Zdaniem prof. Jana Widackiego, znanego krakowskiego adwokata odpowiedzialność prokuratorów za nieprawidłowe działania jest niewielka. Delikty dyscyplinarne przedawniają się po trzech latach. A przecież większość z nich, ma  związek ze śledztwem i jest ujawniona dopiero w toku postępowania jurysdykcyjnego. Sprawy się najczęściej  przedawniają.
Kwestia sądownictwa dyscyplinarnego  jest, więc do poprawienia. Pierwszą instancją może być sąd koleżeński, złożony z członków korporacji. Jednak drugą instancją powinien być – zdaniem prof. Widackiego - sąd powszechny.
- Postępowania dyscyplinarne prokuratorów muszą być jawne- twierdzi prof. Widacki. – Kontrola opinii publicznej jest bardzo ważna – dodaje.
Immunitet prokuratorom jest potrzebny, gdyż daje poczucie bezpieczeństwa przy realizacji ich zadań. Praktyka jest taka, że nieuchylenie immunitetu polega na tym, że sąd koleżeński wykonuje wymiar sprawiedliwości w stosunku do prokuratora. Nie tylko sprawdzają przesłanki uchylenia immunitetu, czy nie zachodzi okoliczność zemsty politycznej, ale przeprowadza się ocenę dowodów i orzeka o winie. Takie przepisy są niekonstytucyjne – uważa prof. Widacki – wymiar sprawiedliwości należy do kompetencji sadów powszechnych, a nie do sądów dyscyplinarnych. Jeśli prokuratorzy chcą uzyskać więcej niezależności, to muszą mieć większą odpowiedzialność – dodaje Jan Widacki.