Rzecznik praw obywatelskich złożył kasację do Sądu Najwyższego w sprawie Jana Kapeli, któremu sąd w lutym 2018 r. wymierzył karę 1 tys. zł grzywny za zmianę słów hymnu Polski. Było to - według sądu - demonstracyjnie okazanie lekceważenia Narodowi Polskiemu i RP".

Chodzi o film z 2015 roku, który można obejrzeć na YouTube pt. "Polacy witają uchodźców!", na którym z innymi osobami wykonuje hymn ze zmienionymi słowami na tle pałacu prezydenckiego. Wykonał go w pozycji stojącej i z odkrytą głową.

Czytaj: Powstańcza "Kotwica" nie dla każdego i nie wszędzie>>

Parafraza brzmiała: "Marsz, marsz, uchodźcy, z ziemi włoskiej do Polski, za naszym przewodem łączcie się z narodem"’; znalazły się tam też słowa: "migrantów przyjmiemy".

Lekceważenie hymnu


W kwietniu 2017 roku Sąd Rejonowy w Wołominie uznał, że Kapela "demonstracyjnie okazuje lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej" i skazał go na 500 zł grzywny. Skazany odwołał się od tego wyroku, ale Sąd Okręgowy Warszawa-Praga stwierdził naruszenie ustawy o godle, barwach i hymnie RP oraz o pieczęciach państwowych. Sąd II instancji uznał winę Jana Kapeli i wymierzył mu grzywnę w wysokości 1 tys. zł
RPO nie zgodził się z tym orzeczeniem i złożył kasację do Sądu Najwyższego, domagając się uniewinnienia.

RPO składa kasację

Dr Adam Bodnar podkreślił, że wartość, jaką jest szacunek dla hymnu RP, powinna pozostawać w równowadze z koniecznością ochrony prawa do swobody wypowiedzi i prawa do wolności artystycznej. RPO uważa, że celem działania Kapeli nie była kpina z tekstu hymnu, ale napiętnowanie istniejącej w Polsce niechęci wobec uchodźców, zatem jego działanie było społecznie pożyteczne.

Przedstawicielka RPO radca prawny Zuzanna Radzińska-Bluszcz przekonywała Sąd Najwyższy, że nie miał on zamiaru urazić niczyich uczuć, a parafrazą hymnu chciał zwrócić uwagę na tragiczny los uchodźców. W omawianym roku 2015 odnotowano poważny, największy od II Wojny Światowej kryzys migracyjny.

Szacunek dla symboli

- Sądy błędnie oceniły, że każda modyfikacja hymnu narodowego musi oznaczać brak czci i szacunku do symboli narodowych - stwierdziła Radzińska-Bluszcz. - Polskie prawo pozwala na zmianę słów hymnu, pod warunkiem, że zachowany jest należny szacunek - dodała i powołała się na wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z lutego 2018 r., w którym stwierdzono, że można przerabiać państwowe symbole, inaczej byłyby one martwe. Chodziło wtedy o kotwicę Polski Walczącej, do którego dorysowano symbol płci.

Z kolei adwokat Marcin Mrowiński także z biura Rzecznika zaznaczył, iż Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie wypowiadał się na temat granic swobody wypowiedzi. Zwrócił uwagę, że sądy nie wykonały testu proporcjonalności.

Natomiast prokurator Małgorzata Kozłowska stwierdziła, że choć skazany miał pozytywną intencję, to forma ekspresji była niedozwolona i kwalifikuje się do ukarania na podstawie art. 49 par. 2 kodeksu wykroczeń. - Nie chodzi o kpinę, ale o naruszenie ustawy o godle, barwach i hymnie RP oraz o pieczęciach państwowych - powiedziała prokurator.

SN odroczył ogłoszenie wyroku do poniedziałku, 14 października br. z powodu później pory.

Sygnatura akt II KK 381/18, wyrok z 8 października 2019 r.