Szkoły doktorskie są jednym z elementów reformy wprowadzonej przez nową ustawę o szkolnictwie wyższym. -  Odchodzimy od nieefektywnego modelu studiów doktoranckich, często wąsko specjalistycznych, na rzecz interdyscyplinarnych szkół doktorskich. Jestem przekonany, że rozwiązanie to - wraz z powszechnym systemem stypendialnym dla doktorantów - zagwarantuje szybkie podniesienie poziomu doktoratów - powiedział Jarosław Gowin w wywiadzie dla PAP.

Czytaj: Resort nauki rozpoczyna konsultacje wdrażania Ustawy 2.0>>
 

Według zapowiedzi ministra doktorów będzie co najmniej tyle samo, co dotychczas, ale będzie mniej doktorantów. - Wiadomo, że jedną z plag studiów doktoranckich zwłaszcza w niektórych obszarach, było to, że przyjmowano niemal wszystkich chętnych, a rażąco mała część uczestników studiów doktorskich kończyła je obroną doktoratu. Teraz doktorantów będzie mniej - może nawet o 40 proc. Ale wszyscy będą mieli stypendia, będą mogli skoncentrować się na pracy naukowej. Postęp każdego doktoranta będzie - podczas oceny śródokresowej - analizowany. Ci, którzy przejdą sito selekcyjne, będą otrzymywali jeszcze wyższe stypendia - mówi Jarosław Gowin.

Minister dodaje, że jeżeli coś go w nowym modelu kształcenia doktorantów niepokoi, to pokusa, która się może pojawić na części uczelni, by upodobnić szkoły doktorskie do dawnych studiów doktoranckich. - I by pozbawić szkoły czegoś, co jest ich największym atutem - interdyscyplinarności. Wtedy jednak uczelniom - w wyniku ewaluacji - grozi utrata uprawnień do prowadzenia szkoły doktorskiej zapowiada minister.