W środę, 15 kwietnia odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o doręczeniach elektronicznych.

Czytaj:  Doręczenie elektroniczne zastąpi wkrótce list polecony>>
- Państwo powinno zapewniać alternatywne sposoby doręczeń pism urzędowych, nie tylko na papierze. Obywatel powinien mieć prawo do elektronicznej komunikacji z państwem. Warunkiem ma być złożenie deklaracji, że on tego chce  i wystarczy jedno zgłoszenie obywatela do bazy adresów elektronicznych - zapewniała w Sejmie podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Wanda Buk.

- Przyświecał nam cel: stworzenie jednego kanału komunikacji z organami państwa - jedno wirtualne okienko. Służy temu jeden adres elektroniczny do doręczeń, na który wszystkie podmioty administracji będą mu przesyłały korespondencję.  To nie będzie jednak adres poczty elektronicznej. To będzie jedna z darmowych usług elektronicznych, która zapewni poufność i pewność - mówiła wiceminister. I podkreślała, że projektowana ustawa zapewniać będzie minimalną funkcjonalność. Dodała, że podmioty z sektora prywatnego będą włączone w proces doręczania elektronicznego.

Poczta Polska ma monopol

- Przekazujemy zadania Poczcie Polskiej, bo wygrała ona konkurs na operatora - wyjaśniała min. Wanda Buk. - W modelu monopolistycznym, system dostaje korespondencję, drukuje i doręcza. Tajemnica korespondencji będzie zachowana, bo operator karnie będzie odpowiadał za uchybienia - dodała.  

Zbigniew Sipiera, poseł PiS podkreślił, że wprowadzenie projektowanych rozwiązań spowoduje oszczędność czasu i wygodę, ale ustawa zapewni doręczenia też  w formie papierowej. Terminy zawite w ustawie są odległe. Do 30 września 2029 roku będzie obowiązywał E-PUAP. - Zawarta w projekcie idea jest ze wszech miar słuszna, bo elektroniczne doręczenia ułatwią życie podmiotów prywatnych i publicznych - powiedział Michał Gramatyka z Koalicji Polskiej. - Gdyby projekt wszedł w życie, to byłby istotny w czasie pandemii - dodał.

Rząd proponuje monopol jedynego operatora do 2025 r. - Pocztę Polską. Wprowadza się wymóg odpłatności za niektóre usługi, aby zrekompensować straty Poczty, która straci dochody z doręczeń pisemnych.

Prawo do prywatności

Hybrydowe doręczenie budzi wątpliwości. Hybrydowe oznacza, że elektroniczne przesyłki będą drukowane i wysyłane analogowo odbiorcy. Pojawia się dodatkowy podmiot, który ma dostęp do treści (art. 47 Konstytucji). Budzi wątpliwości kwestia zgodności z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego.

- Po pandemii wzrośnie rola państwa, a świat będzie bardziej cyfrowy - przewiduje poseł Robert Kwiatkowski (Klub Lewicy). - Ustawa o doręczeniach elektronicznych nie jest wolna od wad. Do nich należy harmonogram rozwleczony w czasie. Jednak nie możemy czekać kolejnych 10 lat na wdrożenie tej ustawy. Harmonogram powinien być przyspieszony. Przybliża nas do tzw. nowej normalności. To dobrze, ale trochę za późno - dodał. - To fundament cyfrowego państwa, a więc i Pocztę Polską trzeba dostosować do cyfrowego - podkreślał.

Poseł Kwiatkowski zwrócił uwagę na politykę cenową, wobec tego kwestie te trzeba przedyskutować w komisji sejmowej. Nadawcy będą musieli słono płacić Poczcie Polskiej za usługi. Rejestr adresów może stworzyć państwo, ale nie ma uzasadnienia, by Poczta Polska realizowała adres elektronicznych doręczeń.

Poseł PSL - Koalicja Polska Jarosław Sachajko zwrócił natomiast uwagę na to, że rozwiązanie likwiduje kolejki pocztowe, a także "znienawidzone avizo".

Sejm zdecydował o skierowaniu projektu do prac w komisji.