Głównym zadaniem straży gminnych jest dbałość o bezpieczeństwo i porządek publiczny. Tymczasem kontrola NIK ujawniła, że coraz mniej strażników chodzi na patrole, gdyż zajęci są przede wszystkim wystawianiem mandatów na podstawie zdjęć z fotoradarów. Co prawda wykrywalność wykroczeń wzrosła aż o 23%, jednak znakomitą większość tej liczby stanowią wykroczenia komunikacyjne. Na podstawie danych z lat 2005-2009 można stwierdzić, iż strażnicy wypisali blisko dwa razy więcej mandatów w sprawach związanych z ruchem drogowym; w pozostałym zakresie wykrywalność wykroczeń wzrosła zaledwie o 2,7%. Co ciekawe, wzrost ten związany był z dostępnością fotoradarów w danej gminie. Tam, gdzie urządzenia rejestrujące nie były w użyciu, wykrywalność wzrosła jedynie o nieco ponad 2%. Jak stwierdził NIK, w konsekwencji takiego stanu rzeczy działania strażników nie mają znaczącego wpływu na poprawę porządku publicznego, a liczba interwencji związanych bezpośrednio z bezpieczeństwem mieszkańców zmalała w niektórych gminach nawet o 41 procent.

NIK krytycznie oceniła również nadzór organów wykonawczych gminy nad pracą straży; wytknięto brak odpowiednich procedur w tej kwestii oraz ograniczanie nadzoru jedynie do rozmów z komendantami. W skrajnych przypadkach dochodziło do utrudniania strażnikom pracy przez wójtów lub burmistrzów: strażnicy musieli np. wyłapywać i zapewniać opiekę bezpańskim psom, pobierać opłaty targowe czy dostarczać posiłki osobom zatrzymanym przez policję.

Pomimo tego, że wzrosła liczba wystawianych mandatów, ich ściągalność jest daleka od ideału. Prawo jest nieprecyzyjne w tej kwestii i nie określa jednoznacznie podmiotu, który jest uprawniony do ewidencjonowania i egzekwowania takich należności. Wszystko to sprawia, że osoby dopuszczające się wykroczeń, czują się bezkarne.

Na podstawie: www.nik.gov.pl