Opinię taką premier wygłosił podaczas wywiadu na antenie TVP Info.
Mówiąc o uruchomieniu wobec Polski art. 7 premier zwrócił uwagę, że "wiele tych elementów wiąże się z odmiennym spojrzeniem na rzeczywistość, może też trochę z brakiem rozmowy, z brakiem dialogu". - A nawet jeżeli w niektórych aspektach pozostaniemy przy swoim zdaniu - to przecież Europa i Unia Europejska jest organizacją państw suwerennych. Jest Europą ojczyzn, jak zresztą ojcowie założyciele (...) proponowali. I my przy tym stanowisku stoimy - podkreślił Morawiecki.
- Wierzę w dialog, wierzę w rozmowę, w wyjaśnienie. Wierzę np. też w to, że jak pokażemy naszym partnerom niemieckim - i porównamy nasz wybór Krajowej Rady Sądownictwa do ich wyboru Krajowej Rady Sądownictwa, który się składa de facto z 32 polityków, 16 posłów Bundestagu i 16 ministrów sprawiedliwości z poszczególnych landów - czyli jest to właściwie w 100 proc. ciało, które podlega decyzjom wyłącznie politycznym - stwierdził premier.
Zdaniem Morawieckiego zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa zostały w dużym stopniu zaakceptowane już nawet przez sędziów nieprzychylnych opcji rządzącej. - One się wzorują w dużym stopniu na zmianach hiszpańskich. Więc na dobrą sprawę ja myślę, że przekonamy przynajmniej znaczną część opinii publicznej w Unii Europejskiej - powiedział Morawiecki.
- Gdy europejscy politycy popatrzą na szczegółowe już plany zmian naszego wymiaru sprawiedliwości to sądzę, że zauważą, że idziemy w bardzo dobrym kierunku, zwiększenia transparentności - stwierdził szef rządu.
- Mamy jako suwerenny kraj prawo naprawiać nasz wymiar sprawiedliwości - tak, jak zresztą Hiszpania po okresie Franco naprawiała swój wymiar sprawiedliwości - tak, jak Francja po okresie Francji Vichy, po 15 latach dopiero naprawiała swój - stwierdził premier. - My musieliśmy czekać 25 lat. Ale lepiej późno, niż wcale - dodał szef rządu.
Premier zamierza przekonać UE do zmian w polskich sądach
System sprawiedliwości w Polsce wymaga głębokiej reformy - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. I wyraził nadzieję, że polski rząd przekona do swoich rozwiązań przynajmniej znaczną część opinii publicznej w UE.