Czytaj: Kongres prawników - chcemy ratować sądy i poprawiać prawo >>

Krzysztof Sobczak: Czy obserwując to, co obecnie dzieje się w polityce, w tym wyniki ostatnich wyborów, ma pani poczucie, że jest w Polsce wsparcie dla standardów państwa prawa?

Małgorzata Gersdorf: Trochę przewrotnie powiem, że wybory nie mają na to bezpośredniego przełożenia. Bo niezależnie od tego jaka partia je wygrywa i rządzi, w Konstytucji mamy zapisaną praworządność, niezależność sądownictwa i określony system prawny. A więc tak długo jak obywatele będą nas wspierać, niezależnie od tego, jakie mają przekonania polityczne, będzie dobrze.

Ale ci obywatele, w każdym razie duża ich część, głosują w demokratycznych wyborach na partię zachowującą pewien dystans do konstytucji i wynikających z niej zasad.

Na szczęście nie wszyscy obywatele głosują w sposób przynoszący takie skutki. Także chyba nie wszyscy tak głosujący obywatele zdają sobie sprawę, że ta partia, jak to pan ładnie powiedział, ma pewien dystans do konstytucji i przepisów prawa. Zresztą ta partia może też ewoluować w dobrym kierunku. Sądzę, że wyniki wyborów nie muszą mieć istotnego wpływu na to, czy przestrzegamy konstytucji. Mam taką nadzieję.

Na ile środowiska prawnicze - organizacje reprezentujące sędziów, adwokatów, radców prawnych - powinny teraz angażować się w krytykę zmian zachodzących w prawie i w ustroju wymiaru sprawiedliwości, a na ile przedstawiać swoje własne propozycje, , pomysły na dobre reformy?

Ja sądzę, że jedno i drugie jest potrzebne. Bo jest co krytykować, protesty, zarówno te wychodzące ze środowisk prawniczych, jak i te obywatelskie, nie tylko negują złe zmiany, ale też wspierają propozycje reform. Dzięki temu o tych propozycjach jest głośno, może wokół nich toczyć się jakaś debata. Tak właśnie było na II Kongresie Prawników Polskich, gdzie było wiele krytycznych wypowiedzi o zmianach wprowadzanych w polskim wymiarze sprawiedliwości, ale też dyskutowano o projektach utworzonej przez organizacje prawnicze społecznej komisji kodyfikacyjnej. Jeśli najpierw będzie protest, a potem konstruktywna propozycja, bo będzie to miało większy oddźwięk.

 

Ta społeczna komisja przygotowuje projekty regulacji mających reformować polskie sądownictwo. A w tym samym czasie rząd przygotowuje i sukcesywnie uchwala swoje ustawy dotyczące tej materii. Jak słyszymy od przedstawicieli samorządów, ich projekty nie są brane pod uwagę, a jeśli nawet uczestniczą w jakichś konsultacjach, to ich uwagi nie są uwzględniane. Te dwa światy nie stykają się?

Dobrze, że ta społeczna komisja pracuje i dobrze, że ma pomysły na sensowne zmiany, a nie tylko kontestuje rozwiązania rządowe. Bo to jest dobry zespół, w nim pracuje grono wybitnych prawników, teoretyków i praktyków. Oni wiedzą, jakie są bolączki wymiaru sprawiedliwości. Wiedzą także, na czym polega niezależność sądownictwa i jak duże to ma znaczenie dla całego procesu przestrzegania prawa. Bardzo dobrze, że oni nad tym pracują i przedstawili już pewien pakiet projektów lub założeń do nowych regulacji. Więcej>>
Nie jest natomiast dobre to, że te propozycje nie są brane pod uwagę przy zmianach przeprowadzanych przez rząd. Niebobrze było, gdyby w tych pracach nie były uwzględniane inne punkty widzenia. Natomiast z drugiej strony nie byłabym za taką postawą, że skoro władza nie interesuje się naszymi projektami, to my nie będziemy nic robić. Trzeba mówić, że mamy inne propozycje, trzeba je wszystkim pokazywać, może one jakoś się przebiją.

Czytaj: Ma być sprawniej, szybciej, łatwiej dla obywateli - prawnicy przedstawiają swoje propozycje >>
 

Sądzi pani, że w tej kadencji one mają jeszcze jakieś szanse?

Zapewne nie. I to nie tylko z powodu politycznej niechęci do nich. Tej kadencji już niewiele zostało, więc zapewne też niewiele nowych regulacji w niej powstanie. W każdym razie mam nadzieję, że to będzie się jakoś docierać i rządzący politycy, ci czy inni, jeśli będą chcieli reformować sądy, to skorzystają też z dorobku w tym zakresie środowisk prawniczych.