Sąd Rejonowy w Giżycku wniósł do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy burmistrza Giżycka do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu.

Tłem sprawy jest akt oskarżenia, który prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Giżycku. Chodziło o zaniedbania w schronisku dla zwierząt w Bystrym. - Za znęcanie się nad psami mają odpowiadać prowadzący schronisko, a za niewłaściwy nadzór burmistrz i miejski urzędnik - podała prokuratura.

Według oskarżenia, osoby te, które były odpowiedzialne za zarządzanie schroniskiem, utrzymywały psy bez prawidłowej opieki weterynaryjnej, w stanie nieuleczalnej choroby, bez zapewnienia odpowiednich warunków bytowania, w pomieszczeniach nie chroniących zwierząt przed trudnymi warunkami atmosferycznymi. Na terenie schroniska nie było kanalizacji, w rezultacie czego powstawały zastoiny wody z fekaliami.  

Drugi zarzut dotyczy tego, że podejrzani składowali w pobliżu schroniska odchody i martwe zwierzęta, co stwarzało zagrożenie sanitarne i epidemiologiczne. Na działkach w pobliżu schroniska znaleziono ponad 60 padłych psów. Czyny te są zagrożone karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Burmistrz Giżycka Wojciech I. oraz Ewa U.-W., naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Urzędu Miasta w Giżycku, mają postawione zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych, ponieważ - zdaniem oskarżyciela - sprawowali niewłaściwy nadzór nad schroniskiem w Bystry.

Zdaniem prokuratora, burmistrz oraz urzędnik nie realizowali uchwały rady miasta Giżycko dotyczącej programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta Giżycka.

Czytaj też w LEX: Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi >

W toku postępowania przygotowawczego uzyskano opinie biegłych - lekarzy weterynarii, którzy wypowiedzieli się na temat stanu zdrowia psów oraz sposobu sprawowania opieki, a także opinie z zakresu ochrony środowiska. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.

 

Powiązania sądu z urzędem?

W uzasadnieniu wniosku wskazano m.in., że oskarżony był burmistrzem miasta i z racji sprawowania przez niego tejże funkcji, istniały powiązania, m.in. administracyjnoprawne, między oskarżonym a Sądem Rejonowym w Giżycku.

Zauważono ponadto, że oskarżona była naczelnikiem wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska urzędu miejskiego. Te okoliczności, w ocenie organu wnioskującego, mogą nasuwać w odbiorze zewnętrznym wątpliwości co do bezstronności sędziów orzekających w sądzie właściwymi miejscowo.

Zauważono, że sprawa ta budzi duże zainteresowanie mieszkańców i mediów oraz wskazano, że postępowanie przygotowawcze nadzorowali prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ, gdyż prokuratorzy właściwej jednostki organizacyjnej prokuratury, tj. Prokuratury Rejonowej w Giżycku wyłączyli się od jej prowadzenia. Wskazano ponadto, że z wnioskiem o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu zwrócili się obrońcy burmistrza i urzędniczki.

Sąd Najwyższy uznał, że wniosek sądu nie zasługiwał na uwzględnienie.

Sędzia sprawozdawca Dariusz Kala zauważył, że przepisy art. 37 k.p.k., wprowadzające odstępstwo od konstytucyjnej zasady prawa do rozpoznania sprawy przez sąd właściwy, muszą być wykładane restryktywnie.

Oznacza to, że tylko okoliczności, które rzeczywiście mogą wywoływać w odbiorze społecznym wątpliwości co do bezstronnego rozpoznania sprawy przez sąd miejscowo właściwy bądź wykluczać zakończenie postępowania przed tym organem w rozsądnym terminie, mogą stać się podstawą przekazania sprawy innemu sądowi w tym trybie. Zdaniem sądu, w realiach sprawy nie istnieją obiektywne okoliczności mogące uzasadnić przekazanie sprawy w trybie właściwości delegacyjnej innemu sądowi. Nie ma także przesłanek, aby uznać, że z subiektywnej perspektywy (stron, sędziów, społeczności lokalnej) zachodzić mogły okoliczności uniemożliwiające sądowi właściwemu miejscowo bezstronne rozpoznanie sprawy i rzetelne jej rozstrzygnięcie. To, że oskarżonymi w sprawie są były burmistrz Giżycka i osoba pełniąca funkcję naczelnika wydziału w oczywisty sposób nie uzasadnia przekazania sprawy do rozpoznania innemu sądowi z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości.

Zobacz procedurę: Przekazanie sprawy przez Sąd Najwyższy ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości >

 

Zmiana sądu nie może szkodzić wizerunkowi

Zdaniem Sądu Najwyższego - wręcz przeciwnie. Uwzględnienie wniosku, zamiast służyć dobru wymiaru sprawiedliwości, działałoby na jego szkodę. Jak trafnie bowiem wskazał SN w postanowieniu z 19 września 2019 r., „autorytetu wymiaru sprawiedliwości nie można budować poprzez zbyt częstą akceptację zmian właściwości sądu".

- Z jednej strony może to bowiem sprawiać wrażenie unikania przez sądy miejscowo właściwe prowadzenia spraw niewygodnych czy wręcz podejmowania przez nie prób pozbycia się spraw "pod byle pozorem", z drugiej zaś strony także wrażenie akceptowania przez Sąd Najwyższy tego typu postaw - twierdzi SN.

A tak właśnie, w ocenie SN, musiałoby zostać odebrane uwzględnienie wniosku. Podstawowym obowiązkiem Sądu Rejonowego w Giżycku jest bowiem zadbanie o to, by przy rozpoznawaniu tej sprawy nie mogły się pojawić najmniejsze nawet wątpliwości co do obiektywizmu składu orzekającego. Eksponowane we wniosku okoliczności w żadnym razie nie uniemożliwiają sądowi należytego i skutecznego wywiązania się z tego zadania.

Sąd Najwyższy uważa, że „założenie, iż prezydent miasta nie może odpowiadać przed sądem właściwym miejscowo, którego siedziba mieści się w miejscowości, w której sprawuje on swój urząd, nie tylko oparte jest na błędnym pozakonstytucyjnym zamazaniu ostrych granic pomiędzy władzą sądowniczą i wykonawczą, ale konsekwentnie musiałoby prowadzić do sytuacji, w której sądy miejscowo właściwe nie mogłyby w ogóle rozpoznawać spraw przedstawicieli lokalnej władzy wykonawczej z tego tylko powodu, że zawsze pomiędzy tymi dwiema gałęziami władzy występują pewnego rodzaju interakcje o charakterze administracyjnym” (sygn. IV KO 34/04).

Dlatego Sąd Najwyższy oddalił wniosek.

Postanowienie Izby Karnej SN z 16 maja 2024 r., sygn. akt  IV KO 30/24

‎