"Dużym problemem dla zamawiających jest zmienność prawa, która w tej i zeszłej edycji raportu znalazła się jako bariera nr 1 na czarnej liście. Przepisy nowelizowane są kilka razy w roku, co nie pozwala zamawiającym na wypracowanie dobrych i sprawdzonych praktyk ich stosowania" - powiedział PAP redaktor naczelny tworzącego raport pisma "Zamawiający. Zamówienia publiczne w praktyce" Witold Jarzyński.
Projekt nowego PZP budzi wątpliwości partnerów społecznych >>>
Ekspert zwrócił również uwagę, że częste zmiany prawa są również poważną przeszkodą dla startujących w przetargach wykonawców, wśród których znajomość zmian w prawie jest jeszcze mniejsza niż w sektorze publicznym. "W większej mierze polegają oni na przyzwyczajeniach i rutynowych działaniach przy składaniu ofert. Każda zmiana prawa jest dla nich problemem, a błędy mogą ich kosztować utratą zleceń publicznych" - zaznaczył Jarzyński.
Zdaniem eksperta ustawodawcy udało się wyeliminować cztery z barier wymienionych w zeszłorocznej edycji raportu. Dotyczyły one – jak mówi - "szeroko krytykowanych podstaw wykluczenia wykonawców, arbitralnego zatrzymywania wadium, oraz bardzo wysokich kosztów skargi na wyroki Krajowej Izby Odwoławczej".
"Co znamienne usunięcie trzech barier z listy zawdzięczamy tylko pośrednio naszemu ustawodawcy, gdyż zostało to wymuszone przez Komisję Europejską i orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego" - zaznaczył w raporcie Jarzyński.
Jednak mimo wyeliminowania części wskazanych w zeszłorocznej "czarnej liście" barier, w tym roku przybyło kolejnych siedem przeszkód, a liczba barier wzrosła z 22 do 25. Jak zaznaczył Jarzyński, wynikają one również z "najbardziej medialnych regulacji" - nowelizacji dotyczących rażąco niskiej ceny i pozacenowych kryteriów wyboru oferty.
"Nowe przepisy wprowadziły zasadę, iż jeśli cena oferty jest niższa o 30 proc. od wartości zamówienia, zamawiający ma obowiązek wezwania wykonawcy do wyjaśnień w zakresie ceny. Przepis został sformułowany wyjątkowo niefortunnie, gdyż jego dosłowne stosowanie oznaczałoby konieczność porównywania wartości nieporównywalnych - cena wyrażana jest w formie brutto, wartość zamówienia natomiast w netto" - tłumaczy Jarzyński.
Ekspert: nowe PZP to przepisane dyrektywy unijne >>>
Celem drugiej nowelizacji było zakończenie dyktatu najniższej ceny w zamówieniach publicznych i nakłonienie zamawiających do stosowania innych kryteriów w przetargach. W jej wyniku możliwość stosowania wyłącznie kryterium cenowego w przetargach została ograniczona do tych, których przedmiot jest powszechnie dostępny oraz ma ustalone standardy jakościowe.
Jednak zdaniem redaktora naczelnego "Zamawiającego", "niefortunne sformułowanie przepisów" spowodowało stosowanie pozacenowych kryteriów nawet tam, gdzie nie mają one żadnego zastosowania.
"Powoduje to konieczność stosowania kryteriów innych niż cena w licznych zamówieniach, które wspomnianej przesłanki nie spełniają, a inne kryteria wcale nie są tam konieczne. Skutkiem jest tworzenie +fasadowych+ kryteriów pozacenowych (o wadze od 1 do 5 proc.), które nie mają realnego wypływu na wynik postępowania" - wyjaśnił Jarzyński.
Jak dodał, według niego nowelizacja ta "od początku miała więcej argumentów medialnych niż merytorycznych", a jej rezultaty są widoczne jedynie w statystykach. "W rzeczywistości jednak w większości przetargów drugie kryterium nie ma żadnego wpływu na wybór wykonawcy i nadal cena jest jedynym realnym kryterium wyboru" – dodał.
Wśród innych barier autorzy raportu wskazali nadużywanie przez wykonawców zastrzegania części dokumentacji składanej w postępowaniu przetargowym jako tajemnicy przedsiębiorstwa, brak możliwości negocjowania ceny najkorzystniejszej oferty w przypadku, kiedy przekracza ona finansowe możliwości zamawiającego; brak możliwości zaskarżenia uchwały Krajowej Izby Odwoławczej, czy trudności w wykluczeniu wykonawcy podającego nieprawdziwe informacje.
Zakończyły się konsultacje społeczne dot. nowego PZP >>>
„Czarna Lista Barier dla Zamawiających” to akcja prowadzona przez pismo „Zamawiający. Zamówienia Publiczne w Praktyce”. Lista powstaje ze zgłoszeń przesyłanych do redakcji przez urzędników, które następnie są weryfikowane przez ekspertów pisma.
Do czasu nadania depesz Urząd Zamówień Publicznych nie odniósł się do raportu. (PAP)