Ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym i koncesji na roboty budowlane i usługi stwarzają jednostkom samorządu terytorialnego możliwość podjęcia współpracy z podmiotami sektora prywatnego w ramach publicznych inwestycji. Jak do tej pory ogłoszono jedynie około 150 postępowań o PPP albo koncesje, z czego ponad 85 proc. stanowiły koncesje lub PPP w trybie koncesji. Rafał Cieślak, radca prawny z Kancelarii Doradztwa Gospodarczego Cieślak & Kordasiewicz stara się wytłumaczyć dlaczego władze lokalne tak rzadko decydują się na współpracę z podmiotami prywatnymi.

Zdaniem Cieślaka samorządy wciąż nie potrafią stosować lub interpretować przepisów w tej kwestii oraz nie posiadają dostatecznej wiedzy z zakresu realiów rynkowych. Ponadto brak jest wykształconej praktyki krajowej w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego przez co samorządy do instytucji PPP podchodzą z dużą rezerwą i obawą.

Koncesja na roboty budowlane cieszy większym uznaniem, gdyż w tej formie współpracy większość ryzyk związanych z realizacją projektu spoczywa na inwestorze. Model koncesji służy zatem przede wszystkim do inwestycji o dużym potencjale komercyjnym, niewymagających znacznego wkładu finansowego strony publicznej. Rola samorządów ogranicza się w takich przypadkach jedynie do udostępnienia nieruchomości. Jak uważa Cieślak taki podział ról w większości przypadków nie jest akceptowany przez przedsiębiorców i dlatego wiele postępowań koncesyjnych kończy się niepowodzeniem.

Z tego powodu radca prawny postuluje o częstsze wykorzystywanie partnerstwa publiczno-prywatnego, które jest bardziej elastyczne i pozwala na realizacje projektów wartościowych dla społeczności lokalnych, jednak z uwagi na swój charakter, w większości przypadków nierentownych (np. budowa dróg, szkół czy pływalni). Problem w tym, że PPP to również podział zadań i tym samym ryzyk projektowych, za które samorządy boją się wziąć odpowiedzialności. Choć model partnerstwa publiczno-prywatnego może być bardziej korzystny ekonomicznie i organizacyjnie niż tradycyjna forma przeprowadzenia projektu władze lokalne nie decydują się go użyć.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna