O deepfake głośno było zwłaszcza w kontekście polityków, bo technika ta w łatwy sposób pozwala na stworzenie kompromitujących ich materiałów. Wzbogacona o praktyki rodem z afery Cambridge Analytica może pomóc wpłynąć na wyniki wyborów. Jak to jednak zwykle bywa, częściej niż z przypadkami wpływania na losy kraju, będziemy mieć do czynienia z bardziej pospolitą motywacją - chęcią zysku lub zemstą, na przykład na byłym partnerze lub partnerce. 

Beyonce i Billy Eilish toczą sąsiedzkie wojny

Deepfake jest już powszechnie wykorzystywany w bardziej niewinnych kontekstach – technikę wykorzystano np. w serialu „Mandalorian”, w którym gościnny występ zaliczył młody Mark Hamill, a przynajmniej jego twarz. W Wielkiej Brytanii stworzono też serial „Sąsiedzkie wojny”, którego fabuła – jak zresztą nietrudno się domyślić – dotyczy konfliktów pomiędzy sąsiadami. Byłby to serial, jakich setki, gdyby nie fakt, że na twarze aktorów nałożono wizerunki gwiazd – jak Beyonce czy Billy Eilish. Ten ostatni przypadek zastanawia o tyle, że celebrytek podobno o zgodę nie pytano.

 


- Na gruncie prawa polskiego wykorzystywanie tzw. deepfake’ów moim zdaniem nie byłoby dozwolone, bez zgody osoby, której wizerunek de facto się wykorzystuje – mówi adwokat Andrzej Zorski z Kancelarii PZ. - Co prawda wizerunek kojarzy nam się raczej z rzeczywistym przedstawieniem danej osoby, o tyle uważam, że takie przedstawienie może wprowadzać w błąd. Jeżeli ktoś tworzy swój wizerunek i pracuje na niego latami, to ma prawo żądać od innych, aby powstrzymali się od korzystania z niego – choćby w takiej formie. Oczywiście dopuszczam w pewnym zakresie, jak np. w kreskówce „South Park”, użycie karykatury w celach humorystycznych, o tyle deepfake’i to już zupełnie inna kwestia – wskazuje.

Zobacz procedurę w LEX: Zabezpieczenie roszczenia niepieniężnego przez zakaz publikacji >

Dodaje, że na płaszczyźnie cywilnoprawnej można zapewne wysunąć z tego tytułu szereg klasycznych w tym wypadku roszczeń, jak żądanie zadośćuczynienia, odszkodowania czy roszczeń niematerialnych.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Osoba publiczna w kontekście publikacji wizerunku bądź informacji z prywatnej sfery życia >

 

Nagi wizerunek czy kradzież tożsamości?

Dużo mroczniejszą stroną wykorzystania deepfake’ów jest wykorzystanie ich np. do tworzenia pornografii poprzez nałożenie twarzy pokrzywdzonego na materiał, w którym grają inni aktorzy. Istnieje raczej niewiele osób, którym sekstaśma pomogła w karierze, dlatego udostępnianie nagich zdjęć lub wideo, na którym ktoś uprawia seks – bez uzyskania zgody od tej osoby – jest przestępstwem.
Artykuł 191a, który stanowi, że kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jednak realistyczna przeróbka znamion tego przestępstwa – z racji, że nagi nie będzie pokrzywdzony, a aktor – może pojawić się problem z kwalifikacją takiego czynu z tego przepisu.

- Przestępstwo, które przychodzi mi ewentualnie do głowy to podszywanie się pod czyjąś tożsamość, czyli art. 190a par. 2 k.k., ale pamiętajmy, że ratio legis wprowadzenia tego przepisu było jednak inne. Prawo karne z kolei zabrania wykładni rozszerzającej na niekorzyść sprawcy, więc pociągnięcie do odpowiedzialności z tego tytułu mogłoby być utrudnione – wskazuje. - Z pewnością o odpowiedzialność łatwiej byłoby w wypadku użycia czyjegoś wizerunku w filmie pornograficznym. Wtedy zaktualizować by się mogła możliwość pociągnięcia kogoś do odpowiedzialności już nie tylko z tytułu naruszenia wizerunku, ale i godności czy dobrego imienia – wskazuje mec. Zorski. Dodaje, że jeżeli stanie się to problemem społecznym, ustawodawca z pewnością winien pomyśleć o doprecyzowaniu przepisów w zakresie wizerunku odwzorowanego, żeby było to dla wszystkich jasne.

Czytaj w LEX: Pornografia dziecięca w świetle prawa krajowego, międzynarodowego i unijnego >

Czytaj w LEX: Kilka uwag na temat znamienia "uporczywego nękania" na gruncie art. 190a k.k. >

 

Forma nowatorska, ale zniewaga klasyczna

- Moim zdaniem polskie prawo pozwala na ściganie takich przestępstw – mówi adwokat Agnieszka Prętczyńska, która uważa, ze sprawca może być pociągnięty do odpowiedzialności za znieważenie, czyli za przestępstwo określone w art. 216 k.k. – w przypadku wykorzystania środków masowego komunikowania zagrożoną karą pozbawienia wolności do roku.

- Trzeba mieć na względzie, że nie określamy każdego sposobu, każdej formy realizacji danego czynu przestępnego, co absolutnie nie oznacza, że dane zachowanie nie zostało objęte prawnokarną ochroną. Ochrona z art. 216 k.k. (znieważenie) nie ogranicza się do słowa mówionego lub pisanego, jako że bezprawne zachowania mogą być również przekazywane w drodze pozasłownych środków wyrazu lub poprzez zachowanie danej osoby. Mówiąc najprościej, przy zabójstwie też nie mamy napisane - kto wbija drugiemu człowiekowi nóż w serce czy rąbie drugiego siekierą w głowę, w skutek czego on umiera, to odpowiada później za zabójstwo. Form sprawczych działania objętego sankcją karną może być tak wiele, że niezasadnym byłoby tak precyzyjne ich określanie w przepisach prawa, jeśli nie niemożliwym – podkreśla. Przywołuje uchwałę Sądu Najwyższego z 29 października 2020 r., sygn. akt II DO 96/20: „Przestępstwo zniewagi z art. 216 k.k. obejmuje takie zachowanie, które narusza godność osoby znieważonej. Przedmiotem ochrony jest cześć wewnętrzna (podmiotowa)”.

Zobacz wzór dokumentu w LEX: Wezwanie do usunięcia wpisów w internecie naruszających dobra osobiste >

 

 - Tym samym musimy pamiętać, że dominujące znaczenie dla oceny prawnokarnej danego aktu sprawczego ma to, czy dane zachowanie narusza czyjąś godność osobistą, cześć, czy ma charakter pogardliwy, czy wyraża brak szacunku do drugiego człowieka, bowiem w ogólnym języku polskim termin "znieważy" oznacza "naruszyć czyjąś godność". Od tego wychodzimy, analizując czy doszło do naruszenia art. 216 k.k. Bez znaczenia dla bytu tego przestępstwa jest zaś jakie środki wyrazu zostały użyte w celu znieważenia danej osoby.  Trudno jest wskazać, który deepfake będzie znieważający, a który nie. Kreatywność ludzka nie zna granic. Tym niemniej, raczej dość kategorycznie można przyjąć, że w sytuacjach deepfake'ów, w których montaż będzie miał charakter pornograficzny czy też będzie związany z jakimiś fekaliami, raczej może stosujący taką technikę spodziewać się poniesienia odpowiedzialności karnej – podkreśla adwokat Agnieszka Prętczyńska.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność karna za czyny popełnione za pośrednictwem gier komputerowych - wstęp do problematyki >

 

Deepfake w ramach wolności wypowiedzi

Dodaje przy tym, że jako obrońca podnosiłaby, że musi istnieć jakiś dopuszczalny margines tolerancji dla pewnej kategorii zachowań, w przypadku których konieczność ponoszenia odpowiedzialności karnej rodziłaby argument irracjonalności regulacji prawnych.

- Powoływałabym się na niską społeczną szkodliwość czynów w oparciu o kryteria wskazane w art. 115 par. 2 k.k., tudzież wykazywała w postępowaniu, że dany deepfake nie miał na celu naruszenia godności danej osoby a stanowił wyrażenie opinii. Wolność wypowiedzi, chroniona również prawem europejskim, w tym art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, stanowi jeden z podstawowych fundamentów społeczeństwa demokratycznego i jeden z podstawowych warunków jego postępu i samorealizacji osoby. Znajduje on zastosowanie nie tylko do "informacji" i "poglądów", które są dobrze przyjmowane lub postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz także do tych, które są obraźliwe, szokują lub przeszkadzają; takie są wymogi pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których nie ma społeczeństwa demokratycznego. Zwracam przy tym uwagę, że art. 10 Konwencji chroni nie tylko treść wyrażonych idei i informacji, lecz także formę, w jakiej są przekazywane - podsumowuje adwokat Agnieszka Prętczyńska.

Czytaj w LEX: Wolność wypowiedzi w Internecie. O roli mediów społecznościowych i pozytywnych obowiązkach państwa >