Egzaminy zawodowe: adwokacki i radcowski w tym roku będą odbywać się w dniach 25-28 kwietnia 2023 r. Podobnie jak w poprzednich latach pierwszego dnia zdający napiszą egzamin z prawa karnego, drugiego zajmą się zadaniami z prawa cywilnego lub rodzinnego, natomiast w kolejnym dniu napiszą egzamin z prawa gospodarczego. Na koniec zmierzą się z zadaniami z prawa administracyjnego i z zakresu zasad wykonywania zawodu lub zasad etyki. Materiał jest obszerny, stres duży, co u niektórych osób może pojawić się więc  pokusa, by pójść na skróty.

NSA: Zatarcie skazania wpływa na ocenę nieskazitelnego charakteru adwokata>>

  

Poratować się można ale w "białych rękawiczkach" 

Aplikanci i osoby, które już do egzaminu przystępowały wskazują, że nie da się wyeliminować wszystkich możliwości korzystania z niedozwolonej pomocy. Sposoby są różne trudno mówić tutaj jednak o potocznym ściąganiu. Niektórym "przechodziło" choćby wzbogacenia dozwolonych materiałów (wydrukowanych wyroków) o notatki.

- Przy tak dużej liczbie osób, nie da się dokładnie sprawdzić tych materiałów, więc hipotetycznie pewna ingerencja w ich treść jest możliwa – wskazuje jedna z adwokatek, która zdawała egzamin dwa lata temu. Według jej kolegi, da się też sprawdzić jakąś drobną wątpliwość na telefonie, wychodząc do łazienki lub wymienić się poglądami podczas sprawdzania orzecznictwa przy stanowisku komputerowym. Zdarzało się, że ktoś "przypadkowo" pozostawiał więcej wydruków z prawnym rozwiązaniem trudnego zgadnienia prawnego.    

- Myślę, że takie pomaganie sobie na egzaminie jest znacznie częstsze ale też trudne do wykrycia, bo zazwyczaj nie są oczywiste. Komisja reaguje jak ktoś robi to w sposób widoczny - np. rozmawiając, pokazując konkretne orzeczenia. Czyli w sytuacjach ewidentnych - mówi jeden z radców prawnych.

Czytaj omówienie w LEX: Partyk Aleksandra, Egzamin adwokacki ma sprawdzić wiedzę w zakresie stosowania prawa >

Stąpanie po cienkim lodzie

To, że możliwości są nie oznacza jednak, że jest i gwarancja sukcesu. Jak mówią rozmówcy Prawo.pl, którzy egzamin zdawali, główną przeciwnością jest czas, a konkretnie jego brak. - Czas jest ograniczony, kazusy zagmatwane. Jeśli ktoś nie zacznie od razu to zwyczajnie się nie wyrobi - mówi jedna z adwokatek.

Wspomina też swój egzamin - na którym wiele osób nie zdało części dotyczącej prawa cywilnego. - Czasu było tak mało, że ktoś kto czekał bezczynnienie na cud i wsparcie od innych, zwyczajnie tracił swoją szanse na zaliczenie. Jeden ze zdających mówił przed egzaminem, że "ma przeciek" i rozwiązanie. Też nie zdał - kazus się nie potwierdził. Jeśli osoba przystępująca do egzaminu nie uczyła się, nie wie jak pisać apelacje, wywodzić zarzuty to żadna ściąga jej nie pomoże - dodaje.  

Nie warto marnować czasu i ryzykować, moim zdaniem to tylko przysparza stresu – mówi jedna z aplikantek.

Czytaj omówienie w LEX: Wynik egzaminu adwokackiego jest indywidualny dla każdego zdającego >

 

Komisje zapewniają, że reagują od razu

- Mówimy o egzaminie państwowym, bardzo sformalizowanym i poważnym. Zakładamy zatem - zarówno jako członkowie komisji egzamninacyjnych, ale też ja jako przedstawicielka samorządu adwokackiego, że mamy do czynienia z osobami dorosłymi, dojrzałymi, poważnymi, które nie będę podejmować działań mogących negatywnie wpłynąć na przebieg egzaminu. Tzw. ściąganie jest oczywiście niedopuszczalne i zabronione, zdarza się bardzo rzadko - mówi dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie, przewodnicząca Komisji Szkolenia Aplikantów Adwokackich.

Dopytywana przykład jednak podaje - zdający, którzy zostali wykluczeni z egzaminu bo rozmawiali. - Przewodniczący komisji dwukrotnie zwracał im uwagę, poinformował ich też, że jeśli nie zaprzestaną rozmowy będzie się to wiązać z koniecznością wykluczenia ich z egzaminu. Niestety zdający nie zastosowali się do polecenia i zostali wykluczeni. Mówimy oczywiście o bardzo poważnej, jaskrawej, jednoznacznej postawie, załamaniu reguły, na które zdający podchodząc do egzaminu się zgodzili. Zresztą trudno jest mówić o "ściąganiu" w takim potocznym znaczeniu, bo aplikanci zdający zawodowy egzamin mogą korzystać z materiałów, które mają przy sobie. Rozumiem przez to raczej niedozwoloną komunikację, wskazywanie sobie rozwiązanie itp. To się - powtarzam - zdarza ale rzadko. Aplikanci są skoncentrowani na samym przebiegu egzaminu - wskazuje.

Wicedziekan dodaje, że niedopuszczalne jest też pokazywanie sobie, lub pozostawianie w widocznym miejscu orzeczeń lub przepisów prawnych, które mogą pomóc w rozwiązaniu kazusu. - Komisja czuwa nad przebiegiem egzaminów tak aby uczestnicy nie mieli ze sobą kontaktu i nie mogli się wymieniać materiałami. To jest odpowiedzialność członków komisji. Jeśli ktoś zostanie przyłapany i będzie wykluczony, to oczywiście może w przyszłości ponownie podejść do egzaminu. Taki błąd można naprawić. To jest jedyna droga. Kolejny egzamin jest oczywiście oceniany z punktu widzenia merytorycznego - wskazuje dr Gajowniczek-Pruszyńska. 

Także adwokat Marcin Derlacz, przewodniczący Komisji Aplikacji Adwokackiej NRA zapewnia, że takie sytuacje są sporadyczne.  - Jestem od wielu lat członkiem komisji egzaminacyjnej i tego problemu nie dostrzegam, oczywiście mówię tutaj o takim potocznym ściąganiu czy próbach porozumiewania się i pomagania sobie na egzaminie zawodowym - mówi.  

Sprawdź w LEX: Czy urlop w związku z egzaminem adwokackim przysługuje tylko pracownikowi wpisanemu na listę aplikantów adwokackich? >

Co komisja zrobi, jak cię przyłapie? 

Tu warto zacząć od tego co stanie się od razu, czyli jeszcze podczas egzaminy. Jak mówi mecenas Derlacz, można spodziewać się natychmiastowej reakcji członków komisji. - Powtarzam to zależy od komisji, od te go czy jest aktywna, czy zwraca uwagę na takie sytuacje, które mogą prowadzić lub mogą sugerować, że ktoś próbuje w ten sposób dotrzeć do potrzebnej mu informacji. Ostateczną decyzją jest oczywiście decyzja o wykluczeniu z egzaminu i od tej decyzji nie służy żadne odwołanie – podkreśla.

Doktor Bartosz Szolc-Nartowski, przewodniczący Komisji Aplikacji w Krajowej Radzie Radców Prawnych podkreśla, że na egzaminie nie wolno korzystać ze źródeł niedozwolonych. Jeżeli komisja stwierdzi taki przypadek, przerwie egzamin.

Zdający otrzymuje wtedy ocenę niedostateczną. Jako samorząd kładziemy bardzo duży nacisk na to, żeby na egzaminie nie dochodziło do niedozwolonych praktyk – uczulamy na to przede wszystkim na aplikacji – wskazuje.

Sprawdź w LEX: Na jakich zasadach pracownik może wnioskować o urlop w związku z egzaminem adwokackim? >

Aplikant ma zdobywać doświadczenie, ale się nim nie naje>>


Rękojmia podana w wątpliwość

Rodzi się pytanie, czy osoba, która oszukiwała na egzaminie, spełni warunki wymagane do wpisu na listę czy to radców, czy to adwokatów. Obie ustawy uzależniają wpis na listę od posiadania nieskazitelnego charakteru i dawania swym dotychczasowym zachowaniem rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu (art. 24 ust. 1 pkt 5 ustawy o radcach prawnych i odpowiednio art. 65 pkt 1 ustawy – Prawo o adwokaturze). W orzecznictwie pojęcia te definiuje się jako posiadanie takich przymiotów osobistych, jak: uczciwość w życiu prywatnym i zawodowym, uczynność, pracowitość, poczucie odpowiedzialności za własne słowa i czyny, stanowczość, odwaga cywilna, samokrytycyzm, umiejętność zgodnego współżycia z otoczeniem (wyrok NSA z dnia 20 stycznia 2010 r., II GSK 324/09). Rada i Minister Sprawiedliwości przed wpisem na listę powinni – jak wynika z uzasadnienia tego orzeczenia – sprawdzić, czy kandydat owe cechy charakteru wykazywał w również w przeszłości (nie tylko w momencie wpisu na listę).

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Kwiatkowski Dariusz, Organizacja i zarządzanie kancelarią butikową na przykładzie kancelarii restrukturyzacyjnej >

 


- Z formalnego punktu widzenia nie ma żadnych przeszkód by osoba wykluczona z egzaminu ponownie do niego podeszła w kolejnych turach. Natomiast - moim zdaniem - może to mieć znaczenie ewentualnie na etapie badania rękojmi czyli tego czy kandydat na adwokata posiada rękojmie właściwego wykonywania zawodu – mówi mec. Derlacz. I wyjaśnia.  - W momencie gdy Okręgowa Rada Adwokacka wpisuje osobę, która nabyła określone uprawnienia na listę adwokatów bada również rękojmię, czyli to czy ta daje ona gwarancję właściwego, prawidłowego wykonywania zawodu. Niewątpliwie korzystanie z nielegalnej pomocy na egzaminie, ściąganie - stawia pod znakiem zapytania uczciwość takiej osoby. Dlatego powinno to być badane - wskazuje. Wtóruje mu mec. Szolc-Nartowski. - Zawód radcy prawnego to zawód zaufania publicznego i – moim zdaniem – oszustwo na egzaminie może wskazywać, że kandydat na radcę nie daję należytej rękojmi do wykonywania takiego zawodu – podkreśla.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Biernatowski Piotr, Gawroński Maciej, Jak pisać pisma procesowe i jak polemizować - wskazówki i triki >

 

Wszystko odnotowane w protokole

Każdy przypadek ściągania odnotowuje się w protokole z przebiegu egzaminu, łatwo więc do tych informacji dotrzeć. - Na egzaminie radcowskim nie zdarzyły się takie przypadki, co świadczy o tym, że zdający są dobrze przygotowani nie tylko merytorycznie, ale także etycznie i do egzaminu, i do wykonywania zawodu.  

Wskazuje też, że nie ma większych szans na napisanie egzaminu przy pomocy kogoś z zewnątrz.
- Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że kontakt z taką osobą nie zostanie wyłapany przez członków komisji. Natomiast wszelkie próby połączenia z internetem z komputera, na którym zdający pisze egzamin, zostaną wyłapane przez program, z którego trzeba korzystać podczas egzaminu. Wydruk z tego programu, w którym znajdują się informacje o ewentualnych nieprawidłowościach, składa się wraz z pracą – tłumaczy mec. Szolc-Nartowski.

Czytaj w LEX: Zawodowy pełnomocnik w social media - aspekty praktyczne >