Co roku w Polsce u około 40 tysięcy osób dochodzi do Nagłego Zatrzymania Krążenia (NZK). Mózg pozbawiony natlenionej krwi zaczyna obumierać po 4 minutach. Europejska Rada Resuscytacji podaje, że rozpoczęcie uciśnięć klatki piersiowej oraz wczesna defibrylacja z użyciem AED zwiększają przeżywalność nawet o 75 procent. Dlatego też w dużych miastach w „strategicznych” punktach powinny być umieszczane defibrylatory AED, które pozwalają nawet laikowi uratować życie drugiemu człowiekowi.

- Podjąłem decyzję o zakupie takiego urządzenia do naszej uczelni – mówi Mikołaj Tomulewicz, kanclerz Wyższej Szkoły Medycznej w Białymstoku. – W naszej szkole studiuje około 700 osób. Ponadto gmach uczelni znajduje się w centrum miasta, niedaleko jest ulica Lipowa, kościół św. Rocha, czy opera. To miejsca, w których codziennie przebywają tysiące osób.

WSMed jest jedyną białostocką uczelnią z takim urządzeniem. Pozostałe znajdują się między innymi w trzech centrach handlowych, w Izbie Celnej, ZUS-ie, w komendzie Policji przy ulicy Bema czy w Areszcie Śledczym. 14 nowych defibrylatorów zostało również niedawno zakupionych przez miasto z budżetu obywatelskiego. Zostały zamontowane między innymi  w budynkach Urzędu Miejskiego przy ulicy Słonimskiej, J. K. Branickiego, Składowej, Legionowej, dr. I. Białówny, gen. J. Bema, na budynku Straży Miejskiej przy ul. Suraskiej, w Parku Planty, na białostockich pływalniach, na lodowisku i w Muzeum Wojska oraz 14 będzie zlokalizowany przy Centrum Aktywności Społecznej na ulicy Św. Rocha.

 [-DOKUMENT_HTML-]