Sytuacja miała miejsca w lokalu wyborczym 15 października 2023 roku podczas wyborów do Sejmu i Senatu oraz referendum. Małgorzata B. podpisała się pod listą wyborców i odebrała trzy karty do głosowania. Nie chciała jednak brać udziału w referendum ogólnokrajowym na temat m.in. wyprzedaży majątku państwowego, podniesienia wieku emerytalnego i likwidacji bariery na granicy polsko-białoruskiej. Wobec tego kartę referendalną podarła, jak tłumaczyła, aby nie zwiększać frekwencji i aby referendum nie było ważne.

Za ten czyn została oskarżona z art. 248 pkt. 3 kk, który stanowi, że „kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum (…) niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia lub podrabia protokoły lub inne dokumenty wyborcze albo referendalne, podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat”.

Uniewinnienie w dwóch instancjach

Sąd I instancji Sąd Rejonowy w Oławie uniewinnił 22 maja 2024 oskarżoną Małgorzatę B. Apelację od tego wyroku złożył prokurator rejonowy. A Sąd Okręgowy we Wrocławiu 12 września 2024 r. podzielił argumenty sądu I instancji, iż czyn oskarżonej nie wyczeruje znamion przestępstwa naruszenia przebiegu wyborów.

Od tego wyroku kasację na niekorzyść złożył ten sam prokurator rejonowy w Oławie zarzucając:

  • rażące naruszenie art. 248 pkt. 3 kk przez uznanie, że czyn oskarżonej nie spełnia znamion przestępstwa
  • nienależyte rozpoznanie zarzutów postawionych w apelacji (art. 433 par. 2 kpk)

Prokurator Prokuratury Krajowej, obecny na rozprawie w Sądzie Najwyższym, podtrzymał kasację, twierdząc, że orzeczenie było przedwczesne.

Obrońca oskarżonej adwokat Karolina Krych wyjaśniała, że akt podarcia karty do głosowania był aktem woli wyborcy odmowy wzięcia udziału w referendum, bo w inny sposób nie mogła wyrazić sprzeciwu.

Sąd Najwyższy w Izbie Karnej uznał 21 maja br. zarzuty kasacji za oczywiście niezasadne. W ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia sprawozdawca Kazimierz Klugiewicz stwierdził, że sąd okręgowy rozpoznał zarzuty apelacyjne lakonicznie, podzielając wywody sądu I instancji odnośnie motywacji oskarżonej i argumentów prawnych, uznając za zbędne ich powtarzanie.

Komisja nie udzielała wskazówek

Sędzia sprawozdawca podkreślił, że nikt z komisji wyborczej nie zapytał wyborcy czy chce wziąć udział we wszystkich głosowaniach: do Sejmu, Senatu i referendum. Z drugiej strony, oskarżona też nie zastrzegła „ale bez referendum”. Gdy złożyła podpis na spisie wyborców, to otrzymała pakiet trzech kart do głosowania.

Komisja nie udzieliła żadnych wskazówek, choć według wskazówek Państwowej Komisji Wyborczej, można pozostawić kartę w lokalu wyborczym. Wtedy komisja tę kartę pieczętuje wkłada do koperty i opisuje - mówił sędzia Klugiewicz. – Tyle, że komisja powiedziała „my tej karty nie przyjmiemy, trzeba coś z nią zrobić”. Nikt tej pani nie powiedział – „nich pani zostawi kartę na parapecie”. To nie jest karalne. Jakby wrzuciła kartę do urny, to podniosłaby frekwencję, a tego oskarżona nie chciała. Wyniesienie karty do głosowania poza lokal wyborczy jest sprzeczne z kodeksem wyborczym. Chodzi o to, by karty nie skopiować, przekazać innej osobie czy wręcz przehandlować.

Jak zaznaczył SN, kobieta przedarła swoją kartę, gdyż nie chciała brać udziału w referendum. Dopóki nie zrealizowała swego prawa wyborczego przez wrzucenie karty do urny, to było aktem jej woli. Gdyby przed wrzuceniem karty do urny wycofała się z tego pomysłu, to należy to wyborcy umożliwić.

- Sądy miały prawo uniewinnić wyborcę, który przedarł kartę do głosowania. Sprawa jest doniosła społecznie, zwłaszcza przed drugą turą wyborów na urząd prezydenta. Jeśli obywatel jest postawiony w sytuacji przymusowej, konfliktu wewnętrznego, ma prawo tak postąpić, jak w przypadku tej pani. To nie była chęć zakłócenia wyborów i uniemożliwienia spokojnego przebiegu wyborów innym wyborcom. To był jej indywidualny akt woli - mówił w uzasadnieniu orzeczenia SN sędzia Kazimierz Klugiewicz.

Postanowienie Izby Karnej SN z 21 maja 2025 r., sygnatura akt I KK 484/24