Zarówno Poczta jak i PGP mają o co walczyć w przetargu na usługi pocztowe dla sądownictwa, bo realizowany nadal kontrakt na dwa lata wyceniono na 500 mln zł. A nowa umowa ma trwać trzy lata, więc z założenia będzie więcej warta. Mimo, że przetarg dopiero ogłoszono, obydwie firmy po zapoznaniu się z SIWZ złożyły już odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej.

MS: jest kolejny przetarg na obsługę korespondencji sądowej >>>

Jak czytamy w "DGP", Poczta Polska stoi na stanowisku, że PGP jest faworyzowane w kwestii systemu elektronicznego potwierdzenia odbioru (EPO). PGP wdrożyła EPO w 192 sądach i praktycznie z marszu spełnia wymogi przetargu dotyczące EPO. W przeciwieństwie do Poczty, która będzie tworzyła ten system od nowa. I dlatego w odwołaniu żąda wydłużenia terminów jego wdrożenie.

Z kolei PGP, protestuje przeciwko jednemu z kryteriów oceny ofert, które przewiduje dodatkowe punkty za zatrudnianie na podstawie umowy o pracę. Centrum Zakupów dla Sądownictwa, przyznało temu kryterium wagę, aż 15 proc. Wiadomo, że PP posiada największą liczbę osób zatrudnionych na umowach o pracę.

Urzędy centralne nie rezygnują z Poczty Polskiej >>>

Prawnicy PGP przekonują, że specyfika tego zamówienia nie wymaga, by dostarczyciele przesyłek pracowali na etacie.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna