K.J. wszczął z ubezpieczycielem spółką AXA Życie spór domagając się zwrotu wpłaconych składek. Wyjaśnił, że w chwili rozwiązania umowy na jego rachunku znajdowało się ponad 122 tys. zł. Pozwana spółka odmawiając wypłaty wyjaśniła, że żądanie powoda nie uwzględnia poniesionych przez spółkę kosztów i opłat likwidacyjnych, które odpowiadają w całości zgromadzonym na rachunku powoda środkom.

Żądanie zasadne, ale zbyt wygórowane

Sąd Okręgowy uwzględnił powództwo, ale tylko do kwoty 73 tys. zł. Ustalił, że strony wiązała terminowa umowa ubezpieczenia na życie z opcją kapitałową. Umowa została zawarta przy użyciu wzorca umownego. K. J. zobowiązał się do kwartalnej wpłaty w wysokości 25 tys. zł, jednak już po czterech składkach rozwiązał umowę. W chwili rozwiązania umowy na jego rachunku oprócz opłaconych składek znajdowała się także gratisowa składka, którą otrzymał od pozwanej spółki. Zgodnie z umową ubezpieczający miał prawo dokonać wypłaty wartości wykupu po dwóch latach, a dopiero po trzech mógł mieć z tego korzyść na poziomie 20 proc. wpłaconych środków. Umowa dawała spółce prawo do pobierania szeregu opłat wg tabeli opłat i limitów.

Zerowa wartość wykupu jest niedozwolona

Zdaniem sądu, zapisy ogólnych warunków umowy, które dopiero po trzech latach obowiązywania umowy dawały powodowi jakąkolwiek korzyść z wykupu i to tylko na poziomie 20 proc. wpłaconych środków były sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszały interesy powoda. Pozwana spółka mogła na ich podstawie zatrzymać całą wpłaconą przez niego składkę, która zgodnie z umową stanowiła w tej sytuacji koszty operacyjne i likwidacyjne.

Czytaj: Przełomowa uchwała SN: Polisolokaty przedawniają się po 10 latach >>

Część środków należy zwrócić

O ile klauzula zerowego wykupu, z powodu swojego abuzywnego charakteru nie wiązała stron, to pozostała część umowy, w szczególności zapisy pozwalające spółce na pobieranie opłat i kosztów operacyjnych, już tak. Zdaniem sądu spółka mogła zatrzymać do 25 proc. wpłaconych składek, niezależnie od tego w którym roku obowiązywania umowy następowałby wykup. Był to wprawdzie dość wysoki koszt obsługi ubezpieczenia, należało jednak, co podkreślał sąd, uwzględnić fakt, iż umowa zawarta na dziesięć lat, została zerwana już po pierwszym roku obowiązywania.

 

Strony są związane umową w pozostałym zakresie

Sąd odwoławczy rozstrzygnięcia nie zmienił. Zgodził się z powodem, że skutkiem uznania klauzuli za abuzywną nie może być jej częściowa bezskuteczność ani "miarkowanie" abuzywności. Klauzula uznana za abuzywną nie wiąże konsumenta w całości. Strony są natomiast związane umową w pozostałym zakresie (art. 3851 § 2 k.c.). Sąd I instancji prawidłowo uznał, że postanowienia umowy dotyczące tzw. wskaźnika wykupu miały abuzywny charakter i dlatego strony umowy nie były nim związane. Wbrew twierdzeniom powoda spółka miała jednak prawo pobrać od niego koszty, jakie poniosła w związku z zawarciem umowy. Pozbawienie jej tego prawa zachwiałoby równowagę kontraktową stron.

Wskaźnik wykupu nie obowiązuje, ale koszty należy uwzględnić

Sąd podkreślił, że rozwiązanie umowy przed upływem czasu, na jaki została zawarta, oznaczało obowiązek zwrotu przez spółkę uzyskanych kwot, jako świadczeń nienależnych (art. 405 i art. 410 k.c.). Spółka powinna zwrócić powodowi aktualne wzbogacenie, ale pomniejszone o rzeczywiste koszty, które poniosła w związku z zawarciem umowy. Strony zgodziły się, że wyniosły one blisko 30 tys. złotych. Z żądanej przez powoda kwoty należało również odliczyć gratisową składkę, którą otrzymał od ubezpieczyciela. Skoro bowiem sam jej nie zapłacił, nie była świadczeniem nienależnym podlegającym zwrotowi.

Wyrok SA w Katowicach z dnia 13.07.2018 r. V ACa 542/17.