Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej kolejny raz interweniuje w sprawie stosowania ustawy z 27 listopada 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych, która obowiązuje od 30 grudnia 2020 roku. Aż cztery samorządy zawodów medycznych negatywnie oceniły regulacje prawne, uznając, że stanowią one bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa pacjentów. Teraz Andrzej Matyja, prezes NIL apeluje do dyrektorów szpitali o powstrzymanie się od zatrudniania takich osób.

Obniżony poziom bezpieczeństwa pacjentów

- Niestety większość parlamentarna zignorowała głos medyków i poparła rozwiązania, które odpowiedzialność finansową za skutki ewentualnych błędów osób dopuszczonych do wykonywania zawodów medycznych przez Ministra Zdrowia bez weryfikacji ich kwalifikacji, przenoszą na szpitale, w których osoby te zostaną zatrudnione. Kwalifikacje zawodowe tych osób nie będą poddawane przez Ministra Zdrowia dostatecznej weryfikacji. Ustawa nie wymaga również, aby osoby te miały jakiekolwiek doświadczenie zawodowe. W skrajnych sytuacjach może być tak, że do wykonywania zawodu lekarza dopuszczone zostaną przez Ministra Zdrowia również osoby, które nie wykonywały zawodu nigdy albo wykonywały go wiele lat temu - pisze prezes Matyja. I dodaje, że bezpośrednią konsekwencją zatrudnienia medyków o niezweryfikowanych kwalifikacjach i kompetencjach zawodowych a także bez znajomości języka polskiego, będzie obniżenie poziomu bezpieczeństwa pacjentów oraz zwiększone ryzyko wystąpienia zdarzeń niepożądanych skutkujących odpowiedzialnością finansową szpitala.

 

Konsekwencje prawne

Zdaniem prezesa NIL zatrudnianie medyków wpłynie także na zaburzenie dotychczasowego przebiegu opieki medycznej, wiążąc pozostały personel medyczny w czynnościach nadzoru bądź kontroli nad tymi osobami. Co więcej, przyjęcie przez innego lekarza nadzoru nad taką osobą może, w przypadku wystąpienia w skutek niekompetencji tej osoby szkody, prowadzić do pociągnięcia lekarza nadzorującego do odpowiedzialności zawodowej, cywilnej a nawet karnej. Ograniczony zakres czynności zawodowych, do których uprawnione będą te osoby, będzie dodatkowo komplikował proces leczenia.

Problemy komunikacyjne wynikające z niewystarczającej znajomości języka polskiego będą dotykały obszarów newralgicznych

Jak wskazuje w liście prezes NIL, brak dostatecznej znajomości języka polskiego przez zatrudnioną kadrę medyczną wpłynie na takie obszary jak:

  • komunikacja z pacjentem - niezbędna dla uzyskania świadomej zgody na leczenie, której brak prowadzi do odpowiedzialności karnej i odszkodowawczej;
  • prowadzenie dokumentacji medycznej - która dokumentuje prawidłowość prowadzonego leczenia i stanowi realizację prawa pacjenta do dokumentacji medycznej oraz podstawę rozliczeń z publicznym płatnikiem;
  • komunikacja z pozostałym personelem - niezbędna dla zapewnienia przez cały personel medyczny fachowej, bezpiecznej opieki nad pacjentem.

Dlatego prezes NIL, Andrzej Matyja w swoim apelu: „Jesteście Państwo, jako dyrektorzy szpitali, odpowiedzialni za zapewnienie swoim pacjentom profesjonalnej pomocy medycznej oraz bezpiecznych warunków jej udzielania. Dlatego ufam, że w trosce o wysokie standardy opieki medycznej, bezpieczeństwo zdrowotne Waszych pacjentów oraz bezpieczeństwo finansowe szpitali, nie będą Państwo podejmowali decyzji o zatrudnieniu osób, których kwalifikacje zawodowe nie zostały w sposób dostateczny zweryfikowane”.