W poprzednich latach takie kary były wymierzane raz - dwa razy w roku.
Grzywny są nakładane za niewykonanie wyroków, w których sąd stwierdził bezczynność w rozpoznaniu wniosków o odszkodowania za grunty i budynki warszawskie odebrane byłym właścicielom na podstawie tzw. dekretu Bieruta, czyli dekretu z 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy.
Prezydent, jak każdy inny organ, powinien rozpatrzyć wniosek o odszkodowanie "bez zbędnej zwłoki", nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej – nie później niż w ciągu dwóch miesięcy. Tak nakazuje kodeks postępowania administracyjnego. Tymczasem w jednej ze spraw - jak wytknął Wojewódzki Sąd Administracyjny - prezydent przez ponad 15 lat "podejmował niezwykle opieszale czynności, które tylko pozorowały pracę organu". Zdaniem sądu nie można niczym uzasadnić tak długiego okresu rozpoznawania sprawy, w tym zwłaszcza tego, że prezydent zwrócił się o niezbędną dokumentację dopiero w ub.r., po piętnastu latach od otrzymania wniosku.
Kodeks pozwala urzędowi - gdy sprawa nadal nie jest załatwiona - podać przyczynę zwłoki i wskazać nowy termin, ale to również - jak stwierdził warszawski sąd - nie zwalnia urzędu z obowiązku załatwienia w końcu sprawy. Jeśli od złożenia wniosku o odszkodowanie minęło ponad 18 miesięcy, a od upływu dodatkowego terminu - 6 miesięcy i w tym czasie urząd nadal nie wydał decyzji, to jest bezczynny - stwierdził WSA w jednym z orzeczeń.
Po tych wyrokach prezydent ma dwa miesiące na rozpatrzenie wniosków o odszkodowania. Ale w tym terminie również tego nie realizuje i stąd grzywny za niewykonywanie wyroków sądów.
Prezydent Warszawy broni się tym, że spraw o odszkodowania jest wiele, sprawy są nadzwyczaj skomplikowane, wymagają przygotowania operatów szacunkowych, sięgania do archiwów.
Jednak - jak stwierdził WSA w wyroku wydanym w maju br. - "niewykonywanie wyroków sądów - niezależnie od tego, czy są to wyroki sądów administracyjnych (...), czy sądów powszechnych - w demokratycznym państwie prawnym nie może być tolerowane". "W szczególności nie można zaakceptować, czy też usprawiedliwiać sytuacji, gdy wyroki sądów nie są respektowane przez organy władzy publicznej" - dodał sąd.
Kara może sięgać dziesięciokrotności przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w roku poprzednim. W ub.r. wynagrodzenie to wyniosło 3080,84 zł. Z reguły jednak sąd miarkuje wysokość grzywny, uwzględniając stopień winy samego urzędu. Grzywna bywa więc niższa niż maksymalna. Prezydent ma miesiąc na jej zapłacenie.
Na początku roku ratusz informował, że w Warszawie toczy się ok. 8 tys. postępowań dot. dekretu Bieruta.
Jak powiedział PAP dyrektor stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko, ze względu na brak środków finansowych na wypłatę odszkodowań, pod koniec ub.r. ratusz musiał zaprzestać realizacji wyroków odszkodowawczych. Przełożyło się to na zasądzenie 30 grzywien w sprawach za niewykonanie postępowań w wyznaczonych terminach.
Bajko dodał, że trwają rozmowy w celu uzyskania wsparcia finansowego z funduszu reprywatyzacyjnego rezerwy finansowej Ministerstwa Skarbu Państwa. Pozyskane w ten sposób 150 mln zł ułatwiłoby realizację części wyroków, ale nadal byłoby to dużo za mało.
"Długofalowym rozwiązaniem tej sytuacji pozostaje wprowadzenie w życie ustawy regulującej kwestie dekretu Bieruta" - powiedział Bajko.
Miasto przekazało projekt takiej ustawy na ręce prezydenta, premiera, marszałka Sejmu, marszałka Senatu oraz szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej w grudniu 2012 r.
Katarzyna Jędrzejewska (PAP)
kjed/ abr/ jbr/