Ministerstwo Zdrowia nie odpuszcza. Do konsultacji publicznych skierowało projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, w którym znowu znalazły się przepisy wprowadzające kary za kłamstwo covidowe.

Przypomnijmy, że taki przepis znajduje się w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (druk nr  1449), który w Sejmie jest od 2 sierpnia. Ten projekt, który przede wszystkim wprowadzał rekompensaty za niepożądane powikłania po szczepieniach, został skierowany do pierwszego czytania, i potem utknął w sejmowej zamrażarce właśnie przez przepisy wzmacniające Sanepid w walce z epidemią.  Posłowie PiS zaś wnieśli w grudniu swój projekt o odszkodowaniach za NOP, który uchwalili w ekspresowym tempie.  Ministerstwo Zdrowia wraca jednak do kar w kolejnym swoim projekcie. 

Czytaj w LEX: Maroń Grzegorz, Ograniczenia wolności słowa w Polsce w okresie pandemii COVID-19 >

Za sprawą skierowanych do konsultacji przepisów, Sanepid zyska narzędzia do skuteczniejszego prowadzenia dochodzenia epidemiologicznego, czyli ustalania osób, z którymi kontaktował się zarażony Covidem-19. Po pierwsze będzie mógł w drodze decyzji administracyjnej karać zakażonych Covidem-19, którzy ukrywają dane osób, z którymi mieli kontakt. Pod drugie, kierownik zespołu ratownictwa medycznego, pielęgniarka lub położna wykonująca szybkie testy diagnostyczne, będą musieli wynik pozytywnego wyniku testu przeciwko Covid-19 zgłosić do systemu teleinformatycznego. Kara będzie też groziła za niesekwencjonowanie wirusa, czyli nieustalenie z jakim wariantem u danego pacjenta mamy do czynienia. Problem w tym, że jak zauważają prawnicy, wydawane przez Sanepid decyzje będzie można łatwo podważyć.

Czytaj również: Sanepid zamyka firmy działające wbrew zakazom, prawnicy radzą pozwy >>

 

Do 30 tys. złotych kary za kłamstwo covidowe

Zgodnie z projektem, do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw, zostanie dodany przepis, który pozwoli Sanepidowi ukarać tych, którzy nie udzielą żądanych w dochodzeniu epidemicznym informacji lub podadzą informacje nieprawdziwe albo w niepełnym zakresie. Kara pieniężna będzie mogła wynieść od 5000 zł do 30 000 zł. Chodzi o informacje wymieniane w art. 32a ustawy, czyli dane o osobach zakażonych lub podejrzanych o zakażenie, a także zmarłych z powodu choroby zakaźnej lub osobach, wobec których istnieje takie podejrzenie. Sanepid zaś może żądać takich danych jak: imię i nazwisko, data urodzenia, numer PESEL, adres miejsca zamieszkania, informacje o aktualnym miejscu pobytu, numer telefonu kontaktowego oraz adres poczty elektronicznej lub innych środków komunikacji elektronicznej, trasę podróży krajowej lub międzynarodowej oraz wykorzystywane podczas niej przez osobę chorą lub zakażoną środki transportu, miejsca pobytu osoby zakażonej w okresie wylęgania choroby.

To oznacza zaś, że osobom z pozytywnym wynikiem testu przeciwko Covid-19 kłamstwo w sprawie kontaktów może się nie opłacać. - Takie rozwiązanie to krok w dobrym kierunku - ocenia Jakub Kowalski, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Radców Prawnych Mirosławski, Galos, Mozes. - Obecnie bowiem Sanepid nie ma żadnych skutecznych narządzi do prowadzenia swojego śledztwa i ustalania sieci kontaktów - dodaje. Adam Niedzielski, minister zdrowia, w sierpniu br. mówił, że największą słabością wywiadów epidemicznych jest ukrywanie informacji przez ludzi. - Musi więc pojawić się jakiś straszak – żeby ludzie nie kłamali, nie ukrywali z kim się spotykali, z kim mieszkają. To bardzo ważne, zwłaszcza teraz, kiedy mamy po 200 nowych zachorowań dziennie, aby służby sanitarne bardzo dokładnie przeprowadzały te śledztwa – z kim się osoba zakażona kontaktowała, gdzie chodziła, żeby w zarodku zdusić dalszą transmisję wirusa. Bo kiedy zakażeń będzie po kilka tysięcy w ciągu doby, takie dochodzenie będzie dużo trudniejsze. Te narzędzia są po to, aby nie dopuścić do eskalacji zakażeń - podkreślał Niedzielski.

Czytaj w LEX: Ważne pytania o ochronę danych osobowych podczas epidemii koronawirusa >

 


Więcej danych o Covid-19 trafi do państwowego systemu informatycznego

Co więcej, projekt przewiduje obowiązek zgłaszania przez kierownika zespołu ratownictwa medycznego, pielęgniarkę lub położną wykonującą szybkie testy diagnostyczne w kierunku wirusa SARS-CoV-2  informacji o jego pozytywnym wyniku wraz z danymi osoby badanej, a także informację o numerze telefonu do bezpośredniego kontaktu. Obecnie nie ma takiej podstawy. W efekcie tajemnicą poliszynela jest, że zaprzyjaźnieni ratownicy wykonują znajomym szybkie testy, których wyniki jednak nie trafiają do systemu. Ponadto nowelizacja wprowadza podstawę prawną dla sekwencjonowania wirusa. - Obecnie Sanepid prosi o ustalenie, z jakim wariantem wirusa mamy do czynienia, ale nie ma ku temu żadnej podstawy prawnej. W efekcie też nie wiadomo, kto ponosi koszt takiego badania. Jeśli nowelizacja zostanie uchwalona, to wszystko zostanie uporządkowane - tłumaczy mec. Kowalski.

Co więcej, każdy kto nie będzie realizował procedur związanych z monitorowaniem wariantów wirusa, także narazi się na karę administracyjna od 5 do 30 tys. zł. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, w związku z zagrożeniem, jakie stanowią warianty wirusem SARS-CoV-2 o podwyższonej zaraźliwości lub zjadliwości, wszystkie te sankcje mają przede wszystkim charakter prewencyjny, a w przypadku naruszenia tych obowiązków będą służyć ich skutecznemu egzekwowaniu, co jest szczególnie istotne dla zwalczania ryzyka dla zdrowia publicznego związanego z rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych, w tym wariantów o podwyższonej zaraźliwości lub zjadliwości.

Czytaj w LEX: Procedury higieny w placówkach medycznych >

Projektodawca, czyli Ministerstwo Zdrowia, podkreśla, że organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej będą mogły weryfikować dostępność do danych w ramach prowadzonych postępowań dowodowych. I tu jednak pojawia się problem, bo zdaniem prawników, Sanepid nie prowadzi rzetelnie postępowania dowodowego, a w efekcie wydane decyzje łatwo jest podważyć w sądzie.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Legalność kar nakładanych za naruszenie ograniczeń związanych ze stanem epidemii >

Nowa definicja nadzoru epidemiologicznego

W projekcie poszerzono też definicję nadzoru epidemiologicznego. Będzie to obserwacja osoby zakażonej, podejrzanej o zakażenie lub narażonej na zakażenie lub osoby, która powróciła z obszaru epidemii choroby zakaźnej, bez ograniczenia jej swobody przemieszczania się, wykonywanie badań sanitarno-epidemiologicznych u tej osoby oraz zebranie, analizę i interpretację informacji o okolicznościach i skutkach narażenia lub zakażenia (nadzór indywidualny), jak i stałe, systematyczne gromadzenie, analizę oraz interpretację informacji o zachorowaniach lub innych procesach zachodzących w sferze zdrowia publicznego, wykorzystywane w celu zapobiegania i zwalczania zakażeń lub chorób zakaźnych (nadzór ogólny). Zatem do definicji dodano osoby z obszaru epidemii choroby zakaźnej.

Zmieni się też definicja badania sanitarno-epidemiologicznego. Będzie to badanie wykonywane w ramach nadzoru epidemiologicznego w celu wykrycia albo wykluczenia zakażenia albo potwierdzenia rozpoznania choroby zakaźnej, w tym badanie lekarskie, laboratoryjne lub inne badania diagnostyczne.