Doręczenie jest doniosłą instytucją postępowania administracyjnego. Wszechinformatyzacja świata, a zwłaszcza wszechinformatyzacja polskiego prawa, dotknęła również instytucji doręczenia w postępowaniu administracyjnym. Celem artykułu jest zaprezentowanie obowiązujących przepisów[1] regulujących doręczenie za pomocą środków komunikacji elektronicznej od organu administracji do strony lub innego uczestnika postępowania[2].






Poważne zmiany w dziedzinie doręczeń elektronicznych zostały wprowadzone do ustawy z 14.06.1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego[3] na mocy ustawy z 10.01.2014 r. o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz niektórych innych ustaw[4], która weszła w życie 11.08.2014 r. Można postawić tezę, że wskazana nowelizacja zmieniła zasady regulujące doręczenia elektroniczne, a tym samym zaingerowała w zasady rządzące doręczeniami w ogóle. W celu udowodnienia tej tezy zaprezentowano najpierw pokrótce stan prawny sprzed nowelizacji, potem zaś obecny stan prawny[5].


1. Obowiązek doręczenia elektronicznego przed nowelizacją

Z art. 391 k.p.a. przed nowelizacją wynikało, że organ administracji ma obowiązek dokonać doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej w dwóch sytuacjach. Organ administracji miał zatem obowiązek dokonać doręczenia elektronicznego, jeżeli uczestnik postępowania wystąpił do organu administracji o doręczenie za pomocą środków komunikacji elektronicznej lub jeżeli uczestnik postępowania wyraził zgodę na to, by organ doręczał mu pisma za pomocą tych środków. Pojawienie się zatem po stronie organu administracji obowiązku doręczenia elektronicznego było uzależnione od świadomej, jednoznacznej decyzji uczestnika postępowania. Zasadą było nadal doręczenie w sposób tradycyjny. Dopiero kiedy uczestnik żądał doręczenia elektronicznego lub wyrażał zgodę na doręczenie elektroniczne, skutkowało to pojawieniem się obowiązku dokonania takiego doręczenia po stronie organu. Organ administracji miał obowiązek podjąć próbę doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Jeżeli jednak organ nie otrzymał w ciągu 7 dni potwierdzenia dokonania doręczenia pisma za pomocą środków komunikacji elektronicznej, to miał obowiązek doręczyć pismo za pokwitowaniem przez operatora pocztowego, przez pracowników organu lub przez inne upoważnione osoby lub organy. Dopiero jeżeli w terminie 14 dni nie odebrano pisma, to zachodziła fikcja prawna doręczenia[6].

Doręczenie tradycyjne było zatem zasadą, a doręczenie elektroniczne – wyjątkiem od tej zasady.


2. Obowiązek doręczenia elektronicznego po nowelizacji

Na mocy nowelizacji dokonano pozornie niewielkich zmian w przepisach. Dokładna analiza przepisów prowadzi jednak do wniosku, że dokonano gruntownej reformy instytucji doręczenia i że zmiany tylko pozornie są niewielkie.

Po nowelizacji organ administracji ma obowiązek dokonać doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej w trzech sytuacjach.

Po pierwsze: organ administracji ma obowiązek dokonać doręczenia elektronicznego, jeżeli uczestnik postępowania wystąpi do organu administracji publicznej o takie doręczenie i wskaże organowi adres elektroniczny, na który pisma mają być doręczone.

Po drugie: organ administracji ma również obowiązek dokonać doręczenia elektronicznego, jeżeli uczestnik postępowania wyrazi zgodę na doręczanie pism za pomocą środków komunikacji elektronicznej i wskaże organowi adres elektroniczny, na który pisma mają być doręczone.

Omówione regulacje nie zmieniły się istotnie wobec poprzedniego stanu prawnego. Nowością jest obowiązek wskazania adresu elektronicznego, na który pisma mają być doręczane. Nowość tę należy oceniać pozytywnie. W poprzednim stanie prawnym możliwe było, że uczestnik zażądał doręczenia elektronicznego, co stwarzało po stronie organu obowiązek takiego doręczenia. Jednocześnie spełnienie żądania uczestnika było często niemożliwe – działo się to, kiedy uczestnik nie miał adresu elektronicznego lub adresu tego nie ujawniał organowi administracji.

Wtedy organ administracji był zmuszony, wbrew woli uczestnika postępowania, a na dobrą sprawę i wbrew przepisom – dokonać doręczenia tradycyjnego. Obecnie jeżeli uczestnik postępowania nie wskaże adresu elektronicznego, to organ administracji dokonuje doręczenia w sposób tradycyjny, co wynika z art. 63 § 3b k.p.a. Jedynie w pierwszym piśmie do uczestnika, który zażądał doręczenia elektronicznego, a nie podał adresu elektronicznego, organ administracji ma obowiązek poinformować tego uczestnika o obowiązku podania adresu elektronicznego.

Trzecia przesłanka, która powoduje powstanie po stronie organu administracji obowiązku doręczenia elektronicznego, wynika z art. 391 § 1 pkt 1 k.p.a. Przepis ten stanowi, że organ administracji ma obowiązek dokonać doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej, jeżeli uczestnik postępowania „złoży podanie w formie dokumentu elektronicznego przez elektroniczną skrzynkę podawczą organu administracji publicznej”. Przepis jest rewolucyjny, ponieważ jego wprowadzenie sprawia, że do pojawienia się po stronie organu administracji obowiązku doręczenia elektronicznego nie jest już potrzebna jasno wyrażona wola uczestnika, nie jest potrzebne jego oświadczenie. Wystarczy, że uczestnik postępowania złoży podanie za pośrednictwem elektronicznej skrzynki podawczej (ESP) organu i już to skutkuje pojawieniem się po stronie organu administracji obowiązku dokonania doręczenia elektronicznego. Może się więc zdarzyć, że strona postępowania nie będzie świadoma, iż doprowadziła do sytuacji, w której organ ma obowiązek dokonać doręczenia elektronicznego. Jeżeli strona złoży pismo za pomocą ESP, to organ ma obowiązek doręczyć pismo środkami komunikacji elektronicznej. Jeżeli strona, która składa podanie przez ESP, chce jednak, by doręczano jej pisma w sposób tradycyjny, to musi w tym celu zrezygnować z doręczania pism za pomocą środków komunikacji elektronicznej.

Po nowelizacji doręczenie elektroniczne staje się zatem zasadą wobec uczestnika, który wniósł pismo przez ESP, doręczenie tradycyjne staje się zaś wobec niego wyjątkiem, którego uczestnik musi sobie zażyczyć.

Obowiązek dokonania doręczenia elektronicznego przez organ administracji sam w sobie nie byłby groźny, gdyby nie inne zmiany w kodeksie postępowania administracyjnego, które przyniosła wskazana na początku artykułu nowelizacja. Zmiany te zaprezentowano w dalszej części artykułu.

3. Ustanowienie fikcji prawnej doręczenia elektronicznego[7]

Pierwsza z niebezpiecznych zmian to ustanowienie instytucji fikcji doręczenia elektronicznego.
Przed nowelizacją, jak napisano, jeżeli nie udało się doręczyć pisma za pomocą środków komunikacji elektronicznej, to organ przystępował do doręczania pisma w sposób tradycyjny. Dopiero jeżeli w toku doręczenia tradycyjnego adresat pisma go nie odebrał, następował skutek w postaci fikcji doręczenia.

Obecnie sytuacja zmieniła się dramatycznie. Jeżeli doręczenie elektroniczne pisma nie nastąpi w sensie dosłownym, czyli jeżeli adresat nie odbierze pisma, to doręczenie takie uważa się za dokonane – zachodzi fikcja prawna doręczenia elektronicznego ustanowiona w art. 46 § 6 k.p.a. Pozornie może się wydawać, że instytucję fikcji doręczenia elektronicznego ustanowiono jako konsekwencję obecnej w postępowaniu administracyjnym instytucji fikcji prawnej doręczenia.

Fikcja prawna doręczenia stanowi niewątpliwie pewne uszczuplenie uprawnień uczestników postępowania, jednak jednocześnie instytucja ta jest konieczna, zapobiega bowiem przewlekaniu w nieskończoność postępowań poprzez nieodbieranie pism. Organ podejmuje kolejne próby doręczenia, a gdy one się nie udają wskutek działań adresata pisma, to organ przyjmuje fikcję doręczenia. Zarysowane szkicowo rozwiązanie jest znane od dawna i wydaje się konieczne. Doręczając pismo w sposób tradycyjny, organ stwarza adresatowi łatwą możliwość zapoznania się z nim.

 

@page_break@



W sytuacji doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej zapoznanie się adresata z pismem nie jest jednak już tak łatwe, jak przy doręczeniu tradycyjnym. Adresat pisma może mieć techniczne kłopoty z jego odebraniem, niemniej jednak, jeżeli go nie odbierze, to i tak organ administracji musi przyjąć fikcję doręczenia elektronicznego. Należy pamiętać, że procedura doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej, uregulowana w art. 46 § 4 k.p.a., wymaga, by odbierający doręczane pismo posiadał bądź to bezpieczny podpis elektroniczny, bądź to podpis potwierdzony za pomocą profilu zaufanego ePUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej). Podpisem tym adresat pisma podpisuje urzędowe poświadczenie odbioru (UPO), czyli tak zwaną zwrotkę elektroniczną. Problem polega na tym, że adresat najpierw musi podpisać UPO, potem zaś dopiero ma możliwość pobrania pisma. Po podpisaniu UPO może zaistnieć problem techniczny uniemożliwiający pobranie pisma, jednak z punktu widzenia organu administracji pismo doręczane jest już skutecznie, co wynika z art. 46 § 3 k.p.a.



4. Doręczenie za pomocą środków komunikacji elektronicznej, czyli jak?

Pierwszy problem z doręczeniem za pomocą środków komunikacji elektronicznej polega na tym, że z kodeksu postępowania administracyjnego w sposób oczywisty nie wynika, co tak naprawdę oznacza obowiązek doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej w rozumieniu art. 391 k.p.a.

Drugi problem polega na tym, że poczta elektroniczna jest popularnym środkiem komunikacji elektronicznej, więc uczestnicy postępowań żądają, by organy administracji doręczały im pisma właśnie z jej wykorzystaniem. Pozornie uczynienie zadość takiemu żądaniu i doręczenie na przykład decyzji administracyjnej na adres poczty elektronicznej nie stanowi problemu z punktu widzenia organu administracji. Niestety jest tak tylko pozornie. Organ administracji, który wyśle pismo na adres poczty elektronicznej uczestnika postępowania, nie dysponuje żadnym dowodem, że pismo zostało doręczone. Prawdopodobne jest zatem, że uczestnik postępowania zażąda doręczenia na adres poczty elektronicznej. Organ pismo wyśle, jednak nie będzie dysponował żadnym dowodem na to, że zostało ono odebrane – doręczone, organ nie będzie mógł więc uznać, iż pismo doręczone zostało. Co gorsza, organ nie będzie również dysponował dowodem na to, że pismo zostało nieodebrane, co uniemożliwi przyjęcie fikcji doręczenia. Jak widać, zinformatyzowane przepisy mogą służyć nie tylko ułatwieniu życia składającym pisma do organów administracji, lecz także niestety do tego, by poważnie utrudnić pracę organów administracji oraz przedłużyć postępowanie administracyjne i postępowanie egzekucyjne.


Środki komunikacji elektronicznej zdefiniowane są w art. 2 pkt 5 ustawy z 18.07.2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną[8]. Z definicji tej wynika między innymi, że poczta elektroniczna jest przykładowym środkiem komunikacji elektronicznej. Rozwiązania techniczne, takie jak systemy SEKAP (System Elektronicznej Komunikacji Administracji Publicznej) czy ePUAP[9], również mieszczą się w zakresie definicji środków komunikacji elektronicznej. Na gruncie art. 391 k.p.a. w zw. z art. 2 pkt 5 u.ś.u.d.e. nic nie stoi na przeszkodzie temu, by organ doręczał stronie postępowania pisma pocztą elektroniczną lub za pośrednictwem systemu ePUAP. Nie jest to jednak wniosek ostateczny.

Z art. 391 § 1 pkt 2 i 3 k.p.a. wynika, że jeżeli uczestnik godzi się na dokonanie doręczenia za pomocą środków komunikacji elektronicznej lub życzy sobie dokonania doręczenia w ten sposób, to ma obowiązek wskazać organowi administracji publicznej adres elektroniczny. Zapewne chodzi tu o adres, na który organ ten ma doręczać pisma. Z samego art. 391 k.p.a. to nie wynika. Jednocześnie z art. 63 § 3b k.p.a. wynika, że jeżeli podanie wniesiono za pomocą środków komunikacji elektronicznej, ale nie zawiera ono adresu elektronicznego, to organ ma obowiązek doręczać pisma na adres elektroniczny, z którego wniesiono podanie. Uprawnione jest więc mniemanie, że adres elektroniczny, który powinien być wskazany w podaniu przez osobę życzącą sobie doręczenia elektronicznego lub wyrażającą na nie zgodę, służy do doręczania pism tej osobie.

Samo pojęcie adresu elektronicznego wymaga, by się nad nim chwilę zatrzymać. Definicja adresu elektronicznego zawarta jest w art. 2 pkt 1 u.ś.u.d.e. Adres elektroniczny jest zdefiniowany jako „oznaczenie systemu teleinformatycznego umożliwiające porozumiewanie się za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej”. Jak zatem widać adres poczty elektronicznej jest adresem elektronicznym, ale adresem elektronicznym jest też adres w systemie ePUAP. Poczta elektroniczna jest powszechnie wykorzystywanym środkiem komunikacji elektronicznej, prawdopodobne jest więc, że składający podanie zażąda, by pisma w postępowaniu doręczano mu na jego adres elektroniczny, czyli na adres jego poczty elektronicznej. Zrozumienie definicji adresu elektronicznego[10] musi prowadzić do wniosku, że na gruncie art. 391 k.p.a. w zw. z art. 2 pkt 5 u.ś.u.d.e. w zw. z art. 2 pkt 1 u.ś.u.d.e. również nic nie stoi na przeszkodzie, by organ doręczał stronie postępowania pisma pocztą elektroniczną lub za pośrednictwem systemu ePUAP. Niestety nie jest to również ostateczny wynik wykładni.

Kolejnym przepisem, który trzeba dokładnie przeanalizować pod kątem poznania niejasnych intencji ustawodawcy w kwestii doręczeń elektronicznych, jest art. 46 § 4 k.p.a. W przepisie tym uregulowano, jak należy doręczać pisma za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Jego treść prowadzi do wniosku, że organ administracji ma obowiązek doręczać pisma w portalu doręczeniowym, takim jak ePUAP, a co za tym idzie, że doręczanie pism pocztą elektroniczną jest niedopuszczalne.

Beztroskie posługiwanie się przez ustawodawcę pojęciem adresu elektronicznego, przy braku jednoznacznego wskazania, że pisma należy doręczać w portalu doręczeniowym, może prowadzić do niepotrzebnych konfliktów między organami administracji a uczestnikami postępowań. Szkoda, że ustawodawca nie wskazał wprost, iż pisma należy doręczać z wykorzystaniem portalu ePUAP, ogromnie ułatwiłoby to interpretację przepisów, a tym samym pracę organów administracji.


5. Pułapka na uczestnika postępowania

Omawiane przepisy są niejasne. Niejasne na tyle, że zawarte w niniejszym artykule uzasadnienie prostej konstatacji, zgodnie z którą organ nie może doręczać pism pocztą elektroniczną, a powinien to robić w systemie ePUAP, zajmuje 10 tysięcy znaków. Niestety nowelizacja przyniosła również przepisy nie tylko niejasne, lecz także niebezpieczne. Do art. 391 k.p.a. dodano § 1a, który stanowi, że: „Organ administracji publicznej może zwrócić się do strony lub innego uczestnika postępowania o wyrażenie zgody na doręczanie pism w formie dokumentu elektronicznego w innych, określonych przez organ kategoriach spraw indywidualnych załatwianych przez ten organ”. Pozornie przepis ten jest niegroźny. Pozwala organowi na uzyskanie zgody na doręczanie pism uczestnikowi postępowania również w innych, przyszłych postępowaniach.

W celu zilustrowania przewrotności wskazanego przepisu warto wyobrazić sobie pewien stan prawny. Otóż należy wyobrazić sobie, że prowadzone jest postępowanie administracyjne. W toku tego postępowania organ administracji zwraca się do uczestnika postępowania o to, by ten wyraził zgodę na doręczanie mu pism w formie dokumentu elektronicznego w innych sprawach niż sprawa, w której postępowanie się toczy. Kategorie spraw, w których pisma będą doręczane, określa organ. Uczestnik postępowania wyraża zgodę, ponieważ ma zaufanie do organu, wierzy, że organ działa w jego interesie. Mija kilka lat. Pojawia się konieczność wszczęcia przez organ postępowania w zupełnie innej sprawie, w której uczestnikiem postępowania jest uczestnik, który wyraził zgodę na doręczanie mu pism „w innych, określonych przez organ kategoriach spraw”. Organ administracji wszczyna to postępowanie. Następnie kieruje wezwanie do tego uczestnika. Organ podejmuje próbę doręczenia wezwania na adres elektroniczny uczestnika w portalu ePUAP. Pozwala na to art. 54 § 2 k.p.a. Uczestnik nie odbiera wezwania, ponieważ nie ma w zwyczaju sprawdzać, czy nie doręczono mu czegoś w portalu ePUAP, a o tym, że wyraził organowi zgodę na doręczanie tam pism, uczestnik dawno już zapomniał. Postępowanie toczy się dalej. Organ wydaje decyzję. Podejmuje próbę jej doręczenia, oczywiście w portalu ePUAP. Uczestnik nie odbiera decyzji, ponieważ nie ma świadomości, że toczyło się postępowanie, w którym wydano dotyczącą go decyzję administracyjną. Po 14 dniach organ administracji przyjmuje, że zaszła fikcja doręczenia elektronicznego.

Jak widać, jednoczesne zastosowanie art. 391 § 1a k.p.a. i art. 46 § 6 k.p.a. może prowadzić do pozbawienia uczestnika postępowania szansy udziału w tym postępowaniu. Można, co prawda, próbować argumentować, że uczestnik postępowania sam pozbawił się udziału w postępowaniu, ponieważ konsekwentnie nie odbierał pism w portalu ePUAP. Można to czynić, kiedy chce się uzasadnić słuszność znowelizowanych przepisów. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że art. 391 § 1a k.p.a. umożliwia organowi administracji zastawienie proceduralnej pułapki na uczestnika postępowania. Co gorsza – art. 391 § 1a k.p.a. pozwala na zastawienie pułapki pozornie w majestacie prawa.

Zastawianie pułapek na uczestników postępowania przez organ administracji nie wydaje się właściwym zachowaniem organu. Na szczęście art. 391 § 1a k.p.a. nie nakłada na organ administracji obowiązku zwrócenia się „do strony lub innego uczestnika postępowania o wyrażenie zgody na doręczanie pism w formie dokumentu elektronicznego w innych, określonych przez organ kategoriach spraw indywidualnych załatwianych przez ten organ”. Organ może się zwrócić o wyrażenie tej zgody, jednak nie musi tego czynić. Wydaje się, że organ administracji powinien przyjąć za zasadę niekorzystanie z art. 391 § 1a k.p.a., by ochronić słuszne interesy uczestników postępowania administracyjnego. Można powiedzieć, że o ile ustawodawca przygotował sidła, o tyle przepisy dopuszczają, by organ administracji ich nie zastawiał.

Korzystanie przez organ z art. 391 § 1a k.p.a. wydaje się dopuszczalne w stosunkach z uczestnikiem postępowania, który jest – nie mniej niż sam organ – zaznajomiony z przepisami postępowania administracyjnego. Organ może zatem swobodnie korzystać z art. 391 § 1a k.p.a. w relacjach z innym organem – występującym jako uczestnik postępowania, lub z pełnomocnikiem zawodowym uczestnika postępowania.

Należy również zwrócić uwagę, że z art. 391 § 1a k.p.a. wynika, iż organ określa, w jakich „kategoriach spraw” będzie mógł w przyszłości doręczać sprawy w portalu ePUAP. Trudno powiedzieć, co oznacza pojęcie „kategorie spraw”. Skoro nie wiadomo, co dokładnie to pojęcie oznacza, to należy zadać pytanie, jak w takim razie organ może te kategorie określić, skoro nie wiadomo, co ma tak naprawdę określać. Nieokreśloność pojęcia „kategorie spraw” może również prowadzić do sytuacji, w której pojęcie to inaczej zinterpretuje organ administracji, a inaczej uczestnik postępowania. To z kolei spowoduje powstanie wątpliwości, czy organ, który w danej kategorii spraw doręcza pisma elektronicznie, czyni to zgodnie z ustaleniami z uczestnikiem postępowania, skoro uczestnik kategorie te rozumie inaczej niż organ.


6. Pozorna ochrona praw

W świetle zawartych w artykule rozważań uprawnione jest, jak się wydaje, twierdzenie, że opisywana tu częściowo nowelizacja kodeksu postępowania administracyjnego przyczyniła się do ograniczenia uprawnień stron i uczestników postępowania administracyjnego. Należy przypuszczać, że twórcy przepisów mieli świadomość tego faktu, umieścili bowiem w kodeksie postępowania administracyjnego przepis, który pozornie służy ochronie uprawnień uczestników postępowania. Z przepisu tego, czyli z art. 46 § 8 k.p.a., wynika, że jeżeli organ administracji przyjmie fikcję doręczenia dokumentu elektronicznego, to ma następnie obowiązek umożliwić adresatowi pisma „dostęp do treści pisma w formie dokumentu elektronicznego przez okres co najmniej 3 miesięcy od dnia uznania pisma w formie dokumentu elektronicznego za doręczone oraz do informacji o dacie uznania pisma za doręczone (…) w swoim systemie teleinformatycznym”.

Przepis ten jest doprawdy zaskakujący. Po pierwsze, tylko pozornie polepsza sytuację prawną uczestnika postępowania, który nie wie, że postępowanie się toczyło. Przecież jeżeli uczestnik postępowania nie ma świadomości, że postępowanie się toczy i że jest jego uczestnikiem, to nie wie również, iż przez 3 miesiące może na mocy cytowanego przepisu uzyskać dostęp do pisma, o którym nie wie. Przepis ten zatem nie tyle chroni prawa uczestnika postępowania, ile udaje, że je chroni[11].

Po drugie, uczestnik postępowania ma prawo dostępu do akt postępowania. Prawdą jest, że z prawa tego nie może skorzystać, skoro nie ma świadomości, iż postępowanie się toczy lub toczyło, ale – nie wiedząc o postępowaniu – uczestnik nie skorzysta ani z prawa dostępu do akt, ani z prawa dostępu do oryginału dokumentu przez 3 miesiące. Gdyby zaś uczestnik wiedział o tym, że postępowanie się toczy, to w świetle prawa dostępu do akt niepotrzebne byłoby mu prawo dostępu do oryginału dokumentu przez 3 miesiące, skoro i tak uczestnik ma dostęp do akt.


7. Wnioski

Analiza art. 391 § 1a k.p.a., zwłaszcza w kontekście zastosowania go łącznie z art. 46 § 6 k.p.a., budzi wątpliwość, czy stosowanie tych przepisów nie prowadzi do łamania niektórych zasad ogólnych postępowania administracyjnego. Najprostsza jest odpowiedź, zgodnie z którą wskazane przepisy nie naruszają zasad ogólnych, a co najwyżej statuują wyjątki od tych zasad. Odpowiedź ta jest prosta, uważam jednak, że nietrafna, nie sposób bowiem roztropnie wskazać dobra, w imię którego ustanowiono te wyjątki, trudno też byłoby na gruncie postępowania administracyjnego wskazać dobro istotniejsze od dóbr chronionych za pomocą zasad ogólnych kodeksu postępowania administracyjnego.

Konstatacja, zgodnie z którą uczestnikom odmawia się nie tylko udziału w postępowaniu, ale nawet szansy na ten udział w imię sprawności postępowania, nie wydaje się roztropna. Zasady, takie jak zasada czynnego udziału w postępowaniu, zasada pogłębiania zaufania obywateli do organów państwa i zasada szybkości postępowania, są, moim zdaniem, zasadami[12], które należy ważyć z poszanowaniem dla każdej z nich. Nie powinno się stosować zasad postępowania administracyjnego w sposób, który prowadzi do poszanowania jednej z zasad i faktycznego nieistnienia pozostałych.

Reforma z 11.08.2014 r. jest na tyle poważna, że musi przynieść nowe, nieznane jeszcze podejście zwłaszcza do praktycznego rozumienia zasady czynnego udziału stron w postępowaniu. Alternatywą nowego rozumienia tej zasady wydaje się jedynie kolejna nowelizacja, usuwająca skutki omawianych zmian.

 



Przypisy:
[1] Pomijam z żalem zagadnienia teoretycznoprawne, zaznaczając jednak, że brak słowa „norma” w artykule nie jest przypadkowy. Por. J. Wróblewski, Krytyka normatywistycznej teorii prawa i państwa Hansa Kelsena, Warszawa 1955.
[2] W dalszej części artykułu posługuję się jednak określeniem „uczestnik postępowania” w celu uproszczenia wywodów.
[3] Ustawa z 14.06.1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r. poz. 267 ze zm.); dalej: k.p.a.
[4] Dz. U. z 2014 r. poz. 183.
[5] Artykuł jest pierwszym z planowanego cyklu artykułów poświęconych wykorzystaniu dokumentów elektronicznych w postępowaniu administracyjnym.
[6] Por. B. Adamiak, J. Borkowski, Kodeks postępowania administracyjnego. Komentarz, wyd. 9, Warszawa 2008, s. 311.
[7] Pojęcie fikcji prawnej doręczenia elektronicznego skonstruowałem, wzorując się na pojęciu fikcji prawnej doręczenia – por. B. Adamiak, J. Borkowski, Kodeks…. s. 311.
[8] Ustawa z 18.07.2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r. poz. 1422); dalej: u.ś.u.d.e.
[9] Pomijam nazwy systemów dziedzinowych w dalszej części artykułu – w celu uproszczenia wywodu posługuję się jedynie nazwą systemu ePUAP, który jest najpopularniejszym, promowanym w aktach prawnych systemem czy też portalem doręczeniowym.
[10] Adresem elektronicznym jest też adres WWW, czyli tzw. adres strony internetowej, ponieważ jednak adres WWW jest adresem, na który nic doręczyć się nie da z uwagi na specyfikę tego adresu, to wniosek ten pominięto w wywodzie głównym jako absurdalny (argumentum ad absurdum) – szerzej L. Morawski, Zasady wykładni prawa, Toruń 2006, s. 150.
[11] Por. J. Rzymowski, J. Wyporska-Frankiewicz, Doręczenie za pomocą środków komunikacji elektronicznej po nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego, w: Innowacje 2014. Innowacyjne działania w ICT, P.A. Nowak (red.),
Łódź 2014, s. 111.
[12] Brzmienie zasad za: B. Adamiak, J. Borkowski, Kodeks postępowania administracyjnego. Komentarz, wyd. 9, Warszawa 2008.