- Dotychczas 400 osób przystąpiło do ubezpieczenia, a deklaracje wciąż napływają – mówi Agnieszka Kłąb z biura prasowego UM Warszawy. Osoby, które wydają decyzje administracyjne oraz biorące udział w procesie ich wydawania ubezpieczają się od konsekwencji błędnych decyzji. To potencjalnie duża grupa pracownicza. - Zainteresowanie wykazują osoby związane z geodezją, nieruchomościami czy ochroną środowiska – wyjaśnia Kłąb.
Podobnie jest w Gdyni. Marzena Krefta, przewodnicząca „Solidarności” w tamtejszym urzędzie mówi, że największy popyt na ubezpieczenia zaobserwowała wśród urbanistów, geodetów i pracowników zajmujących się podatkami. Łącznie w urzędzie na ubezpieczenie zdecydowało się blisko 100 osób.- Składka z tytułu ubezpieczenia wynosi od 140 zł do 350 zł, w zależności od wybranej dowolnie sumy gwarancyjnej, która waha się od 50 tys. zł do 300 tys. zł – tłumaczy przewodnicząca.
W Krakowie do tej pory ubezpieczyło się 340 pracowników. - Ubezpieczenie jest dobrowolne, a ubezpieczają się przede wszystkim pracownicy wydający decyzje administracyjne i część kadry zarządzającej – mówi Joanna Trzos, rzecznik urzędu miasta Krakowa. - Składkę ubezpieczeniową pracownicy pokrywają z własnej kieszeni – dodaje.
Zainteresowania nie widać natomiast w małych gminach. – Polis nie można pokryć ze środków publicznych, więc musiałby być to ubezpieczenia indywidualne - mówi Tomasz Zwoliński, sekretarz w gminie Dopiewo. - Nie mieliśmy dotychczas przypadków, gdzie wydanie decyzji przez urzędnika wiązałoby się z ryzykiem wypłaty odszkodowania – dodaje.
Źródło: Serwis Samorządowy PAP