Ciężkie negocjacje nt. unijnego budżetu


W piątek zakończono wielomiesięczną dyskusję na temat projektu budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Polsce udało się wynegocjować aż 105,8 mld euro, czyli o 4 mld euro więcej niż w poprzednim budżecie. Najwięcej środków trafi na politykę spójności (72,9 mld euro), reszta zostanie przeznaczona głównie na politykę rolną (28,5 mld euro). Staliśmy się tym samym największym beneficjentem wśród krajów Wspólnoty.

Które samorządy zyskają najbardziej?

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zapowiedziało, że przeznaczone na politykę spójności środki pozwolą sfinansować badania naukowe, kluczowe połączenia drogowe (autostrady, drogi ekspresowe) rozwój przedsiębiorczości, transport przyjazny środowisku (kolej, transport publiczny) cyfryzację kraju (szerokopasmowy dostęp do Internetu, e-usługi administracji) czy włączenie społeczne i aktywizację zawodową. Resort wskazał też, które samorządy zyskają najbardziej na unijnym wsparciu.


W przyjętych przez rząd 15 stycznia br. założeniach do Umowy Partnerstwa wskazano m.in. rodzaje inwestycji, które będą mogły liczyć na dofinansowanie z środków UE, zaproponowano układ programów operacyjnych, zarys systemu ich wdrażania oraz podział odpowiedzialności za zarządzanie Funduszami Europejskimi pomiędzy władze krajowe i regionalne.


Nadszedł czas na Polskę B

Zgodnie z założeniami pieniądze unijne będą inwestowane w dziedziny najbardziej istotne z punktu widzenia kraju: zwiększanie konkurencyjności gospodarki, poprawę spójności społecznej i terytorialnej oraz podnoszenie sprawności i efektywności państwa.

Fundusze Europejskie zostaną skoncentrowane na: pięciu województwach - lubelskim, podkarpackim, podlaskim, świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim; miastach wojewódzkich i powiązanych z nimi gminach - miastach i dzielnicach miast wymagających rewitalizacji; obszarach, zwłaszcza wiejskich, których mieszkańcy nie mają dostępu do dóbr i usług; obszarach przygranicznych.@page_break@



Zrównoważony rozwój kosztem metropolii?


Wydaje się, że zaproponowany przez resort rozwoju regionalnego podział unijnych funduszy to jasny sygnał, że rząd nie zamierza już wspierać za wszelką cenę dużych ośrodków miejskich, które miały być motorem napędowym dla pozostałych części regionów. Jeszcze w 2008 r. Michał Boni, ówczesny szef doradców premiera forsował koncepcję rozwoju przez metropolię. Dwanaście metropolii z własnymi budżetami, koncepcjami zagospodarowania przestrzennego miało nadawać tempo rozwoju dla reszty kraju. W obliczu protestów mniejszych samorządów Boni, obecnie minister administracji i cyfryzacji nie już tak stanowczy w swoich poglądach. Projekt ustawy metropolitalnej do dziś nie został złożony w sejmie. Zamiast tego szef MAiC stworzył tzw. zieloną księgę doświadczeń współpracy między dużymi miastami. Te zgłosiły do niej prawie 200 pytań i wniosków.


Rozwój w oparciu o sieć dużych i średnich miast

Boni zadeklarował, że rozwój kraju nie musi opierać się wyłącznie w oparciu o wielkie miasta. Mamy unikalną w Europie sieć dużych i średnich miast, rozłożonych równomiernie geograficznie. Dostrzegamy w tym duży potencjał dla zrównoważonego rozwoju Polski, podkreślił minister.


Premier rusza w Polskę

Premier Donald Tusk podsumował negocjacje ws. unijnego budżetu na lata 2014-2020 podczas specjalnego wystąpienia w gmachu wydziału biologii Uniwersytetu Gdańskiego sfinansowanego z unijnych środków

Tusk podkreślił, że rząd ma plan korzystania ze środków europejskich, ale - jak zaznaczył - chce go dopasować do lokalnych potrzeb. "Będziemy organizować spotkania i konsultacje. Chcę z państwem o tym wszystkim rozmawiać, w każdym polskim mieście, województwie. W najbliższych miesiącach ruszam w Polskę" - powiedział.

"Będziemy budować. Dokończymy sieć dróg, unowocześnimy koleje i komunikację miejską, zainwestujemy w opiekę zdrowotną i edukację. Znajdą się pieniądze dla małych i średnich przedsiębiorstw. Szczególne wsparcie zagwarantujemy polskim rolnikom" - dodał Tusk.