Z ustawy dekomunizacyjnej wynika obowiązek zmiany nazw ulic na takie, które nie upamiętniają osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny. Niektóre gminy wypełniają ten obowiązek w kuriozalny sposób.

Jak zmienić, żeby… nie zmienić

W Janowcu Wielkopolskim, niewielkim miasteczku w powiecie żnińskim w województwie kujawsko-pomorskim, rada gminy postanowiła o zmianie nazwy ulicy z "22 Stycznia" na... "22 Stycznia". Wynikało to z inicjatywy mieszkańców tej ulicy, położonej w ścisłym centrum miasteczka. Wojewoda zakwestionował tę zmianę jako pozorną i mającą na celu niedozwolone obejście przepisów ustawy dekomunizacyjnej.

W uzasadnieniu napisał m.in., że "w dniu 22 stycznia 1945 r. wojska sowieckie wkroczyły do Janowca Wielkopolskiego - od tej chwili rozpoczęła się utajona okupacja bolszewicka". (Na marginesie - utajona, to znaczy była, czy jej nie było...?). Tymczasem mieszkańcy, a za nimi rada gminy, uznali, że 22 stycznia to data związana z obchodzonym w tym dniu w Polsce Dniem Dziadka i "chcieli w ten sposób uhonorować seniorów, których wielu zamieszkuje przy tej ulicy". Wskazywali, że święto to, „obchodzone po Dniu Babci, jest zbyt mało spopularyzowane i przypomnienie tej daty utrwali i przypomni wnukom o okazji podziękowania swoim dziadkom za trud włożony w ich wychowanie".

Od Krzyżaków po małego buka

Takich przykładów można w Polsce znaleźć bez liku. Rady gmin i mieszkańcy borykali się z niejedną nazwą i datą, które mogą budzić wątpliwości i niewłaściwe skojarzenia. Spójrzmy na kilka takich ulic:

-  Zwycięstwa (w Koronowie) - gdzie uznano, że nazwa upamiętnia nie zjednoczenie PPS i PPR w PZPR, ale jest upamiętnieniem bitwy stoczonej przez wojska polskie z wojskami Zakonu Krzyżackiego pod Koronowem w dniu 10 października 1410 r.;
- 19 Stycznia (w gminie Iłowo-Osada) - w tym dniu w 1999 r. weszła w życie ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu jest to więc dzień powstania IPN, a nie tylko wkroczenia wojsk Armii Czerwonej,
- 22 Lipca (w wielu miejscowościach) - to nie tylko dzień ogłoszenia Manifestu PKWiN w 1944 r., ale też dzień nadania konstytucji Księstwu Warszawskiemu w 1807 r.
- 30-lecia (również w wielu miejscowościach) - bez doprecyzowania nie wiadomo przecież o 30-lecie jakiego wydarzenia chodzi (na marginesie - niedługo będziemy mieli 30-lecie RP!),
- Przyjaźni (w Piekarach Śląskich) - tu podobnie, bo czyją lub jaką przyjaźń sławi ta nazwa?
- Buczka (w Tuchomiu) - gdzie rada gminy uzasadniła, że nie chodzi o komunistycznego działacza Mariana Buczka, a o drzewko - małego buka,
- Botwina (w Pieszycach) -  kto słyszał o Naftalegu Botwinie, a kto o roślinie i o pysznej zupie z młodych buraczków?

Spór o interpretację nazw i dat jest więc coraz częściej przenoszony z płaszczyzny polityki czy codziennego życia -  na płaszczyznę prawa. Na bazie powyższych wydarzeń władze centralne coraz bardziej ograniczają swobodę gmin w zakresie zmian nazw ulic w związku z dekomunizacją.

W LEX Administracja dostępna jest analiza zbierająca dokumenty w tym przedmiocie – nie tylko komentarz do ustawy dekomunizacyjnej, ale również m.in. rozstrzygnięcia nadzorcze wojewodów czy orzeczenia sądów administracyjnych. Zapoznaj się z analizą: Dekomunizacja nazw obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (zakaz propagowania komunizmu).