Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie rozpatrzył w środę zażalenie CBA na postanowienie Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ, która w marcu tego roku odmówiła wszczęcia śledztwa po doniesieniu Biura wskazującym na nieprawidłowości w lubelskim Urzędzie Marszałkowskim przy realizacji projektu Wrota Lubelszczyzny.
„Sąd postanawia uchylić zaskarżone postanowienie i sprawę przekazać prokuratorowi do ponownego rozpoznania” – ogłosiła sędzia Joanna Futera. „Ze względu na zawiły charakter sprawy sąd postanowił odroczyć sporządzenie uzasadnienia na czas do siedmiu dni” – dodała sędzia.
Postanowienie jest prawomocne, nie podlega zaskarżeniu.
Zaskoczona takim postanowieniem sądu była pełnomocniczka Zarządu Województwa Lubelskiego, Małgorzata Wrzołek, która przed sądem wnosiła o utrzymanie w mocy zaskarżonego postanowienia prokuratury. „Nie mogę skomentować tego postanowienia, ponieważ sąd nawet nie podał ustnych motywów swojego rozstrzygnięcia” – powiedziała PAP Wrzołek po ogłoszeniu orzeczenia.
Przedstawiciele prokuratury i CBA nie uczestniczyli w środowym posiedzeniu lubelskiego sądu.
W styczniu tego roku CBA, po kontroli w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie, złożyło do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy realizacji unijnego projektu Wrota Lubelszczyzny. Chodziło o stworzenie platformy internetowej umożliwiającej mieszkańcom zdalne załatwianie spraw w urzędach.
Według CBA pracownicy Urzędu Marszałkowskiego nie dopełnili swoich obowiązków przez to, że nie naliczyli wykonawcy portalu ponad 500 tys. zł kar umownych za niedotrzymanie terminów odbioru sprzętu komputerowego oraz oprogramowania. Umowa z wykonawcą, zawarta w czerwcu 2012 r., o wartości ponad 18 mln zł, przewidywała zakończenie projektu do końca 2013 r., natomiast ostateczny protokół odbioru podpisany został 30 maja 2014 r.
Prokuratura nie dopatrzyła się w postepowaniu pracowników urzędu marszałkowskiego cech przestępstwa i w marcu tego roku odmówiła wszczęcia śledztwa.
Z tym postanowieniem nie zgodziło się CBA. Biuro zarzuciło prokuraturze, że ta nie wyjaśniła wszystkich okoliczności sprawy, popełniła błędy w ustaleniach faktycznych i domagało się prowadzenia czynności, które pozwoliłyby na udowodnienie przestępstwa.
Według Wrzołek nie było podstaw, aby naliczać wykonawcy Wrot Lubelszczyzny kar umownych. Wykonawca – tłumaczyła – wywiązał się z terminu wykonania prac, których dotyczyła umowa. Termin odbioru nie był w umowie przewidziany, a samorząd nie poniósł żadnych strat. „To my wyznaczaliśmy termin odbioru, kiedy my byliśmy gotowi z oceną dostarczonego produktu, co przy systemach informatycznych nie jest proste” – powiedziała PAP Wrzołek. (PAP)