Sędziowie rozpatrywali kasację do wyroku jednego z sądów rejonowych. W wydaniu tego orzeczenia brał udział sędzia przeniesiony na skutek reformy Gowina. I którego decyzję o przeniesieniu podpisał wówczas podsekretarz stanu.
Tymczasem w lipcu SN stanął na stanowisku, że takie przenosiny są nieważne. „(...) Decyzja o przeniesieniu na inne miejsce służbowe podjęta przez inną osobę, także „z upoważnienia” ministra sprawiedliwości, jest wadliwa (bezprawna), a sędzia, którego ona dotyczy, nie może wykonywać władzy jurysdykcyjnej w sądzie (na obszarze jurysdykcyjnym), do którego został „przeniesiony” – stwierdziło w lipcowej uchwale siedmiu sędziów izby cywilnej SN. Więcej: Już kilkudziesięciu przeniesionych sędziów nie orzeka
Teraz sędziowie z izby karnej Sądu Najwyższego zaprezentowali zupełnie inne stanowisko. Zbadali, czy zaskarżony wyrok podlegał uchyleniu z powodu, o którym mowa w art. 439 par. 1 pkt 1 k.p.k. Przepis ten stanowi, że nieważność postępowania zachodzi, gdy w wydaniu orzeczenia brała udział osoba do tego nieupoważniona. Sędziowie SN uznali, że w sprawie taka przesłanka nie występuje, a więc pośrednio stwierdzili, że przeniesienie sędziego dokonane przez podsekretarza stanu nie było wadliwe.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna