentobusie ma przedstawić pacjentowi plan dalszego leczenia oraz przestawić możliwości leczenia najbliżej miejsca zamieszkania. - Pielęgniarka będzie miała dużą rolę do spełnienia – podkreślała wiceminister. - Jeśli w dentobusie nie będzie możliwości leczenia, wtedy pielęgniarka szkolna będzie koordynować dalsze leczenie.

Agnieszka Ruchała-Tyszler, stomatolog z Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie podkreślała, że finansowanie stomatologii jest na poziomie lat 90. XX wieku. – Przypada 50 zł rocznie na jednego obywatela – podkreślała stomatolog. - Pomysł organizowania gabinetów  w szkole jest sensowny. To może poprawić stan jamy ustnej u dzieci. Jest jeden problem. Jak będzie wyglądała zgoda na leczenie dzieci. Leczenie nie może się odbywać się bez obecności opiekuna faktycznego. Zgoda pisemna obowiązuje tylko na badania profilaktyczne i diagnostyczne. Jeśli tego nie zmienimy, to gabinety szkolne i dentobsy będą fikcja.

Na komisji podkreślano, że Komisja Stomatologiczna Naczelnej Rady Lekarskiej negatywnie opiniowała pomysł zakupu dentobusów, ale nikt tego nie wziął pod uwagę. Lekarze podkreślali, że rodzic musi być obecny w trakcie leczenia. Pytali jak leczyć dzieci w dentobusach, skoro nie ma w nich toalet i poczekalni, jak do nich podłączyć media takie jak prąd czy wodę.  

13 miliardów Polacy prywatnie płacą za leczenie zębów

- Niecałe 2 miliardy zł przeznacza państwo polskie na opiekę stomatologiczną – mówił na komisji Leszek Dudziński, przewodniczący komisji stomatologicznej Naczelnej Rady Lekarskiej. - Prawie 13 miliardów zł wydają Polacy na opiekę stomatologiczną poza publicznym systemem stomatologicznym. 24 miliony zł przeznaczono na zakup dentobusów. Za te pieniądze można było kupić dużo świadczeń i wtedy efekt byłyby widoczny.

Dzudzińsi dodał, że jeśli chcemy rozmawiać o problemach w stomatologii to trzeba zmienić koszyk świadczeń gwarantowanych, bo ten obowiązujący jest sprzed 25 lat.

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich podał, że dziś gabinet stomatologiczny jest w co 19 szkole podstawowej i co 36 szkole w ogóle.  

- Trzeba znowelizować przepisy prawa edukacyjnego, by była lepsza dostępność do procedur stomatologicznych – mówi Wójcik. - Na przestrzeni ostatnich lat trzykrotnie zwiększyła się liczba programów profilaktycznych organizowanych przez samorządy.