W czerwcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Katowicach wymierzył mu karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sąd I instancji zdecydował także, że profesor ma zapłacić 20 tys. zł grzywny i częściowo naprawić wyrządzoną szkodę - w kwocie 500 tys. zł.

Uniewinnione zostały dwie inne osoby, które zasiadły na ławie oskarżonych razem z Wilczokiem: wieloletni dyrektor administracyjny uczelni Adam S. i Stefania L., która pełniła funkcję kwestora. Apelacja dotyczy Wilczoka i Stefanii L.

Akt oskarżenia w tej sprawie katowicka prokuratura skierowała pod koniec 2008 r. Proces rozpoczął się w październiku 2009 r. Wydając wyrok, sąd okręgowy przypomniał, że Wilczok był zarówno rektorem, jak i przewodniczącym senatu uczelni. Zgodnie z przepisami Ustawy o szkolnictwie wyższym był zobowiązany do zajmowania się sprawami majątkowymi Akademii.

Według oskarżenia na niegospodarności dawnych władz uczelnia straciła 47,7 mln zł. Główny wątek dotyczy kredytów na 40 mln zł, zaciągniętych na budowę Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu (ACM). Początki tej gigantycznej inwestycji sięgają jeszcze lat 70.

B. rektor chciał tam przenieść zabrzańskie kliniki uczelni, zaciągając na dokończenie budowy kredyty, gdy cofnięto państwowe dotacje. Późniejsze władze uczelni wycofały się z inwestycji ze względu na bardzo wysokie koszty. Prokuratura uznała, że rektor, decydując o dalszym finansowaniu budowy z kredytów bankowych, nie dopełnił swych obowiązków, bo nie zweryfikował celowości zawierania umów kredytowych. Sąd okręgowy podzielił tę opinię.

Inna niegospodarność rektora - zdaniem prokuratury i sądu - miała miejsce w latach 2000-2001, kiedy zapadła decyzja o zakupie od ING Banku Śląskiego budynku w ścisłym centrum Katowic, w którym mieścił się później przez pewien czas rektorat uczelni. Prokuratura oceniła, że zakupiono go po cenie zawyżonej mniej więcej o 5 mln zł w stosunku do ówczesnych cen rynkowych. Uczelnia nie zamówiła operatu szacunkowego, kupując budynek po cenie określonej przez sprzedającego.

Prof. Wilczok bronił się, mówiąc, że nie miał powodów nie ufać wycenie księgowej przedstawionej przez bank i nie miał obowiązku zamawiać operatu. Także w tym przypadku sąd I instancji podzielił stanowisko oskarżyciela i uznał, że Wilczok zaniechał obowiązku weryfikacji wartości nieruchomości.

Według prokuratury w związku z budową ACM profesor przekroczył swoje uprawnienia, akceptując - bez zgody ministra zdrowia - przejęcie od uczelni zastępstwa inwestycyjnego przez powołaną do tego celu spółkę. Uczelnia miała na tym stracić 2,8 mln zł. W pierwszej instancji Wilczok został uniewinniony od tego zarzutu, podobnie jak była kwestor uczelni.

Wydatki na niedokończoną dotąd budowę ACM wpędziły uczelnię w ogromne długi. Pośrednio stały się one przyczyną kolejnych przypadków złamania prawa - uważają śledczy. 2,2 mln zł na pokrycie należności wobec firm zaangażowanych w budowę ACM władze uczelni pożyczyły z kont polsko-szwajcarskiego międzyrządowego Programu "Matka i Dziecko". W tej sprawie oskarżony o przekroczenie uprawnień został wieloletni dyrektor administracyjny ŚAM. Sąd okręgowy nie podzielił stanowiska oskarżenia i uniewinnił go od tego zarzutu.

Prof. Wilczok od początku nie przyznawał się do winy. Jeszcze przed sądem I instancji za pośrednictwem swego obrońcy, zgodził się na podawanie pełnego nazwiska.