We wtorek marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że środki na zatrudnienie prawników przez kluby parlamentarne Kancelaria Sejmu przekaże na początku kwietnia. Każdy klub na zatrudnienie prawnika ma otrzymać 10 tys. złotych z budżetu Kancelarii Sejmu. Większe kluby - PO i PiS - otrzymają po 20 tys. złotych na dwa etaty dla prawników, klub Ruchu Palikota - na 1,5 etatu, a pozostałe kluby - na jeden etat dla prawnika.
Eksperci - dr Jarosław Zbieranek z Instytutu Spraw Publicznych i Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego - zgadzają się, że umożliwienie zatrudnienia dodatkowych prawników przez kluby parlamentarne to dobry pomysł, ale - wskazują - nie można oczekiwać natychmiastowej poprawy jakości stanowionego w Sejmie prawa.
Zdaniem Zbieranka najbardziej pożądani w klubach parlamentarnych byliby prawnicy legislatorzy, którzy pomogliby przygotowywać technicznie projekty ustaw lub konsultowaliby przygotowywane przez parlamentarzystów poprawki na wczesnym etapie prac wewnątrzklubowych.
"Obniży to ryzyko występowania błędów i niedoróbek, które w ferworze ogromu prac parlamentu mogą już nie zostać naprawione w dalszym procesie legislacyjnym. Oczekujmy więc pozytywnych efektów, ale w dość ograniczonej skali - będzie to przecież tylko kilka nowych etatów" - ocenił.
Jak zauważył Zbieranek, trudno przewidzieć, czy pomysł marszałek Sejmu pomoże zlikwidować problem „legislacji ilościowej”. "W ostatnich latach powszechne stały się akcje pod hasłami +zgłosimy trzydzieści projektów ustaw na trzydziestego marca+, które mają pokazać dużą aktywność danego klubu. To propagandowe działanie prowadzi jednak często do znaczącego obniżenia poziomu przygotowywanych projektów ustaw – kiedy to ilość nie idzie w parze z jakością" - zauważył. Podkreślił, że nie można oczekiwać "trzęsienia ziemi i skokowej poprawy jakości ustaw".
Jak zaznaczył, fakt, że środki na pensje klubowych prawników ma przeznaczyć Kancelaria Sejmu, jest "przejawem realizmu i pragmatycznego wykorzystania istniejących możliwości". Zbieranek przypomniał, że postulaty, by partie znaczącą część subwencji z budżetu przeznaczały na działania eksperckie, były często poruszane - także w Sejmie. "W pełni je popieram. Zmiana systemu finansowania partii to jednak temat ogromnie trudny, złożony i zapewne na takie zasadnicze zmiany poczekamy jeszcze długo" - dodał.
Także Kopińska pozytywnie oceniła inicjatywę Ewy Kopacz. "To jest szansa, że projekty poselskie czy klubowe będą przygotowywane lepiej. Prawników w Sejmie nigdy dość" - zaznaczyła. Jak przypomniała, w Sejmie funkcjonuje biuro legislacyjne Sejmu, ale zajmuje się przede wszystkim tymi projektami ustaw, które już weszły pod obrady.
Podobnie jak ekspert ISP również Kopińska zwróciła uwagę na to, że istnieje w Polsce zjawisko "nadprodukcji prawa". Jej zdaniem bardziej niepokojący jest fakt, że coraz częściej pojawia się tendencja do ograniczenia możliwości posłów przedstawiania projektów własnych. "Sejm nie powinien zmienić się w maszynkę do głosowania" - podkreśliła.
"Ważne, by równowaga pomiędzy poszczególnymi władzami się nie zachwiała. Nie ograniczałabym Sejmowi, głównie opozycji możliwości zaprezentowania swoich projektów. Jest większość sejmowa i te najbardziej niszowe projekty nie przejdą, ale poselskie projekty, także przygotowywane przez partie opozycyjne powinny powstawać" - przekonywała.(pap)