Uzasadnienia takiego stanowiska Urząd Zamówień Publicznych dopatruje się w rozporządzeniu Rady (EWG, EURATOM) nr 1182/71 z dnia 3 czerwca 1971 r, określającego zasady mające zastosowanie do okresów, dat i terminów (Dz.U.UE.L.1971.124.1 ze zm.). Według art. 2 ust. 2 ww rozporządzenia „(...) za "dni robocze" uważa się wszystkie inne dni niż ustawowo wolne od pracy, niedziele i soboty". Równocześnie rozporządzenie wskazuje, że w sytuacji, gdy ostatni dzień okresu wyrażonego inaczej niż w godzinach jest dniem ustawowo wolnym od pracy, niedzielą lub sobotą, to zgodnie z postanowieniem art. 3 ust. 4 rozporządzenia, termin ten kończy się następnego dnia roboczego.

UZP: terminy na odwołanie są zgodne z Konstytucją >>

Według Urzędu Zamówień Publicznych konsekwencją takiej regulacji jest to, „że w sytuacji kiedy termin wniesienia odwołania określony zgodnie z art. 182 ustawy Pzp upływałby w sobotę ulega on „automatycznemu" przedłużeniu do końca pierwszego dnia roboczego następującego po sobocie, czyli do poniedziałku”.

Zaprezentowane podejście nie znajduje jednak uzasadnienia w przepisach ustawy Pzp i pomija całkowicie dotychczasową praktykę ich stosowania. Zgodnie z art. 14 ustawy Pzp do czynności podejmowanych w trakcie postępowania zastosowanie znajdują przepisy ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny - dalej jako k.c., o ile przepisy ustawy Pzp nie stanowią inaczej. Kwestię sposobu obliczania terminu należy oceniać przez pryzmat art. 111 k.c., zgodnie z którym termin oznaczony w dniach kończy się z upływem ostatniego dnia. W sytuacji, gdy ostatni dzień terminu na wniesienie odwołania wypada na dzień ustawowo wolny, termin ten upływa dnia następnego (art. 115 k.c.).

Dni ustawowo wolne od pracy wymienia ustawa z dnia 18 stycznia 1951 r. o dniach wolnych od pracy (Dz.U. z 2015 r. poz. 90). Takimi dniami są przykładowo 1 stycznia, 1 maja, 15 sierpnia, a także niedziele. Przywołane w poprzednim zdaniu przepisy nie wskazują na to, by dniem ustawowo wolnym od pracy była sobota. W konsekwencji powyższego w sytuacji, gdy ostatni dzień na wniesienie odwołania przypada w sobotę, to dotrzymanie terminu wymaga de facto złożenia odwołania w dzień poprzedzający sobotę, ponieważ biuro podawcze Prezesa Krajowej Izby Odwoławczej w soboty nie pracuje. W przywołanym przykładzie wniesienie odwołania zgodnie ze stanowiskiem Urzędu Zamówień Publicznych, tj. w poniedziałek, będzie skutkować odrzuceniem odwołania na podstawie art. 189 ust. 2 pkt 3 ustawy Pzp.

W praktyce prowadzonych postępowań interpretacja dotycząca sposobu obliczenia terminów, a opierająca się na przepisach Kodeksu cywilnego stosowana jest od początku funkcjonowania ustawy Pzp. Wyrazem takiej praktyki jest przykładowo postanowienie KIO z dnia 19 sierpnia 2014 r. (Sygn. akt KIO 1637/14), w którym czytamy m.in.: „Skoro odwołujący był zobowiązany do wniesienia odwołania w terminie 5 dni od dnia otrzymania informacji o wynikach postępowania, tj. w terminie do dnia 9 sierpnia 2014 r., a dzień 9 sierpnia 2014 r. (sobota) nie był dniem uznanym ustawowo za dzień wolny od pracy, to nie mógł być podstawą do przedłużenia terminu do wniesienia odwołania”.

Czy stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych wywoła skutek w postaci zmiany sposobu obliczania terminu na wnoszenia odwołania? W mojej ocenie interpretacja prezentowana przez UZP jest nieuprawniona i nie może być wdrożona w praktyce, ponieważ stałoby to w jawnej sprzeczności z przepisami ustawy Pzp i Kodeksu cywilnego.