Dla MPO, które m.in. nadzoruje cały system gospodarki odpadami w Krakowie, bazujące na internecie narzędzie ma być pomocne w ujawnianiu nieprawidłowości. Ma też sprawić, że mniej obciążone będą telefoniczne infolinie. Obecnie każdego dnia do MPO dzwoni ok. 1 tys. osób, dociera tam też ok. 300 "zwykłych" maili.
„Internetowe Biuro Obsługi umożliwia zgłaszanie problemów przez tych, których one bezpośrednio dotyczą. Uwagi będą przekazywane konkretnym osobom, które będą reagowały na zgłoszenia. W ten sposób chcemy skrócić czas załatwiania spraw” - poinformował we wtorek dziennikarzy prezes MPO Henryk Kultys. Do Internetowego Biura Obsługi Płatnika będzie się mógł zalogować każdy mieszkaniec, który wypełnił deklarację dot. śmieci i otrzymał specjalne hasło dostępu do systemu.
Według prezesa MPO zmiana w gospodarowaniu odpadami jest tak wielka, że potrzeba czasu, aby system funkcjonał jak należy. Dlatego MPO nie chce na razie zbyt rygorystycznie karać firm wywożących odpady, ale dać im czas na poprawę usług. „Gdy system startował, nie zakładaliśmy, że będzie aż tyle interwencji” – przyznał Kultys.
„Po pierwszym miesiącu widać, że podstawowym problemem jest czas i sposób reagowania na sygnały od mieszkańców” – ocenił przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider. Jak mówił podczas konferencji prasowej, po wakacjach radni podsumują pierwszy etap gospodarowania odpadami w Krakowie i zastanowią się nad zmianami, w tym nad ewentualnym obniżeniem opłat za wywóz śmieci.
Od lipca tego roku zgodnie z tzw. ustawą śmieciową gminy przejęły obowiązek gospodarowania odpadami komunalnymi. Kraków został podzielony na pięć sektorów odbioru odpadów, obsługiwanych przez firmy wybrane w przetargu na okres jednego roku. Jak poinformował Kultys, ponieważ jedna z nich nie wywiązywała się ze swoich obowiązków, ograniczony został obszar jej działania, a pozostałą część tego obszaru od 22 lipca przejęło Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami (MPGO - spółka wydzielona z MPO).
Dzięki nowemu systemowi gospodarowania odpadami komunalnymi w kraju śmieci mają zniknąć m.in. z dzikich wysypisk, lasów czy przydrożnych rowów. Mniej śmieci ma też trafiać na wysypiska, a ponowne wykorzystanie plastików, szkła, metali, papieru ma wzrosnąć. W 2020 r. poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów ma sięgnąć co najmniej 50 proc. w stosunku do ogólnej masy tych odpadów wytworzonych w 1995 r. W 2011 r. ponad 70 proc. śmieci w Polsce trafiło na wysypiska; np. w Niemczech - tylko ok. 0,5 proc. - najmniej w całej Europie.