Telefony od polityków pan odbiera?
Oczywiście, ale nie wyobrażam sobie, by któryś z nich dzwonił do mnie oczekując jakiejś decyzji. Jeśli będzie potrzeba, to takie próby zdemaskuję.

Można pokusić się o stwierdzenie, że jeszcze niedawno pracę prokuratorom wyznaczał kalendarz wyborczy. W przypadku drażliwych śledztw akt oskarżenia albo decyzja o umorzeniu pojawiały się w najmniej oczekiwanych momentach. Jest inaczej?
Nie jestem idealistą i nie wierzę, że decyzje prokuratury nie są postrzegane jako rozgrywanie pewnych gier politycznych. Ale tak naprawdę nie ma nigdy dobrego czasu na stawianie zarzutów czy kierowanie aktu oskarżenia, bo zawsze będzie albo po wyborach, albo tuż przed nimi, nie sposób pewnych rzeczy uniknąć. Najgorsze są jednak kunktatorskie postawy prokuratorów, kiedy czeka się, aż wydarzenie polityczne pomoże podjąć decyzję. Takie zachowania chcę wyplenić. Liczę na to, że prokuratorzy zechcą być niezależni.

Mogą decydować samodzielnie, nie oglądając się na zdanie szefa?
Prokuratorzy powinni sobie uświadomić, że skończyło się podejmowanie decyzji w oczekiwaniu na reakcję przełożonego. To trudne, bo wcześniej co do sposobu zakończenia sprawy decydujący głos miał szef. Prokurator czasem nie walczył, tylko się rozgrzeszał. Mówił sobie: zrobiłem, co mogłem, ale się nie udało. I to wszystko. To musi się zmienić. Teraz trzeba będzie trwać przy decyzji, bronić jej i na dodatek jeszcze za nią odpowiadać. Teraz, jeśli przełożony chce zmienić decyzję, to musi się pod taką decyzją podpisać.

Znajdują się tacy odważni prokuratorzy, skoro szefowie mają teraz większy wpływ na ich awans?
Prawdą jest, że po wejściu w życie nowych przepisów głos przełożonego co do awansu jest mocniejszy. Z drugiej jednak strony brak ocen okresowych i kryteriów awansu, jak to było dotychczas, jest niedopuszczalny. Sędziowie mają te kwestie już dawno uregulowane. Awansują, jeśli spełniają odpowiednie wymogi. Ustalenie w ustawie ścieżki awansu prokuratorów jest jednak przesądzone i żale prokuratorów są tu daremne. Wiem, że obawiają się nowych regulacji, bo mogą one być narzędziem do niszczenia niewygodnych pracowników. Ale prokuratorów ocenia nie tylko przełożony, ale też wizytator. Niefortunnie stało się jednak, że jest on z tej samej apelacji, co prokurator oceniany. Mojego zachwytu nie budzi też fakt tak drobiazgowego rozpisania owych kryteriów awansu. Jeżeli w praktyce nie będą poprawnie funkcjonować, to trzeba będzie pomyśleć o ich zmianie.
Cały wywiad >>>

Trzeci numer kwartalnika „Na wokandzie” trafił w 10.000 tys. egzemplarzy do sądów, prokuratur, studentów wydziałów prawa szkół wyższych, oraz instytucji związanych z wymiarem sprawiedliwości.
Trzeci numer kwartalnika poświęcony został technologii internetowej oraz jej zastosowaniu w pracy sędziego oraz szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości. W tym kontekście warto przeczytać artykuły „Sądy na www” oraz „Po co komu portal?”, które pokazują, jak wiele Internet ma do zaoferowania Temidzie.