Jak zauważają autorki opinii - Dominika Staniewicz, Olga Lisowska - delegowanie pracowników w ramach swobody świadczenia usług to jeden z filarów rynku wewnętrznego, który sprzyja mobilności europejskich przedsiębiorstw. Szacuje się, że rocznie około miliona pracowników jest delegowanych do pracy za granicą. Ponad 200 tys. z nich pochodzi z Polski.
Tymczasem w projekcie dyrektywy 96/71/WE dotyczącej delegowania pracowników w ramach świadczenia usług znalazł się zapis, że wyjątkowo ograniczona liczba wykonanych umów lub kwota obrotu uzyskanego w państwie członkowskim prowadzenia działalności świadczy o nadużyciach i obchodzeniu przepisów przez przedsiębiorstwo delegujące (Art. 3, ust. 1, lit. e)). - Naszym zdaniem liczba wykonywanych umów lub kwota obrotu nie mogą świadczyć ostatecznie o faktycznej naturze delegowania. Zwracamy także uwagę, że zapis art. 3, ust. 1. lit. d) jest sprzeczny z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości (C-115/2011) i rozporządzeniem 883/2004, zgodnie z którymi nie jest wymagane, aby przedsiębiorstwo prowadziło w państwie członkowskim prowadzenia działalności znaczną część swojej działalności – piszą autorki.
Ich zdaniem dyrektywa wprowadza także szereg innych niekorzystnych uregulowań, np. wymóg przechowywania i udostępniania dokumentacji dotyczącej delegowania w miejscu świadczenia usług, a także konieczność wyznaczania osoby uprawnionej do negocjacji w imieniu pracodawcy w państwie, do którego delegowani są pracownicy (Art. 9, ust. 1, lit. b) i d)). - Punkty 24 – 26 preambuły wyraźnie wskazują sektor budowlany i generalnie zjawisko podwykonawstwa, jako główny obszar, na którym dochodzi do naruszeń praw pracowników delegowanych. W związku z tym postulujemy, aby z uregulowań, które swoim zasięgiem obejmuje projekt dyrektywy, wyłączyć usługi świadczone osobom fizycznym. Uprościłoby to znacząco sytuację firm, które swoje usługi kierują do osób prywatnych. W tym wypadku mamy do czynienia z rozdrobnieniem klienteli usług – najczęściej jeden z pracowników firmy wykonuje usługę dla klienta. Powstaje pytanie, gdzie w zaistniałych okolicznościach miałyby być przechowywane dokumenty? Naszym zdaniem wykonujący usługę pracownik nie może być dysponentem wskazanych w projekcie dyrektywy dokumentów, ani ponosić odpowiedzialności za kontakty ze służbami kontrolującymi – stwierdzają autorki. I dodają, że w przypadku usług świadczonych bezpośrednio osobom fizycznym nie występuje podwykonawca, który mógłby ponosić odpowiedzialność solidarną. A obciążanie osób fizycznych odpowiedzialnością za ewentualne roszczenia pracownika z tytułu świadczeń może jedynie zniechęcić osoby te do korzystania z usług firm zagranicznych.
Autorki opinii twierdza też, że otrzymały informacje jakoby w toku prac nad dyrektywą możliwe było zaostrzenie zaproponowanych w projekcie zapisów i wprowadzenie następujących uregulowań: konieczność zatrudnienia pracownika na 4 miesiące przed delegowaniem, wymóg prowadzenia działalności w przeważającej części na terenie kraju, z którego prowadzone jest delegowanie (50 proc.+1 obrotu), wymóg prowadzenia tożsamej działalności w kraju i za granicą, zakaz wydawania formularzy A1 z datą wsteczną. - Regulacje te w dodatkowy sposób ograniczają elastyczność firm delegujących pracowników, a tym samym blokują realizację europejskich zasad swobody przedsiębiorczości i swobody świadczenia usług – uważają autorki.