Policjant Tomasz F. sprzedawał w Ursusie samochód swojej żony Gdy doszło do transakcji podpisał się na umowie za nią, gdyż żona opiekowała się wtedy chorym 10- miesięcznym dzieckiem.
Kontrahent po pewnym czasie zeznał, że podpisywał się mężczyzna, a nie kobieta - właścicielka auta. W ten sposób wyszło na jaw, że policjant sfałszował podpis.

Policjant winny fałszerstwa

Sąd karny w lipcu 2013 r. uznał Tomasza F. winnego popełnienia przestępstwa  przeciwko dokumentom ( art. 270 par. 1 kk) i postępowanie umorzył na próbę uznając, że był to wypadek mniejszej wagi.
Wyrok dotarł do jednostki policji, w której służył Tomasz F. i w związku z tym w październiku 2013 funkcjonariusz został zwolniony ze służby ( na podstawie art. 41 ust. 2 pkt. 8 ustawy o Policji). Według tego przepisu policjanta zwalnia się ze służby w razie "popełnienia czynu o znamionach przestępstwa albo przestępstwa skarbowego, jeżeli popełnienie czynu jest oczywiste i uniemożliwia jego pozostanie w służbie".
Pierwsza część tego przepisu została spełniona, natomiast zdaniem skarżącego - druga przesłanka, uznaniowa - niemożność dalszej służby zależy od subiektywnej oceny przełożonych.  Według Tomasza F. jako wzorowego policjanta można było pozostawić w szeregach policji. Z tymi argumentami złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Społeczne zrozumienie czynu

WSA w wyroku z 30 maja 2014 r. uchylił decyzję Komendanta Głównego Policji. Zdaniem sądu I instancji komendant przekroczył granice uznania administracyjnego  uznając, iż ustalone w sprawie okoliczności popełnienia przestępstwa nie pozwalają na pozostawienie skarżącego w służbie. Sąd dodał, że "dostrzegając uzasadnioną potrzebę eliminowania z szeregów formacji tych funkcjonariuszy, którzy naruszają porządek prawny i przez swe postępowanie nie dają gwarancji należytego wywiązywania się z obowiązków służbowych, a przez to kształtują negatywny wizerunek Policji w społeczeństwie, nie sposób jednak podzielić zapatrywań organu. Gdyby bowiem przyjąć za dopuszczalny powyższy punkt widzenia, to wówczas oczywiste popełnienie czynu o znamionach przestępstwa stanowiłoby samodzielną przesłankę zwolnienia policjanta ze służby, bez potrzeby analizowania innych aspektów sprawy. Tak jednak nie jest."
WSA podkreślił, że należy przyjąć, iż czyn popełniony przez skarżącego,  nie został popełniony w związku ze służbą, nie dotyczy zachowań funkcjonariuszy społecznie napiętnowanych, np. nadużywania alkoholu. Natomiast czyn, którego skarżący się dopuścił z powyżej wskazanych pobudek, " może budzić społeczne zrozumienie". Co więcej - nie przedstawiono skarżącemu zarzutu dyscyplinarnego nieprzestrzegania zasad etyki zawodowej.

NSA uchyla wyrok I instancji
Od tego wyroku skargę kasacyjną złożył Komendant Główny Policji, twierdząc, że WSA przekroczył zasadę legalizmu.
Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację Komendantowi i uchylił wyrok I instancji. W ocenie NSA funkcjonariusz policji musi cieszyć się nieposzlakowaną opinią i nie może być skazany za przestępstwo, nawet jeśli ono nie wyrządziło nikomu szkody.  - Policjant popełnił przestępstwo przeciwko wiarygodności dokumentu, co podważa zaufanie do niego,  i nie wiadomo, czy ponownie tego czynu nie dokona - mówiła sędzia Małgorzata Borowiec.
Sędzia dodała, że postępowanie Tomasza F. było niegodne policjanta ( początkowo zeznawał, że to zona złożyła podpis). Zachowanie godzi w dobre imię policji i nie sprzyja budowaniu jej autorytetu. WSA błędnie uznał, że fałszerstwo może być społecznie akceptowane. A zatem ocena Komendanta Głównego Policji nie mogła byc uznana za dowolną, zwolnienie ze służby było uzasadnione - dodał NSA.

Sygnatura akt I OSK 2462/14, wyrok z 2 czerwca 2015 r.

  Rok wydania: 2014

 
Policjant