Czytaj: Sejm przyjął poprawki Senatu - zmiany w prawie karnym mogą wejść w życie >>

- Poprawki wprowadzone na etapie prac senackich doprowadziły do powstania kolejnych błędów w zakresie przepisów korupcyjnych, w szczególności do tego, że typy przestępstw łapownictwa w sektorze publicznym (art. 228 k.k., art. 229 k.k.) nie będą miały zastosowania do spółek osobowych z udziałem Skarbu Państwa, samorządu terytorialnego lub państwowych osób prawnych - czytamy w opinii Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. Jej autorzy twierdzą też, że "w myśl poprawki wprowadzonej w Senacie prezes zarządu PKN Orlen S.A. nie mógłby (...) odpowiadać karnie za łapownictwo w sektorze publicznym, podczas gdy odpowiedzialności takiej podlegać będzie przykładowo prezes spółki komunalnej, zajmującej się wywozem nieczystości w małej gminie wiejskiej".

Niższa kara za korupcję

Zdaniem dr. Mikołaja Małeckiego z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednego z ekspertów Instytutu, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przyznał w Sejmie, że zmiany w kk łagodzą odpowiedzialność karną prezesów spółek Skarbu Państwa za korupcję: z max 8 lat (art. 228 kk) na max 5 lat (art. 296a k.k.)".

Wiceminister odrzuca zarówno zarzut, że dojdzie do złagodzenia odpowiedzialności w tym zakresie, jak i że przyznał to podczas debaty w Sejmie. - Teza ta jest nieprawdziwa. Zgodnie z wprowadzanymi przepisami odpowiedzialność karna za przestępstwa łapownictwa i przekupstwa będzie zaostrzona dla prezesów spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa, natomiast w przypadku spółek z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa, takich jak PKN Orlen, pozostanie na dotychczasowym poziomie - stwierdził. i Dodał, że w przypadku prezesów spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego nowelizacja zaostrza prawo, wprowadzając jasne kryterium odpowiedzialności do lat ośmiu. - Dotychczas za tego typu przestępstwo groziła im odpowiedzialność karna do 5 lat pozbawienia wolności. A i tu często sądy ich uniewinniały, powołując się na niejednoznaczność stanu prawnego w tym zakresie - dodał wiceminister.


Pozew w obronie ministerstwa i uniwersytetu

Marcin Warchoł poinformował, że w poniedziałek zostanie złożony pozew "przeciwko profesorom i doktorom Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy skłamali w swojej opinii, a potem w swoich wypowiedziach". - Od takich prawników wymaga się największego profesjonalizmu. Będzie to pozew w obronie dobrego imienia polskiego wymiaru sprawiedliwości, resortu, lecz także w obronie renomy samego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Są bowiem granice krytyki i politycznych sporów, których przekraczać nie wolno - powiedział wiceminister.

- Działania Ministerstwa Sprawiedliwości godzą w wolność prowadzenia badań naukowych, ingerują w wolność wypowiedzi i wyrażania opinii - oświadczył Krakowski Instytut Prawa Karnego odnosząc się do zapowiedzi resortu sprawiedliwości ws. złożenia pozwu. - Z niedowierzaniem przyjmujemy, iż opinie naukowe sformułowane w ekspertyzie do procedowanych w Parlamencie zmian w prawie karnym mają stać się podstawą pozwu wniesionego przez Ministerstwo Sprawiedliwości - oświadczyli krakowscy naukowcy.

Napisali też, że z przykrością odbierają fakt, iż tezy opinii dotyczące wykładni nowelizowanych przepisów bezpodstawnie określone zostały przez autorów oświadczenia MS mianem „kłamstwa” („kłamstwo”, „kłamią”,  „jest kłamstwem”, „skłamali”). - Ubolewamy, że ekspertyza środowiska naukowego mogła spotkać się z tego typu reakcją urzędu państwowego, godzącą w dobra osobiste autorów ekspertyzy - czytamy w oświadczeniu.

- Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje słowa, a zwłaszcza ekspert, który jako autorytet tłumaczy społeczeństwu sens zmian w prawie. Będąc od ponad 13 lat pracownikiem uniwersytetu, codziennie spotykam się z debatą naukową, dyskusją i krytyką, dlatego wiem, jak jest to ważne i potrzebne, ale nie można oszukiwać społeczeństwa i dlatego właśnie wniesiemy ten pozew. Krytykować trzeba, kłamać nie wolno - odpowiedział na to Marcin Warchoł.

Efekt mrożący dla nauki

Stanowczy protest w tej sprawie ogłosiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. -Stanowczo protestujemy przeciwko zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości pozwania pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego za nieprawdziwe, według Ministerstwa, stwierdzenia zawarte w opinii do projektu zmian Kodeksu karnego i innych ustaw - czytamy w opublikowanym w sobotę oświadczeniu.

Zdaniem HFPC, takie działanie Ministerstwa stanowiłoby bezprecedensowe naruszenie prawa do swobody działalności naukowej oraz swobody wypowiedzi. Mogłoby także wywołać efekt mrożący, uniemożliwiając w przyszłości debatę publiczną na temat aktów prawnych o istotnym publicznym znaczeniu. - Za niedopuszczalny uznajemy fakt, że podstawą powództwa miałaby być opinia naukowa, która ze swojej natury ma subiektywny charakter i nie powinna być w ogóle rozpatrywana w kategoriach prawdy czy fałszu, a zawarte w niej tezy nie powinny podlegać dowodzeniu w sądzie - stwierdza Fundacja.

Czytaj: Organizacje międzynarodowe krytykują wprowadzenie bezwzględnego dożywocia >>