Koncepcja "elastycznej solidarności" została przedstawiona w słowackiej stolicy we wspólnym stanowisku Polski, Czech, Węgier i Słowacji, czyli krajów, które sprzeciwiają się przyjmowaniu uchodźców w ramach mechanizmu relokacji.

Jak poinformowała Beata Szydło na konferencji prasowej, na szczycie poruszano temat migracji. "Każde z państw, które ma ten problem u siebie i ma odpowiednie oczekiwania, reprezentuje w tej sprawie swoje stanowisko" - podkreśliła. - Padało bardzo jednoznacznie, że trzeba realizować porozumienie z Turcją i że trzeba pomóc Bułgarii. Teraz istnieje wola, żeby wzmacniać Bułgarię - powiedziała premier.
- W konkluzjach z dzisiejszego spotkania zostało również zawarte odniesienie do przewodniczącego (Komisji Europejskiej Jean-Claud'e) Junckera. W Parlamencie Europejskim bardzo wyraźnie powiedział, że jeżeli chodzi o migracje, to powinny się one odbywać na zasadach, w naszym rozumieniu, dobrowolności czy elastycznych założeń. Ten nowy model wydaje się w tej chwili akceptowany" - dodała. Mówiła też, że "model rozwiązywania problemu migracyjnego, który do tej pory obowiązuje, nie sprawdził się; to on doprowadził do podziałów". Wszyscy podkreślają - relacjonowała - że rzeczywiście zwrócenie się na zewnątrz, czyli pójście poza granice UE, jest najlepszym rozwiązaniem. "I będziemy to robili, będziemy działali, żeby i pomoc humanitarna, i pomoc państwom trzecim była zwiększona" - dodała premier.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła po zakończeniu nieformalnego szczytu UE w Bratysławie, że propozycja "elastycznej solidarności" Grupy Wyszehradzkiej odnosząca się do odpowiedzi na kryzys migracyjny jest interesująca.

Koncepcja ta zakłada, że zdolność do przyjmowania uchodźców i imigrantów powinna być dopasowana do rozwoju gospodarczego danego kraju i m.in. możliwości jego rynku pracy. - Sądzę, że podejście poszukiwania rozwiązań jest pozytywne - powiedziała na konferencji prasowej Merkel.

- Dobrze rozumiemy, że elastyczne formy solidarności, jeśli chodzi o relokację, oznaczają nieprzyjmowanie pod jakby przymusem odpowiedniej liczby migrantów, ale za to świadczenie, np. finansowe, ale nie jako kara (...), ale pomoc państwom najbardziej dotkniętym falą migrantów - mówił dziennikarzom po zakończeniu spotkania przywódców 27 państw UE w słowackiej stolicy Tusk.

Jak podkreślił, nie ma rozstrzygnięcia ws. propozycji Grupy Wyszehradzkiej, bo trzeba jeszcze pracować nad rozwiązaniami, które zapewnią, że żaden z krajów nie będzie miał poczucia, że coś mu się narzuca. "Mam taką intuicję, że w Rzymie (w marcu) będziemy gotowi z takimi mechanizmami, które będą do zaakceptowania przez wszystkich bez wyjątku w Europie" - oświadczył szef Rady Europejskiej. (ks/pap)