- Chemioterapia przestaje być Świętym Graalem onkologii i coraz częściej zastępowana jest przez leki biologiczne – podkreślił kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego profesor Jacek Jassem. Dodał, że firmy farmaceutyczne prawie nie prowadzą już badań nad klasycznymi lekami cytostatycznymi.

W najbliższych latach należy oczekiwać wysypu nowych leków biologicznych.
- Na całym świecie prowadzonych jest aż 800 badań klinicznych z wykorzystaniem leków immunologicznych – poinformował prof. Jassem.

Tradycyjne chemioterapeutyki zastępowane są przez bardziej „inteligentne” metody, w których ustala się, jakie zaburzenia genetyczne występują w komórkach nowotworowych danego pacjenta. Do nich dostosowywane są tzw. leki celowane, które je blokują i mogą na pewien czas zahamować rozwój choroby nowotworowej.

Od niedawna stosowane są również tzw. leki immunokompotentne, czyli takie, które odblokowują układ odpornościowy do walki z komórkami nowotworowymi. Są one już stosowane m.in. w leczeniu czerniaka, raka płuca oraz raka nerki.

Prezes Polskiej Grupy Raka Płuca prof. Rodryg Ramlau zwrócił uwagę, że całkowity zmierzch ery chemioterapii nie nastąpi tak szybko. W przypadku raka płuca do 2030 roku chemioterapia będzie dla połowy chorych podstawowym leczeniem. Jednak coraz więcej wykrywanych jest wywołujących nowotwory złośliwe zaburzeń genetycznych, a wraz z nimi opracowywane są blokujące je nowe leki biologiczne.

Profesor Rafał Dziadziuszko z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wyjaśniał, że nowotwory są wynikiem uszkodzenia DNA oraz ekspresji kodowanych przez nie nieprawidłowych produktów. Z tego powodu nowotwory coraz częściej nie dzielą się na choroby poszczególnych narządów, np. raka płuca czy piersi, lecz rozróżnia się je na podstawie tego, z jakimi mutacjami są związane.

- Są różne nowotwory płuca, w zależności od wywołujących je zaburzeń genetycznych, co z kolei przekłada się na inne leczenie – podkreślił specjalista. Dodał, że wykrycie mutacji i zastosowanie terapii zwiększa skuteczność leczenia, a leki biologiczne coraz częściej stosowane są nie tylko w kolejnej, ale i pierwszej linii leczenia wypierając chemioterapeutyki.

Leki biologiczne są jednak dużo bardziej kosztowne aniżeli chemioterapeutyki. Profesor Jassem powiedział, że leczenie jednym takim preparatem kosztuje setki tysięcy dolarów rocznie. Tymczasem coraz częściej proponuje się, żeby stosować je w skojarzeniu z innymi lekami biologicznymi, nie tylko z chemioterapeutykami, a to jeszcze bardziej zwiększa koszty terapii.

- Wprowadzenie nowych, skutecznych leków wymaga zmniejszenia kosztów dotychczas stosowanych preparatów – przekonywał profesor Jassem. Można to osiągnąć dzięki szerszemu niż dotąd zastosowaniu tzw. biosymilarów, czyli leków biologicznych wytwarzanych przez kolejnych producentów po wygaśnięciu praw własności intelektualnej.

Specjalista ocenił, że biosymilary powinny być tańsze 20-40 procent od leków oryginalnych, co do 2020 roku pozwoli zaoszczędzić od 50 do 100 mld euro.
- W 2020 roku koszty leków onkologicznych w Unii Europejskiej mogą sięgnąć 120 mld euro, z tego około 20 procent będą stanowiły koszty leków biologicznych – dodał.

W ostatnich 10 latach Europejska Agencja Leków (EMA) zarejestrowana 31 biosymilarów, z których część stosowana jest w Polsce.
- Do 2020 roku większość przeciwciał monoklonalnych stosowanych w onkologii w terapii celowanej straci patent, więc liczba biosymilarów znacznie wzrośnie – podkreślił prof. Jassem.(pap)