Sprawa ma istotne znaczenie dla samorządów, które poniosły szkodę wynoszącą ok. 700 mln zł z powodu wydania sprzecznych z prawem rozporządzeń dotyczących opłat za karty pojazdu.

Sąd Apelacyjny w Warszawie zadał pytanie Sądowi Najwyższemu rozpatrując pozew zbiorowy wniesiony przez powiat ostrzeszowski wraz z grupą kilkunastu innych powiatów. Pozew skierowany był przeciwko skarbowi państwa.
Pytanie brzmiało: czy w przypadku wytoczenia powództwa grupowego o ustalenie odpowiedzialności odszkodowawczej za zaniechanie legislacyjne sąd jest uprawniony do rozpatrzenia zarzutu przedawnienia?

 Wojciech Kotowski
 
Ustawa o kierujących pojazdami. Komentarz

 

Trybunały kwestionują przepisy

Problem z kartami pojazdów powstał w 2003 r. Wtedy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wydało rozporządzenie, na którego podstawie powiaty pobierały 500 zł za wydanie karty pojazdu, a za wtórnik 75 zł.
Jednak przepisy te uchylił Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 16 stycznia 2006 r. (sygnatura U 6/04). Uznał opłatę 500 zł za wysoką, gdyż była niewspółmierna do kosztu druku i dystrybucji kart. Ponadto  10 grudnia 2007 r.  Europejski Trybunał Sprawiedliwości (C-134/07) orzekł, że rozporządzenie było sprzeczne z art. 90 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Ministerstwo wydało więc nowe rozporządzenie obniżając opłatę za kartę do 75 zł.
Wyroki te spowodowały roszczenia kierowców skierowane do powiatów o zwrot nadwyżki powyżej 75 zł. Niektóre powiaty zwracały opłatę na podstawie art. 417 (1) par. 4 kodeksu cywilnego. Orzecznictwo było niejednolite. Według tego przepisu jeżeli szkoda została wyrządzona przez nie wydanie aktu normatywnego, którego obowiązek wydania przewiduje przepis prawa, niezgodność z prawem nie wydania tego aktu stwierdza sąd rozpoznający sprawę o naprawienie szkody ( delikt legislacyjny).

Czytaj też>>Nowe przepisy w sprawie karty..
Rezultatem zwrotu opłat był pozew zbiorowy powiatów, które uznały, że nie miały obowiązku bezpośrednio po zapadnięciu wyroku ETS zwracać pobranych opłat nabywcom aut.  Czekano więc na ogłoszenie rozporządzenia, które wyznaczałoby zasady mechanizmu zwrotu. To po stronie państwa występował delikt - argumentowali przedstawiciele powiatów. Natomiast Prokuratoria SP twierdziła, że w wielu wypadkach sprawy się przedawniły.

Oddalenie pozwu

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew grupowy, uznając, że nie można mówić o zaniechaniu legislacyjnym. Przy wydawaniu wyroku wstępnego sąd musi zbadać wszystkie przesłanki dopuszczalności roszczenia, a to się - zdaniem sądu I instancji - przedawniło, gdyż pozew zbiorowy złożono już po upływie trzech lat od wyroku ETS.
Sąd Apelacyjny w Warszawie miał wątpliwości, co do kwestii upływu terminu do rozpatrzenia sprawy, gdyż dla każdego przypadku należałoby inaczej wyliczać szkodę.

Sprawa toczy się dalej

Sąd Najwyższy 16 września 2015 r. podjął uchwałę, według której w postępowaniu grupowym o ustalenie odpowiedzialności pozwanego, sąd bada zarzut przedawnienia roszczenia pieniężnego, jeżeli dotyczy on wszystkich członków grupy i oparty jest na jednakowych okolicznościach odnoszących się do nich wszystkich.
Dyrektor Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich uważa, że zarzut przedawnienia przedłużałyby postępowania grupowe, gdyż należałoby badać przedawnienie odrębnie dla każdego powiatu. Zdaniem dyr. Kubalskiego ważna chwila powstania szkody, czyli zwrotu opłaty. A ta opłata była zwracana w różnych powiatach w bardzo różnych terminach. Wobec tego sąd II instancji może sprawę prowadzić dalej bez badania przedawnienia roszczenia w każdym wypadku.

Sygnatura akt III CZP 51/15, uchwała 3 sędziów z 16 września 2015 r.