Szkoda łowiecka to szkoda wyrządzona w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny oraz przy wykonywaniu polowania. Od 1 kwietnia obowiązuje znowelizowane Prawo łowieckie, które wprowadziło zmianę sposobu szacowania szkód łowieckich i odszkodowań.

W poprzednim stanie prawnym zajmowali się tym przedstawiciele koła łowieckiego, obecnie nowy obowiązek nałożono na gminę i sołtysa. To do urzędu gminy mają zgłaszać się poszkodowani rolnicy. Szkody mają być szacowane przez komisje złożone z przedstawiciela organu wykonawczego jednostki pomocniczej gminy, tj. sołtysa, rolnika i reprezentanta koła łowieckiego. Od postanowienia komisji przysługuje odwołanie do nadleśniczego, a potem do sądu.

Jak się okazuje, pojawił się wielki problem z szacowaniem szkód łowieckich. Gminy nie są przygotowane na wykonywanie nowego obowiązku, a sołtysi zupełnie nie są w stanie oszacować szkód w ciągu ustawowych 7 dni. Ponieśli więc bunt.

Według Witolda Daniłowicza, radcy prawnego, kwiecień to czas, kiedy do szkód łowieckich dochodzi bardzo często. Sołtysi jako członkowie komisji muszą więc uczestniczyć w wielu oględzinach, co koliduje z ich innymi obowiązkami. - Oprócz sprawdzania szkód w terenie ich obowiązkiem jest też sporządzanie protokołów, co zajmuje bardzo dużo czasu – podkreślił.

Jak wyjaśnił, sołtysi pełnią swoje funkcje społecznie, a tymczasem ustawodawca dołożył im ogromną pracę.

Wnioski już wpływają

- Wnioski o szkody łowieckie wpływają już od pewnego czasu – mówi nam Sławomir Ambroziak, wójt Jedwabna. Prawo łowieckie przewiduje, że szacunków może dokonać pracownik gminy, ale tylko jeśli w danej gminie nie ma jednostek pomocniczych, czyli sołectw.
Witold Daniłowicz zwraca uwagę, że ustawa nie przewiduje sytuacji, kiedy sam sołtys jest osobą poszkodowaną lub należy do koła łowieckiego. Następuje wtedy konflikt interesów i nie jest jasne, kto ma być w komisji szacującej straty.

- Może więc dochodzić do sytuacji patowych, jeśli np. sołtys leży w szpitalu lub szkoda dotyczy jego własności, zgodnie z ustawą nie można wyznaczyć nikogo innego – tłumaczy wójt Ambroziak.

W gminie Jedwabno było już tak, że szkoda dotyczyła gruntu, którego właścicielem był sołtys. W związku z tym nie powinien występować w komisji w imieniu gminy i wyłączył się ze sprawy. Władze dokonały wykładni celowościowej ustawy i wskazały przedstawiciela gminy do komisji szacującej w postaci pracownika urzędu gminy. Niestety, zdaniem wójta, łatwo ustalenia takiej komisji obalić.

- Ustawodawca nie przewidział wielu sytuacji, ustawa koniecznie powinna być poprawiona – postuluje Sławomir Ambroziak.
 

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Sołtys za darmo

Ustawa nie przewiduje wynagrodzenia dla sołtysów za udział w komisji. Jak podkreślił wójt Jedwabna, sołtys stał się obecnie najważniejszym organem szacującym szkody w Polsce, niedobrze jednak, że ustawodawca nie zaplanował gratyfikacji za tę pracę.

Jego zdaniem gminy nie mogą takich środków wypłacać, bo nie jest to ich zadanie własne. Nie mogą też zwiększać diet dla sołtysów. - Może być fala rezygnacji z funkcji sołtysa – przestrzegł.

Według Witolda Daniłowicza konieczne wydaje się przewidzenie wynagrodzenia dla sołtysów, jeżeli to oni mają się tymi sprawami nadal zajmować.

- Sprawa ma dodatkowo wymiar polityczny – mówi Witold Daniłowicz. Jak wyjaśnia, sołtys na funkcję jest wybierany, występuje więc ryzyko, że jeśli wyceni szkodę członkom swojej wspólnoty nie po ich myśli, nie będą chcieli na niego głosować. Sołtysi obawiają się tego.

Obowiązek gminy

Według prawnika konieczna jest zmiana ustawy. Jednym z rozwiązań sytuacji może być obciążenie tym nowym obowiązkiem gminy, która otrzymuje środki za dzierżawę obwodów łowieckich.

- W mojej ocenie przedstawicielem gminy w komisji powinien być wykwalifikowany pracownik urzędu gminy – zgadza się wójt. Według niego szkolenia dla sołtysów powinny organizować i finansować gminy, oczywiście nie ze środków własnych, bo trzeba pamiętać, że za rok odbędą się wybory sołeckie i w połowie sołectw z reguły zmieniają się sołtysi.

Zgodnie z ustawą szkolenia dla sołtysów mają zorganizować Lasy Państwowe. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi, a szkody pojawiają się już teraz.

Jak dodaje wójt Ambroziak, sołtys powinien być podczas oględzin w terenie wyposażony w pewne narzędzia np. miarkę, tymczasem gmina nie ma podstaw prawnych do zakupu tego typu materiałów. – To nie są drogie rzeczy, ale w przypadku kilkunastu sołectw kwota będzie znaczna, a skarbnik nie zaakceptuje takiego wydatku – zaznacza wójt.

 Jego zdaniem zmiany w ustawie powinny dotyczyć przede wszystkim uregulowania zastępstwa w przypadku wyłączenia sołtysów ze sprawy oraz wprowadzenia zryczałtowanego wynagrodzenia dla sołtysów za pracę w komisji szacującej szkody.

Minister nie wyklucza zmiany

- Jeżeli sołtysi nie włączą się w szacowanie szkód łowieckich, to będzie trzeba zmienić system, ja nie wykluczam jego zmiany - powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk. Przyznał, że widzi problem, ale o wprowadzeniu przymusu uczestnictwa sołtysów w komisjach raczej nie może być mowy.

Odpowiedzialność za szkody łowieckie Bartosz Rakoczy

Odpowiedzialność za szkody łowieckie