- Artykuł 200 ust. 7 Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce stwierdza autorytatywnie, iż jednocześnie można być doktorantem tylko w jednej szkole doktorskiej. Jak dotychczas ratio legis regulacji, które zawęża możliwość kształcenia, nie jest znana. Wskazany przepis jest w opozycji do art. 70 ust. 1 Konstytucji RP, który obliguje państwo do zapewnienia nieskrępowanej możliwości uzyskania dostępu do wykształcenia dla możliwie dużej liczby osób - informuje czytelnik Prawo.pl w zgłoszeniu w ramach akcji Poprawmy prawo. Dodaje, że z prawa do nauki wynika konieczność zapewnienia realnej dostępności i powszechności kształcenia. Wskazuje, że brakuje kryteriów reglamentujących, w przypadku wskazanego przepisu, czyni tę regulację arbitralnie pozbawiającą prawo do dostępu do szkół doktorskich osobom, które kształcą się już w innej szkole doktorskiej.

 

Podwójna anonimowość w recenzowaniu artykułów naukowych zasadna, choć czasem zawodna>>

 

W sprawie interweniował RPO

Wątpliwości co do tego przepisu zgłaszał już rzecznik praw obywatelskich. W wystąpieniu skierowanym do resortu nauki podkreślał, że przepis arbitralnie ingeruje w możliwość dostępu do szkół osobom, które kształcą się już w innej szkole doktorskiej. Kandydaci - bez względu na osiągnięcia - będący już doktorantami w szkołach doktorskich, nie mogą podjąć kształcenia w innej szkole. Może to zatem oznaczać, że do szkoły doktorskiej dostanie się osoba o niższych osiągnięciach, a nie o wyższych - jedynie z powodu bycia już doktorantem. 

 


Rzecznik w październiku wystąpił w tej sprawie do wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina. Według RPO wykluczenie możliwości nieodpłatnego pobierania nauki przez doktorantów nie znajduje uzasadnienia, ponieważ:

  • Nie może nim być konieczność ochrony finansów państwa. Umożliwienie doktorantom jednoczesnego kształcenia się w więcej niż jednej szkole nie musi bowiem oznaczać dodatkowych kosztów, związanych z koniecznością wypłaty stypendium (doktorant mógłby je uzyskiwać tylko w jednej szkole).
  • Trudno uznać, że celem ograniczenia jest zagwarantowanie dostępu do studiów jak największej liczbie osób - przez eliminację np. nieodpowiedzialnego korzystania z prawa do bezpłatnego studiowania. Przepisy nie uzależniają bowiem możliwości kształcenia w kolejnej szkole doktorskiej od osiągnięć w trakcie studiów.
  • Przepis nie zapewnia wysokiej jakości pracy naukowej doktorantów. Nie jest bowiem trafne założenie, że doktorant kształcący się w dwóch szkołach nie będzie w stanie prowadzić badań na odpowiednim poziomie.

 

Chodzi o stypendium

Zmiany dotyczące szkół doktorskich wprowadziła Ustawa 2.0. Miały zapobiec dewaluacji stopnia doktora i zwiększyć jakość kształcenia. Resort nauki już tłumaczył się z tego, dlaczego wprowadzono ograniczenie w kwestii studiowania w kilku szkołach doktorskich. Odnosił się też do kwestii prawa do nauki.

- Konieczne są rozwiązania pozwalające na skoncentrowanie wysiłku kandydata, jak również wysiłku organizacyjnego i finansowego po stronie systemu - tłumaczył wiceminister nauki dr Sebastian Skuza. Nie kryje też, że ma to związek z koniecznością wypłacania stypendium doktorantowi w szkole doktorskiej.

 

Każdy doktorant niemajacy stopnia doktora otrzymuje stypendium doktoranckie, którego wysokość w pierwszym okresie kształcenia będzie wynosiła co najmniej 37 proc. wynagrodzenia profesora, a po miesiącu, w którym zostanie przeprowadzona ocena śródokresowa - co najmniej 57 proc.  - Skala tego wsparcia jest tak duża i wyjątkowa, że uzasadnia wprowadzenie regulacji racjonalizujących korzystanie z niej  - tłumaczy wiceminister.


Czytaj: Na uczelniach ruszają szkoły doktorskie>>

 

    Polityka na stawiona na efektywność

    Resort stwierdza też, że nieuprawniony jest zarzut naruszenia konstytucyjnego prawa do nauki (art. 70 ust. 1 Konstytucji RP). Obowiązująca regulacja w pełni respektuje prawo każdego, kto spełnia określone prawem warunki, do nauki w szkole doktorskiej. W szczególności ustawa nie wyłącza żadnej arbitralnie określonej kategorii osób spod jej regulacji, wskazuje jedynie, że określony tryb kształcenia jest dostępny w zracjonalizowanym zakresie. Tłumaczy, że jest to uzasadnione wymogami związanymi z zapewnianiem wysokiej jakości i skuteczności kształcenia doktorantów, potrzebą zwiększenia liczby osób posiadających stopień doktora, a także koniecznością racjonalnego gospodarowania środkami publicznymi przeznaczonymi na naukę.

     

    Co więcej ustawa nie wyklucza to studiowania w kolejnej szkole doktorskiej po ukończeniu pierwszej. Wtedy jednak doktorant, mający już stopień doktora, nie może otrzymywać stypendium doktoranckiego. Ustawa przewiduje też możliwość przygotowania rozprawy doktorskiej w odpłatnym trybie eksternistycznym. Ograniczeń nie ma zaś co do możliwości jednoczesnego przygotowywania kilku rozpraw doktorskich w więcej niż jednym trybie eksternistycznym.