Powodowie domagali się zasądzenia na ich rzecz zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w związku ze śmiercią ich babki, która zginęła potrącona przez samochód. Sprawca tego zdarzenia był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w pozwanej spółce. Sąd rejonowy uwzględnił powództwo w części. W związku z tym przyznał on każdemu z powodów po 7.000 zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami. W pozostałym zakresie powództwo zostało oddalone.

Tragiczny wypadek

Sąd pierwszej instancji przyjął, że w grudniu 2016 r. miał miejsce tragiczny wypadek w miejscowości Ł. Spowodował go kierowca pojazdu, który na terenie zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość o co najmniej 32 km/godz., nie dostosował jej do warunków na drodze i uderzył w pieszą. Poszkodowana (babka powodów) zmarła. Sprawca zdarzenia został prawomocnie skazany za przestępstwo na karę pozbawienia wolności. Z ustaleń sądu wynikało jednocześnie, że również piesza przed wypadkiem naruszyła przepisy ruchu drogowego. Piesza nie zachowała szczególnej ostrożności, gdyż przekroczyła ulicę w miejscu niedozwolonym. Wyszła też na jezdnię zza jadącego innego pojazdu. Tym samym przyczyniła się do zdarzenia.

 


Zerwane więzi

Sąd rejonowy wskazał, że powodowie wystąpili o przyznanie im świadczenia do ubezpieczyciela jeszcze przed procesem sądowym. Spółka odmówiła jednak wypłaty zadośćuczynień. W ocenie sądu pierwszej instancji powodowie mogli domagać się świadczeń od strony pozwanej. Ich roszczenie wynikało z art. 446 § 4 k.c. Zgodnie z tym przepisem sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Sąd zwrócił uwagę, że powodowie byli związani ze zmarłą. Łączyły ich bliskie kontakty. Śmierć babki, której często pomagali, uzasadniała przyznanie powodom świadczeń. W ocenie sądu każdy z powodów powinien uzyskać zadośćuczynienie w kwocie po 10.000 zł. Świadczenia te zostały jednak obniżone, mając na względzie przyczynienie się zmarłej do wypadku. Zdaniem sądu rejonowego przyczynienie poszkodowanej wyniosło 30%, a zatem należało uwzględnić powództwa do kwoty 7.000 zł.

Czytaj: Jest już projekt zmian mających poprawić bezpieczeństwo na drogach>>
 

Przyczynienie się do wypadku

Pozwany nie zgodził się z wyrokiem sądu i wniósł apelację. Podniósł w szczególności, że przyznane świadczenia były nadmierne. Jego zdaniem porównanie stopnia winy uczestników wypadku uzasadniało obniżenie świadczeń o 50 procent. Wniesiona apelacja została uznana za bezzasadną. Sąd okręgowy ją oddalił. W szczególności nie można było zgodzić się z apelującym, że sąd pierwszej instancji naruszył art. 362 k.c. W świetle tego przepisu jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Przepis dotyczący przyczynienia się poszkodowanego ma elastyczny charakter – wskazał sąd okręgowy. Jeśli sąd stwierdzi, że poszkodowany przyczynił się do zdarzenia, to może dokonać miarkowania świadczenia.

Naruszone zasady ruchu drogowego

Sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że to kierowca pojazdu kierował samochodem znacznie przekraczając dozwoloną prędkość. Sprawca poruszał się na terenie zabudowanym. W obszarze tym piesi mogą wtargnąć na jezdnię w każdym miejscu, co uzasadnia wprowadzanie limitów dopuszczalnej prędkości – wskazał sąd. Zdarza się, że pieszy wtargnie na jezdnię, gdyż jest zapatrzony w ekran telefonu, gdy chce przejść na skróty. Niekiedy dzieci, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia, mogą wejść na jezdnię. Powyższe przemawia za tym, by kierowca zachował szczególną ostrożność na drodze – punktował sąd. W ocenie sądu sprawca zdarzenia powinien przewidzieć możliwe zagrożenie. Gdyby nie naruszył on reguł ruchu drogowego w sposób rażący, to wypadku by nie doszło, a piesza zdążyłaby opuścić jezdnię w sposób bezpieczny – zaznaczył sąd. Sąd podkreślił, że piesza mogła mylnie ocenić, czy zdąży przejść przed nadjeżdżającym samochodem. Osoba starsza wolniej reaguje na niespodziewane sytuacje. Brak odpowiednio szybkiej reakcji poszkodowanej nie świadczy o jej zawinieniu. Sąd podkreślił, że kierowca pojazdu jechał ze znacznie większą niż dopuszczalna prędkość i okoliczność ta mogła skłonić poszkodowaną do mylnego uznania, że zdąży przejść przez jezdnię. Faktycznie poszkodowana przyczyniła się do zdarzenia, lecz nie tak jak opisywał to pozwany – wskazał sąd odwoławczy. Z tego względu nie było podstaw do uwzględnienia apelacji.

Wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z 22 kwietnia 2020 r.,  I Ca 141/20, LEX nr 3007762.