Problem, jaki trafił na wokandę Sądu Najwyższego, dotyczył pracownicy zatrudnionej w jednym z magistratów, która w 2005 r. przeszła na wcześniejszą emeryturę. Wcześniej przepracowała blisko 36 lat w jednostkach organizacyjnych ZUS. W 2007 r. została powołana na stanowisko wiceprezydenta miasta. Stanowisko to straciła - wraz z prezydentem miasta - w styczniu 2010 r. Przepisy ustawy o samorządzie gminnym przewidują bowiem - w razie wygaśnięcia mandatu wójta, burmistrza lub prezydenta miasta - odwołanie ich zastępców ze stanowiska. Do dnia rozwiązania stosunku pracy pani wiceprezydent przepracowała 39 lat i 6 miesięcy.

Regulamin wynagradzania urzędu miasta przewidywał możliwość wcześniejszej wypłaty nagrody jubileuszowej w razie zakończenia stosunku pracy w związku z przejściem na rentę lub emeryturę, gdy pracownikowi brakuje do stażu pracy uprawniającego do nagrody mniej niż 12 miesięcy. W tym wypadku chodziło o 40- letni staż pracy zawodowej. Urząd odmówił jednak wypłaty nagrody argumentując, że odwołanie nie ma związku z przejściem na emeryturę.

Była wiceprezydent odwołała się do sądu, ale ten oddalił jej pozew. W wyniku apelacji sprawa trafiła od razu do Sądu Najwyższego, a to za sprawą pytania prawnego skierowanego przez sąd II instancji. Sąd ten prosił SN o wykładnię przepisów kodeksu pracy, ustawy o pracownikach samorządowych i rozporządzenia w sprawie wynagradzania samorządowców. Pytanie dotyczyło ustalenia prawa do ,,jubileuszówkiosoby znajdującej się dokładnie w takiej sytuacji, jak była wiceprezydent, czyli takiej, która po rozwiązaniu umowy o pracę pobierała już emeryturę, a następnie została ponownie zatrudniona, tj. powołana na stanowisko i następnie odwołana, a do końca okresu zatrudnienia brakuje jej tylko kilku miesięcy.

Takie pytanie prawne nie charakteryzuje się odpowiednią dozą abstrakcyjności - stwierdził jednoznacznie Sąd Najwyższy i odmówił udzielenia odpowiedzi. W postanowieniu z 12 grudnia 2011 r. (sygn. akt I PZP 1/11) uzasadniał, że nie może podpowiadać innemu sądowi, jako rozstrzygnąć sprawę. W dodatku - jak zauważył - sąd pytający nie uwzględnił wcześniejszego orzecznictwa SN dotyczącego podobnych kwestii. A w tych wyrokach sąd wielokrotnie wskazywał, że musi istnieć związek przyczynowy między ustaniem stosunku pracy a uzyskaniem prawa do emerytury. W sprawie, o którą pytał sąd II instancji stan faktyczny jest - zdaniem SN - klarowny: pracownik uzyskał prawo do emerytury, przeszedł na nią, a następnie został ponownie zatrudniony, zwolniony (odwołany) i znów przeszedł na emeryturę. (PAP)

cmi/ kjed/