Wyrok nie jest prawomocny, przysługuje od niego skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Przedstawicieli obu stron na ogłoszeniu orzeczenia nie było.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku badał skargę złożoną przez RPD na decyzję burmistrza Lipska (Podlaskie), w związku z odmową zorganizowania transportu dziecka z niepełnosprawnością do szkoły w Augustowie.
Samorząd chciał odrzucenia skargi, uznając ją za bezpodstawną; argumentował, że w zadaniach gminy jest zapewnienie dowozu do najbliższej szkoły przystosowanej do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, a taka - w jego ocenie - jest w Lipsku.
Chłopiec z niepełnosprawnością uczęszczał do gimnazjum w Zespole Szkół Samorządowych w Lipsku. Rodzice, po konfliktach z rówieśnikami, do których dochodziło w szkole, zdecydowali o przeniesieniu syna do Zespołu Szkół Samorządowych w Augustowie, w którym działa gimnazjum z oddziałami integracyjnymi.
Gmina Lipsk nie pokrywa kosztów tych dojazdów ani nie organizuje dowozu ucznia.
W ocenie Rzecznika Praw Dziecka, władze tej gminy zastosowały jednak błędną wykładnię. Jak argumentował w skardze do sądu administracyjnego, to do rodziców należy wybór szkoły, a skoro dziecko nie mogło odnaleźć się w szkole w Lipsku, to mieli prawo szkołę zmienić.
WSA w Białymstoku stwierdził "bezskuteczność zaskarżonej czynności" burmistrza Lipska, czyli odmowy organizacji bezpłatnego dowozu tego ucznia do szkoły w Augustowie.
Jak uzasadniał sędzia Mieczysław Markowski, sąd administracyjny zgodził się z argumentami skarżącego RPD, że to szkoła w Augustowie lepiej spełnia realizację obowiązków wynikających z orzeczenia o niepełnosprawności i potrzebie kształcenia specjalnego chłopca.
Mówił też, że kontrola w szkole w Lipsku wykazała, iż nie jest tam zatrudniony nauczyciel z kwalifikacjami do pracy z takim uczniem (szkoła argumentowała, że jeżeli będzie taka potrzeba, zatrudni go - PAP).
Dlatego sąd uznał, że najbliższą szkołą zapewniającą chłopcu warunki do nauki, w rozumieniu przepisów, jest właśnie placówka w Augustowie. "Należy to zaakceptować, a z tego tytułu powstaje obowiązek gminy w Lipsku zorganizowania dowozu do szkoły w Augustowie" - uzasadniał sędzia Markowski.
Zaznaczył, że sąd nie orzekł obowiązku dowozu, bo forma realizacji tego obowiązku zależy od uzgodnień stron. "Czy będzie to zwrot kosztów dowozu, czy zwrot kosztów biletów, czy szkoła w Lipsku to zorganizuje we własnym zakresie, jest to kwestia do uzgodnienia, stąd też sąd nie może tego przesądzać" - dodał sędzia Markowski.
Gdy dwa tygodnie temu sąd rozpatrywał skargę, matka chłopca mówiła, że do gimnazjum w Lipsku uczęszczał on przez 1,5 roku, a gdy zaczęło dochodzić do konfliktów, wielokrotnie zwracała się z prośbą o pomoc do dyrektorki szkoły, jednak ta odmówiła.
W ocenie matki chłopca, w szkole w Augustowie "jest mu dobrze", ma wsparcie nauczycieli, a konflikty między uczniami rozwiązywane są od razu.
Mówiła, że syn do szkoły dojeżdża codziennie samodzielnie komunikacją publiczną, ale są dni, kiedy nie ma już autobusów i wtedy ona musi go odbierać. Pytana przez sąd, jakiego wsparcia oczekiwałaby od gminy, powiedziała, że zorganizowania transportu lub np. pokrycia kosztów biletu miesięcznego.(PAP)