Skarga dotyczyła sytuacji z listopada 2011 r., gdy Straż Graniczna na poznańskim lotnisku odmówiła wjazdu na terytorium RP Filipińczykowi, jako że jest obywatelem kraju spoza UE i strefy Schengen i nie posiadał wizy. Tymczasem Filipińczyk pozostawał - w świetle prawa brytyjskiego - w związku partnerskim z polskim obywatelem i z nim chciał przyjechać do Polski.

Funkcjonariusze SG informowali, że w paszporcie przedstawionym do kontroli Filipińczyk miał zaświadczenie pobytowe członka rodziny obywatela UE wydane przez władze Wielkiej Brytanii, ważne do 2015 r. SG odmówiła mu wjazdu do Polski, powołując się na przesłankę z ustawy o cudzoziemcach: "Cudzoziemcowi odmawia się wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli nie posiada dokumentu podróży lub wizy".

Analizując przepisy prawa, SG przyznała, że za "członka rodziny" - w rozumieniu naszych ustaw - uznaje się m.in. współmałżonka i partnera, z którym obywatel UE zawarł zarejestrowany związek partnerski, ale - podkreśla - w tym wypadku nie mogła tak potraktować Filipińczyka, bo w polskim prawie nie uznaje się związków partnerskich. Filipińczyk odwołał się od tej decyzji do Komendanta Głównego Straży Granicznej. Ten po zapoznaniu się z odwołaniem utrzymał w mocy decyzję strażników z Poznania - i tak sprawa trafiła do WSA.

Występujący w imieniu skarżącego mec. Marcin Górski oraz popierające go prawniczki z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zabiegały, aby WSA zadał "pytanie prejudycjalne" Trybunałowi Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich, który miałby dokonać wykładni międzynarodowych przepisów o swobodzie przepływu osób w UE w warunkach polskich.

Jak podkreślają skarżący, zgodnie z polskimi przepisami, a także przepisami unijnej dyrektywy w sprawie prawa obywateli UE i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich, prawo wjazdu przysługuje partnerowi, z którym obywatel Unii zawarł zarejestrowany związek partnerski, na podstawie ustawodawstwa danego państwa członkowskiego UE. Dyrektywa przewiduje warunek, że ustawodawstwo przyjmującego państwa UE uznaje równoważność między zarejestrowanym związkiem partnerskim a małżeństwem. Polskie prawo nie uznaje związków partnerskich, ale - uważa mec. Górski i HFPC - SG nie zastosowała przepisu tej dyrektywy, który stanowi, że przyjmujące państwo ułatwia wjazd i pobyt partnera, z którym obywatel Unii pozostaje w stałym, należycie poświadczonym związku. Stąd wniosek o pytanie do Trybunału.

"To unikalna sytuacja, w której możemy sprowokować wypowiedź Trybunału, bo potrzebujemy tej wykładni" - przekonywał mec. Górski. "Kluczowa kwestia do wyjaśnienia przez Trybunał - przy braku przepisów krajowych - jest taka, jaki byłby zakres korzystania z prawa wjazdu i pobytu dla partnerów obywateli UE z państw trzecich pozostających w faktycznym i należycie poświadczonym związku" - przekonywała dr Dorota Pudzianowska z HFPC.

WSA nie zdecydował się zadać pytania i rozstrzygnął sprawę merytorycznie. Decyzja Komendanta Głównego Straży Granicznej została uchylona wobec stwierdzonego w niej błędu formalnego: komendant główny napisał w odmowie, że Filipińczyk "nie wchodzi w zakres definicji członka rodziny", a tymczasem SG powinna zbadać, "czy skarżący był w należycie poświadczonym trwałym związku z obywatelem polskim".

Sędzia Aneta Dąbrowska w ustnym uzasadnieniu wyroku WSA wskazała, że jest możliwość ustalenia przez SG tych "osobistych okoliczności" pozostawania w trwałym pożyciu partnerów: w trybie przesłuchania stron. "Można to badać tak, jak w sytuacjach dotyczących małżeństwa lub konkubinatu: czyli ustalania czy jest więź ekonomiczna, uczuciowa i wspólne zamieszkanie" - wskazała.

Po wyroku mec. Górski i dr Pudzianowska komentowali, że sprawa, choć wygrana, to nie załatwia podstawowej kwestii. "Ta sprawa pokazuje, dlaczego potrzebna jest ustawa o związkach partnerskich, gdzie będzie uregulowany nowy stan cywilny" - powiedziała prawniczka HFPC.