Przekłada się to na niższą jakość obsługi klientów. Zmiany w tym zakresie mogą wymusić jedynie unijne regulacje.
– Rynek optyczny jest w dosyć dobrej kondycji. Powoli zbliżamy się do takiego poziomu nasycenia, jaki jest w najbardziej rozwiniętych krajach Europy. Rozwój polskiego rynku jest spowodowany wyższą świadomością społeczną. Ludzie wiedzą coraz więcej o problemach ze wzrokiem, a przy tym okulary stały się elementem mody. Z drugiej strony jest duża presja ze strony producentów soczewek okularowych i soczewek kontaktowych. Ta wiedza dociera do ludzi, więc rynek się poszerza – mówi agencji Newseria Biznes Marek Jakubowicz, wiceprezes i ekspert Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej.

Na polskim rynku działa ponad 3 tysiące salonów optycznych. Jeden przypada średnio na 10 tysięcy mieszkańców. Dla porównania w Niemczech jest to około 8 tysięcy, a we Francji – około 5 tysięcy mieszkańców na jedną placówkę.

– Ceny okularów i soczewek są uzależnione od poziomu cen producenta. Każdy optyk, kupując soczewki bezpośrednio u niego, płaci za produkt dokładnie tyle samo, ile optyk z Niemiec, Stanów Zjednoczonych czy Francji. Natomiast polscy optycy nakładają zdecydowanie niższe marże niż na Zachodzie. Okulary w wielu przypadkach są 3–4 razy tańsze – mówi Marek Jakubowicz.

Szacuje się, że średnio około 20 mln Polaków nosi okulary, a ponad milion soczewki kontaktowe. Z badań przeprowadzonych przez BCMM/badania marketingowe wynika, że ponad połowa Polaków cierpi na wady wzroku. Większość (80 procent) koryguje je za pomocą okularów, a mniej niż co dziesiąta osoba wybiera soczewki.

– W ankietach przeprowadzonych przez pracowników Wydziału Fizyki Uniwersytetu Poznańskiego 80–90 procent badanych odpowiedziało, że widzi świetnie i zadowalająco. W obiektywnych badaniach okazało się, że co najwyżej 20 procent zdawało testy. Więc bardzo optymistycznie oceniamy swoje możliwości, co później decyduje o gorszej jakości życia, o tym, że w niektórych zawodach jesteśmy niebezpieczni dla siebie i dla innych, jak w przypadku kierowców. Dlatego też traktujemy nasz zawód jak rodzaj misji społecznej – podkreśla Jakubowicz.

Jego zdaniem największą bolączką rynku są kompetencje optyków. Zgodnie z obowiązującym prawem do założenia i prowadzenia salonu optycznego nie są wymagane żadne zezwolenia. Zawody związane z optyką nie są natomiast objęte regulacjami prawnymi. To często skutkuje tym, że osoba ze skomplikowaną wadą wzroku zainteresowana kupnem okularów korekcyjnych trafia do sklepu optycznego prowadzonego przez osoby nieposiadające kwalifikacji, dlatego klienci powinni zachować ostrożność. KRIO radzi, żeby wybierać te salony optyczne, które są zrzeszone w strukturach samorządowych, ponieważ przekłada się to na większe bezpieczeństwo.

– Niezbywalnym warunkiem członkostwa są kwalifikacje i minimum 3-letni staż samodzielnej pracy. Jeżeli zajdą jakieś przykre okoliczności, to za optykami zrzeszonymi zawsze stoją struktury, które mają rzeczoznawców i działają na korzyść konsumentów, pełniąc rolę rozjemcy – mówi Marek Jakubowicz.

Szansą na poprawę sytuacji w zakresie kompetencji optyków może być Europejska Rama Kwalifikacji, według której ustalana jest Polska Rama Kwalifikacyjna. Powinna się odnosić do ośmiu poziomów wykształcenia o charakterze ogólnym (uniwersalnym). Ramy określają wiedzę, kompetencje i umiejętności, które muszą spełniać osoby mające kwalifikacje danego stopnia i w danym zawodzie. Elementem systemu ma być Rejestr Kwalifikacji – obecność danej kwalifikacji w nim oznaczać ma fakt jej potwierdzenia przez władze publiczne.

Wiceprezes KRIO podkreśla, że regulacje mogą wpłynąć na polski rynek optyczny o tyle, że osoby bez odpowiednich kwalifikacji w zawodzie optyka będą musiały je zdobyć, żeby się dostosować do wymogów. Natomiast dla specjalistów, którzy mają staż i kompetencje, oznaczają konieczność ciągłego szkolenia zawodowego.

– Ogromne znaczenie ma podnoszenie poziomu edukacji, zarówno wśród społeczeństwa, jak i wśród zawodowców. W tym zakresie świetnie sprawdza się nasza współpraca z całym środowiskiem akademickim, które kształci optyków i optometrystów – mówi Marek Jakubowicz.


Newseria