SN zajmował się pytaniem prawnym o definicję "ulicy", gdzie - w myśl prawa - nie wolno pić alkoholu. Pytanie to zadał w październiku zeszłego roku stołeczny sąd okręgowy rozpatrujący odwołanie Marka Tatały, aktywisty miejskiego ruchu "Legalnie nad Wisłą" obwinionego o picie piwa na nadwiślańskim bulwarze.

W czwartek SN odmówił podjęcia uchwały w tej kwestii, gdyż - jak wskazał - rolą SN nie jest zastępowanie sądów powszechnych w rozstrzyganiu spraw. Jednocześnie jednak w uzasadnieniu decyzji SN - jak zaznaczył sędzia Andrzej Siuchniński - przedstawił "kilka uwag mogących być pomocnymi dla sądów rozstrzygających tego rodzaju sprawy".

"W sytuacji, gdy dane unormowanie ogranicza wolności i prawa obywatelskie, dopuszczalne jest przyjęcie wykładni zawężającej" - mówił sędzia Siuchniński. Dodał, że "obywatelom wolno to, czego prawo im wyraźnie nie zabrania, a organom władzy wolno tylko to, na co prawo im wyraźnie zezwala".

Po wyjściu z sali SN Tatała powiedział dziennikarzom, że jest zadowolony. "Wnioskowałem przed sądami o uniewinnienie i to stanowisko będę podtrzymywał. Myślę, że to, co dziś usłyszeliśmy, działa na moją korzyść" - ocenił. Dodał, że przedstawiona w czwartek argumentacja SN będzie "ważną poradą" dla sądu okręgowego, który podejmie decyzję w jego sprawie.

Zgodnie z ustawią o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia. Spożywanie alkoholu w niedozwolonych miejscach stanowi wykroczenie.

W sprawie chodzi o wykładnię użytego w ustawie pojęcia "ulicy". SO spytał SN, czy pod pojęciem ulicy, na której nie wolno pić alkoholu, należy rozumieć definicję z rozporządzenia MAiC z 2012 r., czy też definicję z ustawy o drogach publicznych. Pierwszy akt prawny określa ją jako "wydzielony pas terenu z urzędową nazwą, przeznaczony do ruchu pieszego lub pojazdów", więc może nią być także bulwar. Drugi z tych aktów głosi jednak, że ulicą jest wyłącznie "droga na terenie zabudowy lub przeznaczonym do zabudowy".

Według uzasadnienia SN "charakter źródłowy" przy definiowaniu ulicy ma ustawa o drogach publicznych. Jednocześnie SN zgodził się z argumentacją przedstawioną w tej sprawie przez przedstawiciela Prokuratury Krajowej prok. Aleksandra Herzoga, że akty podustawowe - czyli rozporządzenia - nie powinny definiować terminów zawartych w ustawach i w związku z tym pierwszeństwo ma definicja ustawowa.

Tatała w 2015 r. z butelką piwa udał się na schodki leżącego na lewym brzegu Wisły Bulwaru Flotylli Wiślanej między mostem Poniatowskiego a Łazienkowskim. To miejsce niebędące drogą publiczną - stanowi umocnienie pasa rzeki. Policja ukarała go mandatem za naruszenie ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tatała mandatu nie przyjął i odwołał się do sądu.

Przed sądem rejonowym obwiniony wskazywał, że bulwar to betonowy obiekt oddalony od ulicy. Argumentował, że nie ma podstaw, by uznać go za ulicę, więc nie jest to miejsce wskazane w ustawie o wychowaniu w trzeźwości.

SR uznał jednak Tatałę za winnego naruszenia ustawy, choć odstąpił od ukarania go - uznając, że jego pobudki "nie były niskie", bo chodziło o "przetestowanie systemu", czyli doprowadzenie do wyroku, by usunąć wątpliwości prawne. Definicję ulicy SR znalazł w rozporządzeniu MAiC z 2012 r.

"Definicja, którą posłużył się sąd rejonowy (...) nie może mieć oczywiście zastosowania" - ocenił sędzia Siuchniński. Dodał, że definicja zawarta w rozporządzeniu "została sformułowana dla zupełnie innych celów - wyłącznie ewidencyjnych".

W odniesieniu do sprawy Tatały SN zaznaczył jednocześnie, że czynu dokonano na "betonowych schodach Bulwaru Flotylli Wiślanej w pobliżu ulicy Wioślarskiej". "Wobec tego należało przede wszystkim ustalić, czy te betonowe stopnie można uznać za ulicę w świetle jakiegokolwiek z aktów prawnych" - wskazał sędzia. Dodał, że niewykluczone jest ustalenie, iż tak naprawdę miejscem czynu "było jedno z urządzeń wodnych i zatem w ogóle nie byłoby problemu ulicy".

SN przypomniał także, iż - zgodnie z przepisami - nie jest zabronione spożywanie alkoholu, co do zasady, w całej przestrzeni publicznej, lecz jedynie w miejscach wskazanych w przepisach lub określonych w uchwale stosownej rady gminy.

Marcin Jabłoński (PAP)