W MEN rozpoczął pracę Zespół ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, który zajmie się m.in. dyscyplinarkami. Chodzi o zmianę wprowadzoną w czerwcu ubiegłego roku do Karty Nauczyciela, na skutek której przepisy zostały zaostrzone, a postępowania dyscyplinarne są wszczynane, jak twierdzą związkowcy, z automatu.

Uważamy, że przepisy wymagają gruntownej zmiany, obecne są bardzo elastyczne. Są często wykorzystywane przez dyrektorów szkół do pozbywania się niewygodnych nauczycieli, są wykorzystywane przez organy prowadzące do pozbywania się niewygodnych dyrektorów – powiedział  po spotkaniu Henryk Domian z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", który jest obrońcą z urzędu na liście obrońców w MEN.

Czytaj: Związki zawodowe chcą zmian w postępowaniach dyscyplinarnych wobec nauczycieli>>

Przepisy mało precyzyjne

Zdaniem związkowców niedookreślenie, co należy rozumieć przez "dobro dziecka", powoduje, że nie wiadomo, czy za jakieś przewinienie dyrektor może nałożyć – tak jak było wcześniej – karę porządkową, czy też nie i musi od razu złożyć zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego. W efekcie – jak obecnie sygnalizują – dyrektorzy prewencyjnie wszystkie sprawy zgłaszają do rzecznika dyscyplinarnego. Zwracają też uwagę na to, że trzy dni to zbyt krótki czas dla dyrektora na podjęcie decyzji, czy zgłosić daną sprawę do rzecznika dyscyplinarnego.

Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania ministerstwo edukacji przesłało jego uczestnikom „Propozycje zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli, które wpłynęły do Ministerstwa Edukacji Narodowej” z wyszczególnionymi propozycjami. Jedna z nich, zgłoszona przez nauczycielską "Solidarność" mówi o likwidacji komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli. Według ZNP, to groźny pomysł, ponieważ dyrektor będzie mógł stosować przepis Kodeksu pracy o zwolnieniu dyscyplinarnym bez jakichkolwiek postępowań wyjaśniających i odwoławczych wobec nauczycieli.

- To byłby początek dewastacji naszej pragmatyki zawodowej. ZNP nie będzie na ten temat rozmawiał, bo to groźne dla naszego środowiska – ocenił wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński. – Natomiast trzeba poprawić to, co posłowie zepsuli w czerwcu ubiegłego roku – dodał.
ZNP przygotował własny projekt uporządkowania przepisów dyscyplinarnych. Zgodnie z nim, w przypadku drobnych wykroczeń pracowniczych to dyrektor szkoły decydowałby, czy skierować daną sprawę do rzecznika dyscyplinarnego (tj. po „potwierdzeniu zasadności stawianych nauczycielowi zarzutów”).

Minister zachęca do dyskusji

To jest jedna z rzeczy fundamentalnych, która jest przed nami. Tak jak od początku wątpliwości dotyczyły zapisy dotyczące godności ucznia i próby ich zdefiniowania, to tak samo wykaz deliktów dyscyplinarnych, po których należałoby wszczynać postępowanie dyscyplinarne, też jest dyskusyjny i wymaga szerokiego namysłu, bo z jednej strony nie chcielibyśmy wyeliminować sytuacji, w której nauczyciel złamie prawo, złamie prawa ucznia i na mocy przepisów nie będzie można mu wytoczyć postępowania dyscyplinarnego, a z drugiej strony nie chcielibyśmy doprowadzić do absurdalnych sytuacji, kiedy za sam podniesiony głos na sali gimnastycznej nauczyciel jest stawiany przed rzecznikiem dyscyplinarnym – powiedział po spotkaniu minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.