Aż 87 proc. przebadanych przez TNS OBOP Polaków uważa, że korupcja jest w Polsce zjawiskiem częstym lub bardzo częstym. Jednak na pytanie: czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy słyszał(a) Pan(i) o sytuacji, w której ktoś z Pana (i) rodziny i znajomych musiał dać łapówkę, aby załatwić jakąś sprawę? -  twierdząco odpowiedziało jedynie 20 proc. badanych, natomiast przecząco aż 77 proc.Na pytanie, czy w Polsce występuje korupcja, 42 proc. respondentów odpowiedziało, że bardzo często, a 45 proc. - że często. Zaledwie 7 proc. ankietowanych uznało, że mamy z nią do czynienia raczej rzadko, a tylko co setny - że bardzo rzadko. Reszta nie miała na ten temat zdania. Za najbardziej skorumpowanych badani uważają sędziów sportowych, lekarzy, posłów i policjantów - wynika z sondażu. W porównaniu z sondażem sprzed dwóch lat postrzeganie zasięgu korupcji we wszystkich zawodach zmniejszyło się. Spadł odsetek osób uznających korupcję za zjawisko "bardzo częste" (o 25 proc.), natomiast przybyło osób, które uważają, że występuje ona "raczej często" (o 18 proc.).

Zdaniem ankietowanych za pieniądze "bardzo łatwo i łatwo" można załatwić sobie: przyjęcie do pracy (63 proc. respondentów), korzystną decyzję w urzędzie gminy (60 proc.), korzystną decyzję w wysokim urzędzie państwowym (53 proc.), przychylność gazet (52 proc.), a także korzystny zapis ustawy  (44 proc.) czy
wyrok sądu (40 proc.). W porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat spadł odsetek osób, które uważają że "łatwo lub bardzo łatwo" można kupić ustawę (o 24 proc.), decyzję wysokiego urzędu państwowego (o 20 proc.) czy wyrok sądu (o 24 proc.) Z sondażu wynika, że ogólne poczucie obecności korupcji w ostatnich dwóch latach zmniejszyło się; jest też mniej osób, które uważają, że za pieniądze można "załatwić wszystko".

To ciekawe zjawisko. Dokoła korupcja, ale tylko nielicznym z nas zdarza się mieć z nią bezpośredni lub pośredni kontakt. Czy da się ten fenomen wyjaśnić?
Dobrym przykładem może tu być prowadzone od wielu lat przez CBOS badanie poczucia bezpieczeństwa w Polsce. W ostatnich latach wynika z niego, że ok. 80 proc. Polaków uważa nasz kraj za niebezpieczny, a z drugiej strony podobna część populacji czuje się bezpiecznie w swoim miejscu zamieszkania. Skąd ten dysonans, skoro na te dwa pytania odpowiada ta sama grupa ludzi? Czyżby  żyli w dwóch różnych rzeczywistościach?

Komentuje Krzysztof Sobczak, publicysta prawny: Analitycy CBOS zbadali to zjawisko. Otóż okazuje sie, że swoje opinie o stanie spraw w kraju budujemy głównie na podstawie obrazu odbieranego z mediów. A tam, jak wiadomo, krew leje się na okrągło. Jeśli więc człowiek tak trochę posiedzi przed telewizorem, to dochodzi do wniosku, że żyje w kraju niebezpiecznym. Natomiast o tym, jak jest w naszej okolicy, wiemy z własnego doświadczenia.  Ono zaś mówi, że owszem czasem coś się wydarzy, bywa że kogoś okradną, czy napadną, ale ogólnie jest dość bezpiecznie.

Podobnie jest z korupcją. Konsument mediów dowiaduje się, że korupcja przeżarła nasz kraj i nasze życie na wylot. Jest potężna i wszechobecna. On sam wprawdzie żadnej łapówki ostatnio nie dostał, ani nikomu nie dawał, ale to nie musi przeczyć przekazowi mediów i polityków. Może po prostu ma szczęście obracać się wśród ludzi uczciwych, a to że sam taki właśnie jest, to oczywista oczywistość.  A gdzie jest prawda? Zapewne gdzieś pośrodku. Ani Polska nie jest przeżarta korupcją w takim stopniu, jak to twierdzą niektórzy politycy, ani jest tak dobrze, żeby można było powiedzieć, a to wynika z sondażu, że tylko co piąty z nas coś tam słyszał o tym, że tu i ówdzie "biorą".  Ale dobrze, że są robione badania pokazujące złożoność tego problemu.